Data: 2011-11-08 13:49:51
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-11-07 23:04, Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 07 Nov 2011 22:49:22 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2011-11-07 22:47, medea pisze:
>>> W dniu 2011-11-07 19:35, Ikselka pisze:
>>>> Dnia Mon, 07 Nov 2011 17:30:43 +0100, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2011-11-07 16:38, Ikselka pisze:
>>>>>> Dnia Mon, 07 Nov 2011 16:02:41 +0100, medea napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> W dniu 2011-11-07 14:50, Ikselka pisze:
>>>>>>>> Dnia Mon, 07 Nov 2011 13:52:46 +0100, medea napisał(a):
>>>>>>>>
>>>>>>>>> W dniu 2011-11-07 13:33, Ikselka pisze:
>>>>>>>>>> Jak je ktoś zapłodni przez przypadek, to mogą, ale raczej abortują
>>>>>>>>>> wtedy...
>>>>>>>>> Hm, czyli sugerujesz, że feministki nigdy nie chcą mieć
>>>>>>>>> świadomie dzieci
>>>>>>>>> i wszystkie poddały się aborcji?
>>>>>>>>>
>>>>>>>> Nie, absolutnie nie to sądzę.
>>>>>>>> Nie wiem, skad taki wniosek.
>>>>>>> Aj tam, stąd:
>>>>>>>
>>>>>>> "Jak je ktoś zapłodni przez przypadek"
>>>>>> Gdzie tu jest o ich chceniu lub nie-chceniu?
>>>>> Nigdzie, krętaczu. A gdzie w "przez przypadek" świadome chcenie?
>>>> W DOpuszczeniu samca.
>>> Ale że co? Miałoby nastąpić dopuszczenie samca w celach prokreacyjnych
>>> u feministek, które mógłby zapłodnić ktoś przez przypadek, a które to
>>> feministki następnie abortują? :D Nie nadążam za Twoją pokrętną
>>> logiką, proponuję więc zostawić ten temat.
>> Aaa, już wiem, czyli Twoim zdaniem dopuszczą świadomie w celach
>> prokreacyjnych
>
> Dopuszczenie świadome w celach nieprokreacyjnych.
> A wynik - przypadkowy.
A, czyli jednak słuszny wniosek wcześniej wyciągnęłam.
Ewa
|