Data: 2003-02-10 14:10:05
Temat: Re: Wiosna czy Jesień - trochę zagmatwane
Od: "Lara " <l...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jola L-L <j...@i...pl> napisał(a):
"Podajesz swoje ulubione kolory ciuchow raczej charakterystyczne tylko dla
Zimy, a wiec czarny, bialy, szary...<...>A pytasz czy jestes Wiosna czy
Jesienia. Moze zacznij od tego czy wolisz barwy cieple czy zimne..."
Qurcze, ale zabiłaś mi gwoździa! ;) Cały weekend zastanawiałam się nad
barwami, "ktore z powodzeniem nosiłam w swoim życiu"... Ciągle jestem na
etapie poszukiwań i eksperymentów, a oto krótki ich opis:
Jako złotowłosa nastolatka nosiłam głównie kremowe beże, róże i błękity,
które w miarę dorastania uznałam za głupie i dziecinne ;) Zmieniłam kolor
włosów na ciemny brąz, następnie czerń czerwonofioletową i od tego czasu,
moją garderobę wypełniały głównie czarne, białe, szare i odrobina czerwonych
kolorów. Od jakiegoś czasu przeważają w niej bardzo jasne niebieskie i beżowe
barwy. Zmieniłam też kolor włosów na bardziej naturalny, czyli brązowo-złote
pasemka. Muszę przyznać, że w nich czuję się chyba lepiej ;)
No ale... pod wpływem Twojego tekstu doszłam do wniosku, że kolory przeze
mnie lubiane nie koniecznie muszą być barwami, w których wyglądam
najlepiej :/ Dlatego też posługując się przedstawioną przez Ciebie tabelą
kolorów dokonałam oceny barw, które najbardziej mi pasują.
"Barwy chlodne sa dla Zim i Lat a barwy cieple sa dla Wiosen i Jesieni. Jesli
piszesz o swoich wlosach, ze zle Ci w odcieniach czerwieni i rudosci, to
jednak meandrujesz w strone zimnych barw..."
To prawda, istnieje wiele sprzeczności, w których nie potrafię się odnaleźć.
Zdecydowanie najgorzej wyglądam we wszelkiego rodzaju czerwieni. Podobnie
jeśli chodzi o fiolet, bo pasuje mi tylko ten baardzo jasny, ciepły i zarazem
intensywny. Bordo - też nieciekawie, lepiej już cukierkowy róż lalki
Barbie :/ - przy czym chłodny odcień tego koloru zupełnie rozmywa moją twarz.
Niezbyt ładnie mi też przy ciemnym chłodnym niebieskim, tymczasem dobrze w
granacie i intensywnych, ciepłych błękitach. Podobnie jest z brązem - dobrze
mi w ciemnym, intensywnym ale fatalnie w jaśniejszym kakaowym, przy czym
całkiem nieźle zarówno w ciepłych, kremowych jak i zimnych, kamiennych beżach
(chyba;). Pomarańcz i żółć - niedobrze się w nich czuję, jeśli już to chyba
tylko w jasnych, delikatnych i złamanych barwach. Nie jestem pewna czy pasuje
mi jakakolwiek barwa "rudości"... chyba bardziej słomkowe złoto... A zieleń -
chyba jedynie oliwkowa lub jasna lecz nie rozmyta, tak jakby z odrobiną
seledynowego.
"Na bazie tych danych podejmij decyzje."
Generalnie to chyba najbardziej pasują mi ciepłe, jasne, ale wyraźne
kolory... bo przy przytłumionych staję się niewyraźna. Zima chyba odpada,
Jesień nie współgra z moją nietolerancją czerwieni, chyba pozostaje Wiosna i
Lato... Nadal jednak nie jestem zdecydowana...
"Potem jeszcze pogadamy..."
Liczę na to :)))
pozdrawiam,
Lara
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|