Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Wizerunek kontra wnetrze czlowieka [moze NTG i do tego dlugie]

Grupy

Szukaj w grupach

 

Wizerunek kontra wnetrze czlowieka [moze NTG i do tego dlugie]

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-01-22 19:06:12

Temat: Wizerunek kontra wnetrze czlowieka [moze NTG i do tego dlugie]
Od: "FX" <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Nie wiem czy to wlasciwa grupa, ale wydaje mi sie ze
tu uslysze najciekawsze opinie.

Post ten jest wynikiem moich przemyslen po mailoweg dyskusji z kilkoma
osobami na moj temat.
Ostatnio ktos stwierdzil ze wizerunek czlowieka nie jest
wazny, liczy sie jego wnetrze. Ktos moze wygladac nieciekawie,
a miec bardzo interesujace wnetrze, byc ciekawym, milym czlowiekiem. Ale
moim zdaniem - wyglad swiadczy o wnetrzu
czlowieka.

Niestety, zyjemy w czasach w ktorych (szczegolnie wsrod mlodych
ludzi) liczy sie opakowanie. Czlowiek zazwyczaj po opakowaniu
ocenia zawartosc, bo niby jak przy pierwszym kontakcie ocenic
czlowieka? A to "opakowanie", czyli ubior, image, przekazuje wiele
bardzo waznych informacji o wnetrzu czlowieka. Moim zdaniem to
co widac na zewnatrz, jest bardzo wazne dlatego, ze daje szybki wglad
na przynaleznosc do pewnej klasy spolecznej oraz na niektore cechy
osobowosci czlowieka.
Widzac dana osobe, patrzac na to jak jest ubrana, czy chodzi do solarium,
jak jest zadbana, patrzac na szczegoly typu zegarek,
bizuteria czy inne gadzety, mozemy wiele powiedziec o tym jakie
sa zainteresowania czy poglady danej osoby. Pewne cechy
wygladu wskazuja na przynaleznosc do danej grupy, przez co mozna
probowac przewidziec zachowanie czlowieka w okreslonych sytuacjach.

"Jak Cie widza - tak Cie pisza"...

Patrzac na takiego faceta, ubranego szaro i nieciekawie, zaniedbanego, z
brzuszkiem od piwa i pachnacego sprayem z kiosku,
czuje lek, ze moge byc taki sam, szary i nieciekawy.
Staram sie by moj wizerunek odzwierciedlal moje wnetrze, moje
przekonania itp... W mojej opinii nie jest to negatywne.
Czy to zle? Czy to objaw nieprawidlowy z psychologicznegu punktu
widzenia?

--
FX
f...@p...onet.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-01-22 19:39:32

Temat: Re: Wizerunek kontra wnetrze czlowieka [moze NTG i do tego dlugie]
Od: m...@p...info (Lipinska Miroslawa) szukaj wiadomości tego autora

> Staram sie by moj wizerunek odzwierciedlal moje wnetrze, moje
> przekonania itp... W mojej opinii nie jest to negatywne.
> Czy to zle? Czy to objaw nieprawidlowy z psychologicznegu punktu

dzień dobry....... sądzę, że dbałość o wygląd jest jak najbardziej
pozytywnym objawem. Na kursach agentów ubezpieczeniowych wbija się
kandydatom do głów zasadę elegancji i schludności jako wymogu koniecznego.
Moje pokolenie było w szkolnych latach siedemdziesiątych wciąż prowokowane
do dyskusji: " być czy mieć?"
Przecież żeby "być", trzeba "mieć". Ktoś widział darmowe książki, koncerty w
filharmoniach, albo gratisowe spektakle teatralne?
Wymądrzający się na ten temat posługują sie zwykle schematem, że
intelektualista to człowiek w wyblakłych portkach i rozciągniętym swetrze. A
nowobogacki gust, czy nonszalancki luz to już inna dyskusja o gustach. O
gustach podobno nie ma sensu dyskutować...
Może być jeszcze problem urody..... ale to też tylko kwestia gustu
-mirka

