Data: 2011-11-04 13:43:10
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: Fragile <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 03 Nov 2011 22:25:21 +0100, medea napisał(a):
> W dniu 2011-11-03 21:49, Fragile pisze:
>> Mial szczescie. A bywa niestety roznie. Sa lekarze i Lekarze, i co szpital
>> to inna bajka...
>
> Być może miał szczęście, być może zależy to też od miasta. Tak się
> składa, że on korzystał z opieki szpitalnej w niedużym mieście (w
> porównaniu z Warszawą niedużym, bo w ogóle to jest stolica jednego z
> województw). Podejrzewam, że w Warszawie sprawa może wyglądać znacznie
> gorzej. Ale - co lekarz, co szpital, to inna sytuacja. Generalizować nie
> należy, bo niepotrzebnie się ludzie wzajemnie nakręcają.
>
Dlatego wlasnie jestem przeciwna generalizowaniu. Bywa roznie. Nawet w
Warszawie sa drastyczne roznice pomiedzy szpitalami, przychodniami
przyszpitalnymi, ale rowniez i gabinetami prywatnymi. Wszystko zalezy od
lekarzy i osob zarzadzajacych poszczegolnymi jednostkami medycznymi.
PS Nie gniewaj sie na Ize, prosze :)
Doswiadczenia szpitalne naprawde bywaja traumatyczne... Ja rowniez mam
sporo niemilych wspomnienien za soba, kilka blednych diagnoz, po ktorych
rodzina rwala sobie z rozpaczy wlosy z glowy, i kilka blednych decyzji w
leczeniu, ktorych cene placic bede do konca zycia...
Nie jeden raz pozostawiona bylam sama sobie z podejmowaniem decyzji, co do
leczenia..., nie jeden raz nakierowywac musialam lekarzy na pewne tropy,
delikatnie, by nie urazic ich dumy, by ulatwic im diagnoze, ktora i tak
finalnie sama stawialam, a lekarz z otwarta buzia pytal: "Pani jest
lekarzem. Czy mozna wiedziec, jakiej specjalnosci?"
Ilez razy bylam blednie zaszufladkowana pod haslem "toczen" czy "choroba
autoimmunologiczna" etc., tylko z racji chorowania na tocznia. Ilez razy
slyszalam zdania typu "wie pani, skoro choruje pani na tocznia, to te
dolegliowsci zapewne rowniez sa z nim zwiazane. To taka podstepna
choroba... Tak mi przykro." A pewne powazne dolegliwosci nie zostaly do
dnia dzisiejszego zdiagnozowane, choc przeszlam mase badan, wszystko robiac
prywatnie i 'wywalajac' prawie 90 tys. zlotych w ciagu ostatniego 1,5 roku
na wizyty i badania, ktore lekarzom i tak nie wystarczaja do postawienia
diagnozy... Zapewne mamy z Iza rozne doswiadczenia, ale napewno lacza nas
emocje, lzy i cierpienie, ktore mamy za soba, czy tez ktorych doswiadczamy
obecnie, tyle tylko ze ja nie uzewnetrzniam tutaj tak swoich emocji, jak
Iza, chociaz w glebi, w srodku wszystko sie trzesie i telepie... O czym
swiadczy dlugosc tego PS, za ktora przepraszam :))
Pozdrawiam :)
M.
|