> > Oj Januszu, nie łap Krzysztofa na gorącym uczynku, u niego w ogrodzie
tego
> > nie znajdziesz, po prostu przeglądał książkę-poradnik na ten temat.
>
> Ja zwykle piszesz enigmatycznie żeby nie nakryć Cię na krętactwach.
Czego u
> mnie nie znajdziesz? Mączniaka? :-)

A masz GO? I wiesz jak wygląda to opisz. Stary krętaczu, mnie do emerytury
brak jeszcze 26 lat, a tobie?
;-)))

> Sprawa o której pisałem jest ogólnie znana czego dowodem jest, ze
opowiadają
> o niej nawet w telewizji :-).

Mówisz o takiej skrzynce podłączonej do prądu, co to kolorowe obrazy
wyświetla? Kiedyś oglądałem w niej jakiegoś człowieka z Mazur. Mazury [w
tle] mi się podobały. Nie powiem, że od dziecka.

> Ty na przykład, zamiast zajmować się bzdurami typu kalendarz księżycowy,
> powinieneś lepiej poznać warunki występowania chorób grzybowych.

To TY się bzdurami zajmujesz, Kalendarz Księżycowy jest święty i wara Ci
od niego. Skoro czegoś nie pojmujesz to tego nie umniejszaj. Brak Ci po
prostu paru komórek w mózgu [nie powiem dlaczego one akurat zginęły],
które ułatwiłyby Ci komunikację-porozumienie z innymi. Zresztą nie jesteś
odosobniony pod tym względem, Piotr S. nie odstępuje od Ciebie na 1mmm.
;-)))

> Wprawdzie, w praktyce to Ci się nie przyda, ale za to mógłbyś wypowiadać
się
> na temat ogrodów.

Złośliwość Twoja przekracza wszelkie dopuszczalne granice!!!
Spotkamy się w Sądzie.
Tego Ci nie odpuszczę!!!

> Janusz odpowiedział mi nie na temat, dlatego nie widziałem potrzeby
drążyć
> sprawy, ale możemy do tego powrócić.
> Książki przeglądam zawsze chętnie, chociaż na temat mączniaka nie
odczuwam
> takiej potrzeby.

Nie lubisz go?
No to w czym problem?
--
Pozdr. Jerzy Nowak

"Learn the rules. Then break some."



--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/