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-01-22 23:39:12

Temat: Re: Wizerunek kontra wnetrze czlowieka [moze NTG i do tego dlugie]
Od: "Needle" <n...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


> > Staram sie by moj wizerunek odzwierciedlal moje wnetrze, moje
> > przekonania itp... W mojej opinii nie jest to negatywne.
> > Czy to zle? Czy to objaw nieprawidlowy z psychologicznegu punktu
>
> dzień dobry....... sądzę, że dbałość o wygląd jest jak najbardziej
> pozytywnym objawem. Na kursach agentów ubezpieczeniowych wbija się
> kandydatom do głów zasadę elegancji i schludności jako wymogu koniecznego.
> Moje pokolenie było w szkolnych latach siedemdziesiątych wciąż prowokowane
> do dyskusji: " być czy mieć?"
> Przecież żeby "być", trzeba "mieć". Ktoś widział darmowe książki, koncerty
w
> filharmoniach, albo gratisowe spektakle teatralne?
> Wymądrzający się na ten temat posługują sie zwykle schematem, że
> intelektualista to człowiek w wyblakłych portkach i rozciągniętym swetrze.
A
> nowobogacki gust, czy nonszalancki luz to już inna dyskusja o gustach. O
> gustach podobno nie ma sensu dyskutować...
> Może być jeszcze problem urody..... ale to też tylko kwestia gustu
> -mirka
a nie latwiej i tak szczerzej wobec siebieolac to czy wyglad pasuje do
chrakteru
ubior powinien sie podobac gdy patrzy sie w lustro i powinien okreslac twoj
styl
nie osobowosc, dzis malo widze inteligentow ktorzy chodza w rozciagnietych
swetrach i chyba lepiej, mniej nudno sie robi ogladajac ludzi na ulicy
a to czy charakter po czesci chociarz widac w ubiorze zalezy od wielu
czynnikow
np. kultura z jakiej sie wywodzi, czy sam ze soba jest szczery dany osobnik,
czy tego ubior nie przypomina ci katalogu jesien-zima 2002 czy moze jest
wynikiem
wlasnej inwencji tworczej
takze stan materialny osoby jest wazny, czy ubiera sie jak chce czy jak musi
innymi slowy LATWO sie przejechac na stwierdzeniu ze ubior okresla
(po czesci czy tez w calosci) nasz charakter, poza tym nudno by bylo w takim
swiecie


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-01-23 01:16:17

Temat: Re: Wizerunek kontra wnetrze czlowieka [moze NTG i do tego dlugie]
Od: "Magdalena" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "FX" <f...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b0mqq0$afj$1@news.onet.pl...
.
> Ostatnio ktos stwierdzil ze wizerunek czlowieka nie jest
> wazny, liczy sie jego wnetrze. Ktos moze wygladac nieciekawie,
> a miec bardzo interesujace wnetrze, byc ciekawym, milym czlowiekiem. Ale
> moim zdaniem - wyglad swiadczy o wnetrzu
> czlowieka.

Moim zdaniem i masz trochę racji i jej nie masz.
Bo wygląd niewątpliwie świadczy o człowieku, ale "wizerunek" jest czymś z
gruntu sztucznym, czymś co przybieram na użytek wywarcia oczekiwanego
wrażenia na innych.Skoro jest sztuczny, upozowany, przeważnie nie
odzwierciedla wnętrza, a ma za zadanie chronić przed rozszyrowaniem, ukryć
co uważam za gorsze, czy wstydliwe. Ma też jakiś określony cel n.p. wywarcie
wpływu na kliencie, czyli po prostu manipulację ludźmi. Innym celem
wizerunku może być poprawa własnego samopoczucia. Nie zawsze chodzi o jakiś
cel negatywny.
Wygląd zaś jest czymś bardziej naturalnym, czymś co nie wymaga większego
wysiłku, po prostu jest. Wygląd jest czymś w czym czujemy się " jak we
własnej skórze", swobodnie, naturalnie, patrzcie taki jestem ze swoimi
wadami i zaletami i jest mi z tym dobrze.Wygląd naturalny nie oznacza od
razu zaniedbania, wręcz przeciwnie- jest czymś o co dbam i staram się
pokazać z jak najlepszej strony. Lecz zarazem godzę sie z pewnymi
niedoskonałościami n.p. urody, z czymś na co nie mam wpływu (mogę zrobić
operację plastyczną, jeśli się nie godzę).

