Data: 2001-09-17 11:26:11
Temat: Re: Witam!
Od: "Irek Zablocki" <i...@w...de>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Jerzy" <0...@m...pl> schrieb im Newsbeitrag
news:9ntat3$cbs$1@sunsite.icm.edu.pl...
> Nawet mój ojciec wywodzący się z Olkusza [rodzina osiadła tam grubo ponad
> 3 wieki temu - na co są dowody na tamtejszym cmentarzu i w księgach
> kościelnych] sam nie wie, czy jest Ślązakiem czy Małopolaninem! ;-)
> Też masz problem. Z tego co wiem jest się tym kimś gdzie się urodziło. Tak
> traktuje to większość państw tego Świata. Nie możesz być po prostu Polką?
> Chyba, że masz tzw. "tyły" od lokalnej społeczności czego np. doświadczyła
> moja ciotka w nowosądeckim. Po paru latach od śmierci męża wróciła w
> rodzinne strony. Jej dzieci tego nie doświadczyły. Są uznanymi członkami
> społeczności. I to cała Polska właśnie.
> Czas najwyższy zweryfikować w dobie Internetu pewne pojęcia.
> Pozdrawiam Jerzy
>
Szczesliwi ci, ktorzy moga siegnac do ksiag koscielnych czy innych dokumentow. I
nie chodzi zu o paskudny snobizm, czy robienie z siebie "pana", dobrze
urodzonego czy wrecz arystokrate. Chodzi o ciaglosc, o tradycje, wreszcie o to,
ze nie wzielismy sie znikad. Moi dziadkowie musieli opuscic swoje male ojczyzny.
Owszem, podczas moich pobytow na Ukrainie obejrzalem sobie polski cmentarz, a
raczej to co z niego zostalo i moze dlatego pamiec o wolynskich Zablockich we
mnie zyje. Czy moi synowie beda tez to podkreslac przy jakichs okazjach? Nie
wiem. Mam nadzieje. Zle miec pretensje do obecnych mieszkancow zagrabionych ziem
ale zle tez zapominac skad sie jest.
Czasem np. spotykam niemieckich Slazakow, ktorzy natychmiast wykorzystuja okazje
aby sie upomniec o Breslau itp. Odsylam ich oczywiscie pod adres moskiewski,
londynski lub waszngtonski. Ale czesciej takich, ktorzy dowiadujac sie, ze
urodzilem sie na Dolnym Slasku, nazywaja mnie zartobliwie swoim ziomkiem a nas
razem "biedynymi swiniami historii".
U mnie na wsi, w polowie zabuzanskiej, w polowie centralackiej-goralskiej,
istanialy dosyc silne animozje. Moja Mama np. zwykla mowic, ze lepiej by bylo,
gdybym ozenil sie z Niemka niz z centralaczka. Jak juz wiecie Mamusi sie
sluchalem. Potem w szkole zbiorczej, doszli "rumuni". Cale szczescie, ze do
podstawowki chodzilem z synami huculskich kumpli mojego Tatusia, bo "rumuni"
tlukli by mnie cale cztery lata. Nieobliczalni Huculowie byli czyms w rodzaju
mojej gwardii przybocznej.
Obecnie jednak coraz rzadziej slyszy sie jakies zlosliwe uwagi podkreslajace
czyjes pochodzenie. Zapewne w wyniku "mieszanych malzenstw" a nie internetu.
Irek
|