| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1121. Data: 2011-11-09 23:04:19
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".Dnia Wed, 09 Nov 2011 23:45:25 +0100, Paulinka napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 09 Nov 2011 23:30:53 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Wed, 09 Nov 2011 23:13:14 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>> Dnia Wed, 09 Nov 2011 22:41:49 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Punkcja zatok w znieczuleniu miejscowym. Miałam 6 lat, powiedziała mi na
>>>>>>> czym to polega. Dałam radę. Siedziała na korytarzu cały dzień, kiedyś
>>>>>>> nie wpuszczali na oddział rodziców, tak jak teraz. Ja wiedziałam, ze
>>>>>>> przyjdzie. I była.
>>>>>> No sorry, punkcja zatok to zwykły zabieg, który moja córka miala pod
>>>>>> znieczuleniem w przychodni rejonowej - jaka tam ciężka choroba.
>>>>>> Zyciu to nie zagraża, wiec gdzie do aniołków.
>>>>> LOL 3 tyg w szpitalu zakaźnym i punkcja dokładnie w 87' która polegała
>>>>> na szybkim wciśnięciu do dwóch otworów nosowych dwóch metalowych prętów
>>>>> i przebiciu tkanki kostnej i spuszczeniu ropy u 6-letniego dziecka.
>>>>> Ja to pamiętam i to wystarczy. Gro ludzi odwiedziło szpital raz w życiu,
>>>>> wtedy, kiedy się urodzili.
>>>>> Licytować się nie będę, bo w przypadku Stasia to bardziej niestosowne
>>>>> niż Ci się wydaje.
>>>> A GDZIE tu była mowa o Stasiu z tymi zatokami - zabij, nie wiem :->
>>> Tu mowa o dziecku, które się boi i cierpi. Aniołki mu nie pomogą. A mama
>>> i tata bardzo.
>>
>>
>> Aniołki nie pomogą, ale zajmą wyobraźnię.
>
> Jasne. Mi wystarczyło 2 tyg. na OIOMN. Dzieci z wagą 700-1000.
> Porozmawiaj z tymi mamami o aniołkach, jak one walczą o życie swoich dzieci.
Nie mam ochoty - wiem z autopsji, jak. Moja córka młodsza urodziła się z
zagrażającą zamartwicą, zapaleniem zachłystowym płuc i niefunkcjonalnością
jelit.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1122. Data: 2011-11-09 23:05:00
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".Dnia Wed, 09 Nov 2011 23:46:32 +0100, Lolalny Lemur napisał(a):
> W dniu 2011-11-09 22:54, Ikselka pisze:
>
>> Ja bym wytłumaczyła dziecku, że oczko było chore i poszło do Bozi, żeby je
>> tam uleczyła - a kiedyś-kiedyś, jak Staś będzie duży i bardzo stary, to mu
>> je Bozia odda jak nowe. Kiedy na starość jego drugie oczko będzie już do
>> niczego, to wtedy to "nowe" u Bozi na przechowaniu będzie jak znalazł...
>
> Ale po co tak kłamać? Dziecko to nie idiota. Wyśmiałby Cię gdybyś tak mu
> próbowała bajać.
Nie mów za niego, bo NIE WIESZ, co BY zrobił.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1123. Data: 2011-11-09 23:05:29
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".Dnia Wed, 09 Nov 2011 23:48:40 +0100, Lolalny Lemur napisał(a):
> W dniu 2011-11-09 23:33, Ikselka pisze:
>
>> Aniołki nie pomogą, ale zajmą wyobraźnię.
>
> Tu nie jest potrzebna wyobraźnia, tylko pewność że się nie jest samemu.
> I że można na kogoś liczyć. Nie na enigmatyczne aniołki tylko tu i teraz.
O liczeniu na mamę i tatę to w moim wydaniu nawet mówić nie trzeba.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1124. Data: 2011-11-09 23:07:15
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".Dnia Wed, 09 Nov 2011 23:54:46 +0100, Lolalny Lemur napisał(a):
> W dniu 2011-11-09 23:08, Ikselka pisze:
>
>>>> Jakie Wy macie hobby?