>
> Niestety, zyjemy w czasach w ktorych (szczegolnie wsrod mlodych
> ludzi) liczy sie opakowanie.

Czy wobec tego oznacza to, że mam schlebiać ich gustom?
spełniać oczekiwania, dostosowywać się do mód i wyrafinowanych standartów,
poszukiwać "własnego " stylu, silić się na oryginalność?
i marnować na "opakowanie" mnóstwo czasu zamiast po prostu o siebie dbać?

>Czlowiek zazwyczaj po opakowaniu
> ocenia zawartosc, bo niby jak przy pierwszym kontakcie ocenic
> czlowieka?

Powierzchownie.
Pierwsze wrażenie jest często ulotne i mylące.Po opakowaniu trudno dobrze
ocenić towar a co dopiero człowieka.... chyba, że człowiek to przedmiot do
kupienia.;-)
Nie nastawiać się na ocenianie na podstawie tylko pierwszego wrażenia.

>A to "opakowanie", czyli ubior, image, przekazuje wiele
> bardzo waznych informacji o wnetrzu czlowieka.

Tak pokazać może zawartość portfela na przykład- to często najważniejsza
informacja w biznesie, wykorzystywana również przez oszustów. Ale czy
pieniądze to cecha wewnętrzna?

>Moim zdaniem to
> co widac na zewnatrz, jest bardzo wazne dlatego, ze daje szybki wglad
> na przynaleznosc do pewnej klasy spolecznej oraz na niektore cechy
> osobowosci czlowieka.
> Widzac dana osobe, patrzac na to jak jest ubrana, czy chodzi do solarium,
> jak jest zadbana, patrzac na szczegoly typu zegarek,
> bizuteria czy inne gadzety, mozemy wiele powiedziec o tym jakie
> sa zainteresowania czy poglady danej osoby.

Czy lubi czystość, czy zna się na modzie, czy kupi towar, czy spotkam go w
biznessclubie, jaki lubi sporty tenisa czy golfa...

> Patrzac na takiego faceta, ubranego szaro i nieciekawie, zaniedbanego, z
> brzuszkiem od piwa i pachnacego sprayem z kiosku,
> czuje lek, ze moge byc taki sam, szary i nieciekawy.

Podtatusiały robol tak??? Raczej Ci nie grozi, nie o to mi jednak chodzi by
pokazać, że on jest wspaniały, bo może ktoś na pierwszy rzut oka być
odrażający i niechlujny, odrzucający i fafluśny, ale czasem pozory mylą.
Czasem wartościowy człowiek wygląda nieciekawie, niepozornie, skromnie,
niegustownie a nawet dziwacznie. Ważne jak się czuje i jak jest przez
otoczenie traktowany.Ci co go znaja najczęściej go kochają i szanują.Nawet z
tym sprayem z kiosku.

> Staram sie by moj wizerunek odzwierciedlal moje wnetrze, moje
> przekonania itp... W mojej opinii nie jest to negatywne.

Nie jest to negatywne.Ważne co Ci to daje i jak sie dzięki temu czujesz. Czy
swobodnie, czy na luzie, czy nie zrzucasz w domu krawata i nie wkładasz
dresu, ile czasu na to poświęcasz? Nie za dużo w tym pozowania i wywierania
wrażenia? Sam ocenisz najlepiej.

pozdrawiam
Madzia

P.S. Odnośnie gadżetów- firmowy zegarek noszę dlatego, że punktualny, nie
steje i ma datownik. Długopis Parkera bo lubię, jest wygodny i nie
przerywa.:-)))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-01-23 10:06:12

Temat: Re: Wizerunek kontra wnetrze czlowieka [moze NTG i do tego dlugie]
Od: "Duch" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


"FX" <f...@p...onet.pl> wrote in message news:b0mqq0$afj$1@news.onet.pl...
[]

Musze przyznac przeczytalem Twoje i jestem troszke zdziwiony :-)

Z jednaj strony piszesz (zgoda!):

> Niestety, zyjemy w czasach w ktorych (szczegolnie wsrod mlodych
> ludzi) liczy sie opakowanie.

... zwroc uwage na "niestety", z drugiej...

> Staram sie by moj wizerunek odzwierciedlal moje wnetrze, moje
> przekonania itp... W mojej opinii nie jest to negatywne.


- nie wiem w jakim stopniu zwracasz uwage na swoj wizerunek ale
instynktownie czuje ze za bardzo i ze to Cie moze gryzie (slusznie)

Za duze zwracanie uwagi na wyglad - to smutna rzecz ktora sie wsrod
nas dzieje. Np. zobacz modelki - takie bostwo na wybiegu, a to normalne
dziewczyny, no moze troche bardziej zmeczone zyciem, bo musza sie
uzerac, panuje silna konkurencja, grozi anoreksja itd. za bardzo
rozmarzone i chyba nie do zycia.
Smutne jest to ze wygladem staramy sie zamaskowac prawdziwe ja.
Ze *sam* wyglada staje sie taki wazny (dlaczego tak sie dzieje - to inny
temat,
sam nie wiem) - reszta nie.
Np. ktos spedza 4 godziny na malowaniu pazurow, zamiast np. pojsc sobie
ze znajmymi do parku.
Liczy sie "bajer" a nie normalne zycie - moim zdaniem to juz taka choroba,
choroba cywilizacyjna.
Acha, nie mowie, ze wyglad nie jest wcale wazny - ale nastapilo przegiecie.

Jakis moj kolega zatrul sie konserwa miesna - gdy dochodzilem o co chodzilo,
okazalo sie ze kupil buty, chyba Nike, a ze wydal kase i zabraklo mu
pieniedzy,
wcinal stare, przeterminowane konserwy...

> Post ten jest wynikiem moich przemyslen po mailoweg dyskusji z kilkoma
> osobami na moj temat.
> Ostatnio ktos stwierdzil ze wizerunek czlowieka nie jest
> wazny, liczy sie jego wnetrze. Ktos moze wygladac nieciekawie,
> a miec bardzo interesujace wnetrze, byc ciekawym, milym czlowiekiem. Ale
> moim zdaniem - wyglad swiadczy o wnetrzu
> czlowieka.

... tez, ale wyglad najczesciej teraz *maskuje* wnetrze czlowieka,
a raczej ... czlowiek chce pokazac jako ktos lepszy/inny niz jest,
a nie takim jakim nie jest naprawde- np. Ona maluje 4 godziny pazury,
zeby pokazac sie jako ksiezniczka osiedla... przy czym relacje ona-on
sa do bani.
To jest bieda!

> A to "opakowanie", czyli ubior, image, przekazuje wiele
> bardzo waznych informacji o wnetrzu czlowieka.

Teraz, nie! - sluzy do ustalnia pozycji, bajerowania innych, co
nie jest takie moze zle, ale problem ze prawdziwe konkty miezdyludzie,
bez bajeru, zanikaja - liczy sie juz tylko bajer.

> Moim zdaniem to
> co widac na zewnatrz, jest bardzo wazne dlatego, ze daje szybki wglad
> na przynaleznosc do pewnej klasy spolecznej oraz na niektore cechy
> osobowosci czlowieka.

Guzik prawda... ludzi poznaje sie po czasie.
Pamietam jak poszedlem pierwszy raz do liceum,
byly bardzo ladne dziecwczyny, tez.
Od razu paru sie "zakochalo" i ok.
Po 2 latach bycia razem w klasie ... "faworytkami" zostaly
zupelnie inne dziewczyny (niekoniecznie piekne)
- po prosu pokazaly sie prawdziwe osobowisci roznych osob.
Wyglad byl zludzeniem.

Jeszcze raz, ale teraz zlosliwie:

> co widac na zewnatrz, jest bardzo wazne dlatego, ze daje szybki wglad
> na przynaleznosc do pewnej klasy spolecznej

... jezeli widze u kobiety pomalowane pazury -jeszcze ok- ale lakier
filetowy,
z jakims takim blyszczykiem, i to nic, ale do paznokcia przyczepiony jeszcze
kolczyk,
to mocno negatywnie oceniam taka osobe. Bieda!

> Widzac dana osobe, patrzac na to jak jest ubrana, czy chodzi do solarium,
> jak jest zadbana, patrzac na szczegoly typu zegarek,
> bizuteria czy inne gadzety,

Fu! Na zewnatrz solarium a w glowie i uczuciach pustka, plastik.
To najczestsza korelacja.

> Patrzac na takiego faceta, ubranego szaro i nieciekawie, zaniedbanego, z
> brzuszkiem od piwa i pachnacego sprayem z kiosku,
> czuje lek, ze moge byc taki sam, szary i nieciekawy.

Leki czlowieka wspolczesego - wbili Ci obraz umiesionego pieknisia z
reklamy,
a to powoduje lek przed normalnoscia, przed potem, przed brudnymi bucikami
:-)
Widac to czesto u kobiet - nie chce pojezdzic na rowerze bo ... sie spoci
i bedzie brzydko pachniec.

He!, juz wiem na czym bede zarabial w przyszlosci - na obozach
rechabilitacji
dla zmianierowancyh paniuniek, i pachnacych Kenow.
Do regularnych zadan bedzie nalezalo przerzucanie (przepraszam)
kupy gnoju z jednej kupki na druga :-D
Oboz bedzie zamkniety - bez mozliwosci ucieczki :-)
Oplaty wysokie - i mam nadzieje - wysoki wskaznik wyleczenia.

> Staram sie by moj wizerunek odzwierciedlal moje wnetrze, moje
> przekonania itp... W mojej opinii nie jest to negatywne.

Mi juz dozo pokazal - troche na minus.
- sorry za troche przykrych slow, ale moze cos stanie sie przez to
jasniejsze.

> Czy to zle? Czy to objaw nieprawidlowy z psychologicznegu punktu
> widzenia?

Patrz wyzej,
Zdrufka, Duch



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-01-23 11:44:08

Temat: Re: Wizerunek kontra wnetrze czlowieka [moze NTG i do tego dlugie]
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl> szukaj wiadomości tego autora

"FX" w news:b0mqq0$afj$1@news.onet.pl napisał(a):
>
> "Jak Cie widza - tak Cie pisza"...

