W dniu 2013-06-15 21:15, Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 15 Jun 2013 20:57:01 +0200, LeoTar napisał(a):
>
>> Zapytam więc jeszcze raz: To skąd tyle patologii w rodzinach ? Czy
>> próbowałaś kiedyś zastanowić siś nad tym ?

> Stądsamąd co i wszędzie - z ludzkiej paskudnej natury. W rodzinach i poza
> nimi. Niby dlaczego rodziny miałyby być oazą wolną od patologii? Tam gdzie
> są ludzie, tam jest i patologia. Znasz środowisko ludzkie, gdzie jej nie
> ma? To coś się tak uwziął akurat na rodzinę?

Nie dostrzegasz potencjału dobra w ludziach ? Czy o sobie tez myślisz
tak źle jak o innych? Czy wiesz o tym, że nawet najwięksi przestępcy
uważają się za ludzi dobrych. My wszyscy chcemy być dobrzy tylko jakoś
to nam nie wychodzi. DLACZEGO ? A uwziąłem się na rodzinę ponieważ jest
to podstawowa komórka każdego społeczeństwa i jeżeli w niej się źle
dzieje to dzieje się źle w skali całego społeczeństwa a także i w skali
całego globu. Rodzina to źródło następnych pokoleń i musi być zdrowa. A
spójrz na otoczenie, cóż się dzieje z rodziną... Kwitnie przemoc w
rodzinie, a wraz z nią przemoc w społeczeństwach. Przy czym przemoc
przybiera najprzeróżniejsze formy. A kiedy się zaczyna ? A od samej
kołyski gdy zakazuje się dziecku różnych rzeczy w tym - w pewnym wieku -
doświadczeń quasi-seksualnych z rodzicami. Zakaz to przemoc a
najbardziej perfidnym zakazem jest ten w sferze najważniejszej dla
trwania ludzkości i budowania relacji emocjonalnych z innymi ludźmi. Bo
zakaz w sferze seksualnej rzuca się cieniem na całe nasze życie.


>> Ja pracuje obecnie w
>> otoczeniu, w którym mam do czynienia ze skrajnymi przypadkami przemocy
>> emocjonalnej dokonanej w rodzinie, z kazirodztwem włącznie. Mam
>> możliwość konfrontowania wiedzy uzyskanej z doświadczenia własnego z tym
>> co spotkało ludzi, z którymi pracuję. I w pełni potwierdzają oni moje
>> twierdzenie o pochodzeniu przemocy z nierozwiązanego konfliktu
>> Edypa/Elektry. To jest szokujące gdy ludzie sami opowiadają o tym w jak
>> przeróżny sposób przejawiała się przemoc emocjonalna z zawsze tym samym
>> początkiem

> Ależ oczywiście oni Ci "opowiedzą" wszystko, co chcesz usłyszeć. Ponieważ
> nagle im pokazano, że sa interesujący dla kogoś, więc oczywiste jest, że
> szukają akceptacji i wsparcia, chcą być słuchani. Piszesz, ze "sami
> opowiadają". Nie zastanowiło Cię, że teraz "sami opowiadają", a wcześniej
> często zamykali w czterech scianach własne przeżycia, nie wychodząc z nimi
> na zewnątrz? Nie reagując, nie przeciwdziałając, często też nie wiedząc, ze
> to co się dzieje jest zlem?
> Opowiadają to, co im zaimputowałeś sam - że spotkało ich zło. Oni WCZEŚNIEJ
> nie wiedzieli, że to może kogoś zainteresować.

Ja im niczego nie sugeruję gdyż oni niczego zasugerować sobie nie
pozwalają. Wystarczy otworzyć się na nich a oni sami opowiadają. Mówią o
swoich najintymniejszych sprawach bez wywierania na nich presji.
Wystarczy wiedzieć czego poszukiwać w ich opowiadaniach i wyławiać z
potoku słów ważne informacje.


--
Władek Tarnawski
LeoTar - Sunrise Services
Moje ulubione książki
http://leotar.00freehost.com/Books/index.html