>>>
>>> Jedzenie dobrej kiełbasy :>
>>
>> Ale wiesz, że teraz unikasz odpowiedzi?
>
> Nie wiem. W tej chwili marzę o dobrej kiełbasie, serioserio.
Szkoda, bo teraz nie mam, mam tylko zamrożoną, więc to nie to... Dopiero na
Święta, wiec może wtedy dasz adres i wyślę natychmiast po zrobieniu - bez
obawy.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1125. Data: 2011-11-09 23:08:59
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".Dnia Wed, 09 Nov 2011 23:59:39 +0100, Aicha napisał(a):
> W dniu 2011-11-09 23:30, Paulinka pisze:
>
>>> A GDZIE tu była mowa o Stasiu z tymi zatokami - zabij, nie wiem :->
>>
>> Tu mowa o dziecku, które się boi i cierpi. Aniołki mu nie pomogą. A mama
>> i tata bardzo.
>
> Prawda. Pamiętam, że na pierwszej punkcji byłam z babcią (też chyba ok.
> 6-7 lat miałam). Darłam się wniebogłosy. Za drugim razem było znacznie
> lepiej, bo raz, że już wiedziałam z czym to się je, a dwa - byłam z mamą :)
Moje dziecko siedziało cicho i spokojnie, samo, tj bez trzymania go - a
pani doktór napierając całym ciałem wbijała mu taką wielką strzykawę w kość
sitową nosa... Mało nie zemdlałam.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1126. Data: 2011-11-09 23:11:23
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".Dnia Thu, 10 Nov 2011 00:03:33 +0100, Aicha napisał(a):
> W dniu 2011-11-09 23:54, Lolalny Lemur pisze:
>
>>>>> Jakie Wy macie hobby?
>>>>
>>>> Jedzenie dobrej kiełbasy :>
>>>
>>> Ale wiesz, że teraz unikasz odpowiedzi?
>>
>> Nie wiem. W tej chwili marzę o dobrej kiełbasie, serioserio.
>
> Ja dzisiaj kupiłam babkę z kaszanki (tzn. kaszanka pieczona, w długiej
> formie babkowej, nie we flaku). I marzę o przepisie na nią :)
Osz, wszyscy dziś kaszankę jedli chyba - ja dziś na obiad kaszanę smażyłam,
jak trza, na słoninie i z cebulą, do tego ziemniaczki i diabelskie
ogórki... Mniam.
A wieczorem goście dostali golonkę i puree z grochu i jabłek.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1127. Data: 2011-11-09 23:14:39
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 09 Nov 2011 23:38:43 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Wed, 09 Nov 2011 23:14:45 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Wed, 09 Nov 2011 22:47:36 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>>
>>>>>>> Jakie Wy macie hobby?
>>>>>> Rozmaite :-)
>>>>> Nie ma "rozmaite". Jakie?
>>>> Premier League. Na ten przykład.
>>> A inne?
>> Siatkówka, scrabble, kuchnia wszelaka (zapraszam na spotkania swoich
>> znajomych kucharzy - zawodowych) i dzieci! (tak to moje hobby uwielbiam
>> im poświęcać czas), na taniec brzucha, malunki i inne duperelki jako
>> Matka Polka nie mam po prostu czasu. Ale, ale ja mam 30 lat za jakieś 20
>> będę robić to co TY :-).
>> Jak mi magicznie wydłużysz dobę i moją zdolność działania, to obskoczę
>> jeszcze fitness po trzydziestce, ale przed czterdziestką..
>
> W Twoim wieku, prócz pracy zawodowej zwykle na półtora etatu, budowy domu w
> trakcie, miłości do dzieci - z powodu chęci (a nie przymusu) zajmowałam
> się programowaniem na dwojgu studiach podyplomowych informatycznych,
> uprawiałam warzywa (więcej niż dziś), truskawki - jakieś pół ha, robiłam na
> drutach, uczyłam się dobrej kuchni (sama), robiłam przetwory, szyłam (o
> wiele więcej niż dziś, bo nawet kapelusz tropikalny i dżinsy dla męża jak
> fabryczne...)...