" Zanim przejdziemy do szczegółów metody warto się zastanowić: jak to
działa? Jak na podstawie wyglądu, a mówiąc w skrócie - ubrania, można
określić mocne i słabe strony jego właściciela? Przecież nie suknia... A
jednak od zarania dziejów oceniano ludzi według ich wyglądu. Na tym
zresztą bazują zachodni dyktatorzy mody, którzy niepodzielnie rządzą
niezliczonymi rzeszami kobiet uzależnionych od metki ze sławnym
nazwiskiem. Chociaż to szaleństwo na szczęście nie ogarnęło jeszcze
naszego kraju, pamiętajmy, że i w Polsce mówiono: "poznać pana po
cholewach". A cholewka buta, jak wiadomo, może być czysta i błyszcząca lub
brudna i zaniedbana, elegancka lub stara i zniszczona, wykonana z cielęcej
skórki lub z taniego skaju, twarda i gruba lub miękka i delikatna.
Spójrzmy, ile można powiedzieć o człowieku wyłącznie na podstawie cholewki
jego buta. Już wiadomo czy jest zadbany, czy brudas, bogaty czy
niezamożny, praktyczny czy elegant.
Nietrudno także zauważyć, że to w co się ubieramy, ma wpływ na nasze
samopoczucie. Kiedy jesteśmy rozdrażnieni, podświadomie szukamy rzeczy o
uspokajającym, na przykład fioletowym odcieniu. Kiedy brakuje nam energii
do działania otaczamy się pobudzającą czerwienią. Kiedy chcemy sobie
poprawić samopoczucie (dotyczy to zwłaszcza pań), wkładamy na siebie coś
nowego, eleganckiego. W wytwornej sukni lub smokingu czujemy się piękni i
wspaniali lub wręcz przeciwnie: jest nam duszno, ciężko i sztucznie. W
szlafroku lub dresie natomiast czujemy się wyluzowani i swobodni.
Skoro wiemy, że to co mamy na sobie, wpływa na nasz nastrój, przyjmijmy,
że to działa także w drugą stronę. To nasze wewnętrzne problemy, dramaty,
potrzeby kształtują sposób ubierania się. To one dyktują, co na siebie
włożymy dzisiejszego dnia. Mogę to również określić inaczej: to, co mamy
na sobie, pokazuje, co dręczy nas wewnątrz. Jeśli na przykład czuję się
napięta i ubieram na siebie fioletową koszulę, bo w podręcznikach do
chromoterapii, czyli leczenia kolorami, wyczytałam, że fiolet uspokaja, to
tak naprawdę chcę chociaż trochę oderwać się od rzeczywistości, od tych
wszystkich przyziemnych spraw i kłopotów, które tak bardzo dały mi się we
znaki. Marzę o chwili ciszy, o czymś poza naszą męczącą ziemską
egzystencją. Może jakaś krótka medytacja, może modlitwa, może jakieś
czary-mary, dzięki którym rozwieją się nękające w pracy problemy, kłótnie
z bliskimi, utarczki ze złośliwym sąsiadem. Proszę wierzyć, że można
wysnuć o nas opowieść na podstawie kolorów, fasonów, wzorów odzieży, którą
zakładamy na siebie. Wybierając taką a nie inną sukienkę czy koszulę,
mówimy: ten kolor lubię, w tym fasonie dobrze się czuję, to mi odpowiada.
Innymi słowy, np. potrzebuję fioletu, potrzebuję ukojenia, potrzebuję
oderwania się od szarej rzeczywistości, bo zmęczyły mnie codzienne
kłopoty.
Ważnym elementem analizy jest pierwsze wrażenie, jakie robi na nas dana
osoba. Spróbujmy najpierw popatrzeć na całą sylwetkę i określić czy jest
ona schludna, zadbana, elegancka, harmonijna czy może całkiem przeciwnie.
Nieharmonijne zestawienie kolorów czy faktury materiałów bez wątpienia
szybko rzuci się w oczy i mimowolnie wyczujemy u takiej osoby wewnętrzne
rozchwianie i wyraźne nasilenie problemów. Jakie to problemy, będziemy
mogli ocenić na podstawie barwy odzieży, rodzaju tkaniny i innych
szczegółów.
Ogólny wygląd człowieka mówi bardzo dużo o tym, jaka ta osoba jest w
rzeczywistości. Nie bez przyczyny, kiedy idziemy na ważne spotkanie, na
przykład poznać przyszłych teściów albo ubiegać się o dobrą posadę,
ubieramy się szczególnie starannie. Po co, skoro nie suknia zdobi
człowieka? Otóż dlatego, że doskonale zdajemy sobie sprawę z niewerbalnego
języka naszego wyglądu.
Kiedy zależy nam na tym, aby zrobić dobre wrażenie ubieramy się elegancko,
co ma w naszym odczuciu przekazać odbiorcy: jestem zadbany, mam dobry gust
i zabezpieczenie materialne. Jednocześnie uśmiechamy się uprzejmie i
heroicznie zwalczamy potrzebę ziewania, co ma na celu wysłanie kolejnej
informacji: jestem miły i kulturalny. Nasze ruchy są wyważone i powolne,
co ma przekazać odbiorcy: jestem opanowany i spokojny, a więc godny
zaufania. Jeśli kobieta założy na siebie całą rodową biżuterię, to wysyła
sygnał: jestem bardzo bogata i pochodzę z dobrej rodziny. Mężczyzna może
pochwalić się telefonem komórkowym lub złotym Rolexem, co ma oznaczać:
jestem zamożnym biznesmenem, radzę sobie w życiu doskonale. Oczywiście
wszystkie te rekwizyty, podobnie jak garnitur czy suknię, możemy
wypożyczyć i w rzeczywistości jesteśmy raczej zadłużeni u sąsiadów niż
zabezpieczeni materialnie, ale nie o to przecież chodzi. Liczy się
wrażenie, jakie chcemy wywrzeć na przyszłym szefie lub teściach. Nie
suknia zdobi człowieka, a jednak to od tej "sukni" może zależeć nasza
przyszłość uczuciowa czy zawodowa.
O wiele trudniej przyjdzie nas oszukać komuś, kogo widujemy w codziennych,
domowych szatkach. Powszednie zwykłe ubranie pokazuje człowieka takim,
jakim jest naprawdę. To nie maska założona w celu zjednania sobie ważnej
osoby, ale prawdziwa postać. Są ludzie, którzy po przyjściu z pracy
natychmiast przebierają się po domowemu. Najczęściej w porozciągany dres
lub wypłowiały szlafrok. Proszę nie wierzyć, że robią to w celu
uchronienia ubrania przed zabrudzeniem lub dla swobody ruchów, żeby można
było na przykład wygodnie ułożyć się na tapczanie przed telewizorem.
Wygoda jest tylko wymówką, za którą kryją się prawdziwe motywy tej
przebieranki. Może brak szacunku dla domowników: "nie zależy mi na tobie
ani na twoich uczuciach, możesz sobie o mnie myśleć co ci się podoba". A
może ta osoba czuje się dokładnie tak, jak wygląda jej znoszony szlafrok i
rozdeptane kapcie, może chce taka być dla swoich najbliższych? Czy podomka
nie kojarzy nam się z chorobą, ze szpitalem, z kimś słabszym wymagającym
opieki? Może ten strój nie jest niczym innym, jak wołaniem o troskę, o
usłużenie, podanie herbaty czy kawy?
Zupełnie inaczej przemówi lekka sportowa bluza i zgrabne dżinsy lub czysty
i ładny dres o żywych kolorach. Szczególnie jeśli założy ją osoba, która z
racji swojego zawodu zmuszona jest do spędzenia kilkunastu godzin w
służbowym uniformie. Zamiana garnituru z krawatem, obowiązkowej garsonki
czy też kolejowego mundurka na ładną flanelową koszulę i spodnie jest
formą uwolnienia się z pewnych wymuszonych pracą struktur i analiza tej
odzieży jest bardziej odpowiednia niż ocenianie prążków na służbowym
krawacie.
Jeśli jednak jest to porozciągany brudny dres i rozdeptane kapcie, to
wówczas w środku drzemie niechluj, któremu tak naprawdę nie zależy na
własnym wyglądzie. Nie zależy mu też na opinii najbliższego otoczenia.
Żona i dzieci to dla niego coś gorszego od szefa, czy koleżanki z pracy.
Warto się przyjrzeć, jak taki człowiek reaguje w chwili nieoczekiwanej
wizyty. Kogo przyjmuje w poplamionych ciuchach, a dla kogo w panice chowa
się w łazience i przebiera w czyste rzeczy. Osobnik ten pokaże jak
zgrabnie podzielił ludzi na lepszych i gorszych. A co z tego wynika
dowiemy się po bardziej szczegółowej analizie.
Metoda Tarczyńskiego jest też sposobem na zrozumienie tego, co dzieje się
na świecie, jakim naciskom podlega obecnie młodzież i co jest dla młodych
ludzi najtrudniejsze. Wystarczy zastanowić się nad tym, jak ubierają się
nastolatki, jakie wymyślają sobie fryzury i ozdoby, jakie noszą buty, aby
zrozumieć, co ich najbardziej boli. Po zapoznaniu się z analizą z wyglądu
spróbujmy sami wyciągnąć wnioski. Mogą być zaskakujące."


pozdrawiam
--
Greg
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-01-23 20:57:21

Temat: Re: Wizerunek kontra wnetrze czlowieka [moze NTG i do tego dlugie]
Od: Marsel <Marselon@p_czta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

w art. <b0mqq0$afj$1@news.onet.pl>,
szanowny kol. FX pisze, ze:
<...>
> Staram sie by moj wizerunek odzwierciedlal moje wnetrze, moje
> przekonania itp... W mojej opinii nie jest to negatywne.
> Czy to zle? Czy to objaw nieprawidlowy z psychologicznegu punktu
> widzenia?

"Booooze... za cos takiego to sie powinno do ludzi strzelac..."

--
Marsel

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-01-23 22:44:03

Temat: Re: Wizerunek kontra wnetrze czlowieka [moze NTG i do tego dlugie]
Od: "FX" <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> "Booooze... za cos takiego to sie powinno do ludzi strzelac..."

Napisz do mnie na priva, to sie umowimy na to
strzelanie...

FX


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-01-23 23:29:36

Temat: Re: Wizerunek kontra wnetrze czlowieka [moze NTG i do tego dlugie]
Od: Marsel <Marselon@p_czta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

w art. <b0pr8l$kci$1@news.onet.pl>,
szanowny kol. FX pisze, ze:
>
> > "Booooze... za cos takiego to sie powinno do ludzi strzelac..."
>
> Napisz do mnie na priva, to sie umowimy na to
> strzelanie...

Bedziesz strzelal do siebie?

"Ktos moze wygladac nieciekawie, a miec bardzo interesujace
wnetrze, byc ciekawym, milym czlowiekiem. Ale moim zdaniem
- wyglad swiadczy o wnetrzu czlowieka."

Obnosisz sie z bronia?

Kazdy ma prawo miec wlasne poglady i zaprezentowac wlasny punkt
widzenia. Lub jak wolisz:
"Mam prawo wyrazac wlasne zdanie i mam gleboko w (...)
co o mnie myslisz"

Iryrtujesz sie? Zachowaj dystans i jasnosc myslenia.

--
Marsel

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-01-24 19:35:41

Temat: Re: Wizerunek kontra wnetrze czlowieka [moze NTG i do tego dlugie]
Od: "FX" <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> "Mam prawo wyrazac wlasne zdanie i mam gleboko w (...)
> co o mnie myslisz"
> Iryrtujesz sie? Zachowaj dystans i jasnosc myslenia.

Nie... wierz mi, mnie naaaaaprawde ciezko zirytowac. A juz napewno
nie w ten sposob.

FX


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Koniec...
jakiekolwiek informacje
Do końca życia?
Re: generacja Piotrusia Pana
Świetlica cd... - Przestępcy opiekunami ?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »