Data: 2002-04-23 09:53:37
Temat: Re: Wierność - nie_do_wiary?
Od: "Variete" <a...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik On <p...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:aa39oi$k3a$...@n...onet.pl...
> Szkoda że zamiast rozmawiać o problemie zaczynamy się oceniać.
> Czy zdrada jest możliwa do zaakceptowania, na to pytanie,
> każdy odpowiedzieć sobie sam, nie robimy spisu przykazań
> jak żyć a jedynie wymieniamy się poglądami, często bardzo trafnymi.
> Więc po co krytykować, lepiej słuchać (czytać?) i być bogatszym w wiedzę o
> życiu.
Bo widzisz... właśnie o to chodzi, że nie można porozmawiać. Bo jakoś tak
się stało w całej dyskusji, że wyszło na to, ze ten kto wierzy w wierność
jest ... ach lepiej nie będę używała ewpitetów bo dyskusja zacznie zmierzać
w nieodpowiednią stronę. W każdym bądz razie próba budowania związku na
fundamentach wierności wydaje się tu być śmieszna i naiwna.
Ja nie zauważyłam żeby ktoś powiedział, że NIGDY. Rozmawiamy o
teraźniejszości, o aktualnych uczuciach. Wszyscy Ci, którzy dopóścili się
zdrady jakoś nie mogą zrozumieć, że można inaczej. I to nie wydaje mi się w
porządku. I to mnie irytuje. A nie to, że ktoś zdradza czy też jest to dla
niego dopószczalne. Bo samego faktu zdrady w czyimś związku nie mam zamiaru
poddawać ocenom.
Pozdrawiam. Variete.
|