> Fitness i taniec brzucha to nie jest moje hobby, a zwykła konieczność. Nie
> chcę na starość obwisnąć z przykurczami scięgien, a póki co chcę zachowac
> linię i sprawność.
>
> Mój ojciec w wieku lat 70 miał ciało sportowca...
No to ja biedna się nie nadaję do niczego. Spróbuj popracować w moim
zawodzie z trójką dzieci i bez przerw innych niż urlop macierzyński.
:-))))))))))
O innych rzeczach łaskawie nie wspomnę. Naprawdę nie wiesz, o czym piszesz.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1128. Data: 2011-11-09 23:16:33
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".W dniu 2011-11-09 23:24, Ikselka pisze:
>>>> Punkcja zatok w znieczuleniu miejscowym. Miałam 6 lat, powiedziała mi na
>>>> czym to polega. Dałam radę. Siedziała na korytarzu cały dzień, kiedyś
>>>> nie wpuszczali na oddział rodziców, tak jak teraz. Ja wiedziałam, ze
>>>> przyjdzie. I była.
>>>
>>> No sorry, punkcja zatok to zwykły zabieg, który moja córka miala pod
>>> znieczuleniem w przychodni rejonowej - jaka tam ciężka choroba.
>>> Zyciu to nie zagraża, wiec gdzie do aniołków.
>>
>> Bardziej wybiórczo niż Ty nie można czytać.
>> A Ty miałaś?
>> Bo ja owszem - dwa razy.
>
> A czemu JA miałam mieć?
Bo pisałaś o problemach z zatokami. Swoich.
- dziecko miało, siedziało spokojnie. Za to ja
> widząc zabieg o mało nie zeszłam,
A czemuż to? Przecież to zwykły zabieg.
--
Pozdrawiam - Aicha
http://wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1129. Data: 2011-11-09 23:19:40
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".Dnia Thu, 10 Nov 2011 00:14:39 +0100, Paulinka napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 09 Nov 2011 23:38:43 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Wed, 09 Nov 2011 23:14:45 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>> Dnia Wed, 09 Nov 2011 22:47:36 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>>>
>>>>>>>> Jakie Wy macie hobby?
>>>>>>> Rozmaite :-)
>>>>>> Nie ma "rozmaite". Jakie?
>>>>> Premier League. Na ten przykład.
>>>> A inne?
>>> Siatkówka, scrabble, kuchnia wszelaka (zapraszam na spotkania swoich
>>> znajomych kucharzy - zawodowych) i dzieci! (tak to moje hobby uwielbiam
>>> im poświęcać czas), na taniec brzucha, malunki i inne duperelki jako
>>> Matka Polka nie mam po prostu czasu. Ale, ale ja mam 30 lat za jakieś 20
>>> będę robić to co TY :-).
>>> Jak mi magicznie wydłużysz dobę i moją zdolność działania, to obskoczę
>>> jeszcze fitness po trzydziestce, ale przed czterdziestką..
>>
>> W Twoim wieku, prócz pracy zawodowej zwykle na półtora etatu, budowy domu w
>> trakcie, miłości do dzieci - z powodu chęci (a nie przymusu) zajmowałam
>> się programowaniem na dwojgu studiach podyplomowych informatycznych,
>> uprawiałam warzywa (więcej niż dziś), truskawki - jakieś pół ha, robiłam na
>> drutach, uczyłam się dobrej kuchni (sama), robiłam przetwory, szyłam (o
>> wiele więcej niż dziś, bo nawet kapelusz tropikalny i dżinsy dla męża jak
>> fabryczne...)...
>> Fitness i taniec brzucha to nie jest moje hobby, a zwykła konieczność. Nie
>> chcę na starość obwisnąć z przykurczami scięgien, a póki co chcę zachowac
>> linię i sprawność.
>>
>> Mój ojciec w wieku lat 70 miał ciało sportowca...
>
> No to ja biedna się nie nadaję do niczego. Spróbuj popracować w moim
> zawodzie z trójką dzieci i bez przerw innych niż urlop macierzyński.
> :-))))))))))
> O innych rzeczach łaskawie nie wspomnę. Naprawdę nie wiesz, o czym piszesz.
Wiem, wiem.
Tyle że ja też wtedy pracowałam, sporo lat dojeżdżajac do pracy pekaesem...
A kiedy zamieszkaliśmy we wlasnym domu, bez samochodu - jeździłam do miasta
tym pekaesem po zakupy, żeby zaopatrzyć dom w postawowe artykuły,
ktorych... nawet w sklepie z reguły nie było. Wszędzie kolejki i pusto za
ladą. Schodził cały dzien po pracy, zeby pojechac i wrócić - czasem z
niczym. Nie miałam zbyt wiele czasu na cokolwiek innego.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1130. Data: 2011-11-09 23:23:56
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 10 Nov 2011 00:14:39 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Wed, 09 Nov 2011 23:38:43 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Wed, 09 Nov 2011 23:14:45 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>>> Dnia Wed, 09 Nov 2011 22:47:36 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Jakie Wy macie hobby?
>>>>>>>> Rozmaite :-)
>>>>>>> Nie ma "rozmaite". Jakie?
>>>>>> Premier League. Na ten przykład.
>>>>> A inne?
>>>> Siatkówka, scrabble, kuchnia wszelaka (zapraszam na spotkania swoich
>>>> znajomych kucharzy - zawodowych) i dzieci! (tak to moje hobby uwielbiam
>>>> im poświęcać czas), na taniec brzucha, malunki i inne duperelki jako
>>>> Matka Polka nie mam po prostu czasu. Ale, ale ja mam 30 lat za jakieś 20
>>>> będę robić to co TY :-).
>>>> Jak mi magicznie wydłużysz dobę i moją zdolność działania, to obskoczę
>>>> jeszcze fitness po trzydziestce, ale przed czterdziestką..
>>> W Twoim wieku, prócz pracy zawodowej zwykle na półtora etatu, budowy domu w
>>> trakcie, miłości do dzieci - z powodu chęci (a nie przymusu) zajmowałam
>>> się programowaniem na dwojgu studiach podyplomowych informatycznych,
>>> uprawiałam warzywa (więcej niż dziś), truskawki - jakieś pół ha, robiłam na
>>> drutach, uczyłam się dobrej kuchni (sama), robiłam przetwory, szyłam (o
>>> wiele więcej niż dziś, bo nawet kapelusz tropikalny i dżinsy dla męża jak
>>> fabryczne...)...
>>> Fitness i taniec brzucha to nie jest moje hobby, a zwykła konieczność. Nie
>>> chcę na starość obwisnąć z przykurczami scięgien, a póki co chcę zachowac
>>> linię i sprawność.
>>>
>>> Mój ojciec w wieku lat 70 miał ciało sportowca...
>> No to ja biedna się nie nadaję do niczego. Spróbuj popracować w moim
>> zawodzie z trójką dzieci i bez przerw innych niż urlop macierzyński.
>> :-))))))))))
>> O innych rzeczach łaskawie nie wspomnę. Naprawdę nie wiesz, o czym piszesz.
>
> Wiem, wiem.
> Tyle że ja też wtedy pracowałam, sporo lat dojeżdżajac do pracy pekaesem...
> A kiedy zamieszkaliśmy we wlasnym domu, bez samochodu - jeździłam do miasta
> tym pekaesem po zakupy, żeby zaopatrzyć dom w postawowe artykuły,
> ktorych... nawet w sklepie z reguły nie było. Wszędzie kolejki i pusto za
> ladą. Schodził cały dzien po pracy, zeby pojechac i wrócić - czasem z
> niczym. Nie miałam zbyt wiele czasu na cokolwiek innego.
Oj Ikselka nie masz zielonego pojęcia, jak sie współcześnie bierze dupę
w troki.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |