Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Wizyta prezydenta Trumpa w Polsce Re: Wizyta prezydenta Trumpa w Polsce

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Wizyta prezydenta Trumpa w Polsce

« poprzedni post
Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.nask.pl!news.nask.org.pl!news.unit
0.net!feeds.phibee-telecom.net!ecngs!feeder2.ecngs.de!81.171.118.63.MISMATCH!pe
er03.fr7!futter-mich.highwinds-media.com!news.highwinds-media.com!newsfeed.neos
trada.pl!unt-exc-01.news.neostrada.pl!unt-spo-b-01.news.neostrada.pl!news.neost
rada.pl.POSTED!not-for-mail
User-Agent: NewsTap/5.2.6 (iPhone/iPod Touch)
Cancel-Lock: sha1:qFwkoJ7xUMUJ/npV1lF0mtToDlY=
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Message-ID: <596a007e$0$5163$65785112@news.neostrada.pl>
Subject: Re: Wizyta prezydenta Trumpa w Polsce
Content-Type: text/plain; charset=UTF-8
Mime-Version: 1.0
Content-Transfer-Encoding: 8bit
From: XL <i...@g...pl>
References: <ojia6e$dg9$1@node1.news.atman.pl> <e...@m...individual.net>
<8...@g...com>
<f...@g...com>
<ojn74p$28j$2@dont-email.me>
<b...@g...com>
<ok7nd8$204$1@dont-email.me>
<2...@g...com>
<ok88ah$tdl$1@dont-email.me>
<d...@g...com>
<ok93js$a0s$1@dont-email.me>
<e...@g...com>
Date: 15 Jul 2017 11:46:07 GMT
Lines: 178
Organization: Telekomunikacja Polska
NNTP-Posting-Host: 79.185.95.102
X-Trace: 1500119167 unt-rea-a-01.news.neostrada.pl 5163 79.185.95.102:52064
X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
X-Received-Bytes: 9419
X-Received-Body-CRC: 3016639978
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:739755
Ukryj nagłówki

<j...@o...pl> wrote:
> W dniu piątek, 14 lipca 2017 02:39:04 UTC+2 użytkownik Pszemol napisał:
>> <j...@o...pl> wrote:
>>>> Nie o takiej chorobie mówiłem...
>>>
>>> doskonale zdaje sobie z tego sprawę, Przemku:)
>>> ale jak już pisałem, zona mi żadnych tabletek nie aplikuje,
>>> wiec stad wnioskuje, ze jestem dość zdrowy.
>>
>> Błędny wniosek.
>>
>> Bardzo dużo osób cierpi na nieleczone schorzenia psychiczne.
>>
>> To, że ktoś leków aktualnie nie zażywa nie musi oznaczać wcale że gdyby
>> zażywał to by mu się nie poprawiło...
>
>
> to popraw siebie kochaniutki.
> mnie zostaw do poprawiania istotom, o ktorych nie masz pojecia :)
>
>
>>> a ze "trochę" inaczej na świat patrze,
>>> to raczej miej "zarzuty" do istot o wiele ode mnie mądrzejszych.
>>> a najbardziej do tych dobrych, świetlistych.
>>
>> Te "istoty" są wymyślone, fikcyjne, nie istnieją poza Twoją głową.
>
> pogadasz z nimi po smierci, tej fizycznej. ale ubaw bedzie,
> kiedy bedziesz smial sie sam z siebie, i to jak najbardziej serdecznie.
>
> mozesz oczywiscie pogadac z nimi wczesniej,
> ale rownie dobrze tez oszalec mozesz.
>
> nic przeku, ale to nic nie ma wartosci,
> oprocz czynienia innym dobra.
>
>
>>>>> zresztą nie jest najważniejsze, jak jest z Trumpem,
>>>>> bo może być tak, ze to doradcy mu przemówienie ułożyli.
>>>>> a było takie, jakie być powinno.
>>>>
>>>> No on sam go nie napisał, jestem tego pewny.
>>>
>>> choć tu się w pełni zgadzamy;)
>>
>>
>> :-)
>>
>>>>> opowiem ci coś, choć przecież o to nie prosisz:)
>>>
>>>> Właściwie o nic nie prosiłem :-) Ale dzięki za opowieść :-)
>>>
>>> zawsze do usług. w miarę możliwości. i zdrowia, oczywiście :)
>>
>> Zdrowie, zwłaszcza psychiczne, to najważniejsza rzecz jakiej warto sobie
>> wzajemnie życzyć - Tobie i Twojej rodzinie też życzę dużo zdrowia -
>> sympatyczny z Ciebie bohater na tej grupie.
>
> jestem zdrowy psychicznie, tylko inaczej swiat postrzegam.
> ty widzisz/slyszysz tylko ludzi.
> ja wiele innych swiatow.
>
> i nie jest to tylko w mojej glowie;
> jej, z calym szacunkiem dla niej i dla samego siebie,
> na pewne prawdy byloby po prostu nie stac.
>
> moze cos ci znow opowiem, choc nie tak dokladnie o to chodzi,
> ale bylo to zdarzenie niedawne.
>
> w tamtym tygodniu, w sobote bodajze, kropil deszcz.
> a nie, nie deszcz. przepraszam, wtedy akurat slonce swiecilo.
> rynne przy garazu chcialem mnaprawic, choc sie na tym nie znam,
> ale skoro zona juz iles tam razy zwracala na to uwage,
> no to wreszcie postanilem sie do tego wziac. bo chyba nie zabrac?
>
> w garazu mam hustawke, jeszce po zimie tam pozostala, a za nia drabina.
> w tym sezonie, i zawsze tez przewaznie, biore sobie jedna jej czesc,
> bo jest wystarczajaca zazwyczaj do prac wszelkich; opieram ja np. na taka
> stalowa rurke co mam miedzy garazami do trzepania dywanow zamontowana
> i wchodze sobie na dach.
> tym razem, nawet nie wiem dlaczego, chcialem wziac dwie zespolone ze soba
> czesci, zamiast tej trzeciej, ktora konstrukcyjnie za wywyzszenie sluzy.
> ale ta hustawka przeszkadzala. nie zeby byla jakos bardzo ciezka,
> jednak dla jednej osoby przeniesienie, czy bardziej przeciagniecie jej
> jest dosc trudne po prostu.
> czekam wiec na zone, a wlasciwie nie czekam, bo mowila, ze za chwile
> chyba, wyciagnalem pomalu te hustawke z garazu, zeby ta zespolona
> czesc drabiny wyjac, na kostce to juz troche trudniej, bo do chodzenia
> niby bardzo rowno, ale jak hustawke ciagniesz, to nozki o te drobne
> nierownosci pomiedzy kostkami zahaczaja. na szczescie wyszla zona
> i bez problemu ustawilismy hustaweczke na miejscu.
> no to mam juz dostep do swojej zespolonej czesci drabinki, zona idzie
> do kosciola (a, to wlasnie nie przez deszcz, a ze sie, jak to kobieta,
> ubierala, na poczatku pomoc mi nie mogla), a ja mysle: a po kiego mi
> ta podwojna drabinka. przeciez zawsze, bo szybciej i poreczniej,
> wchodze na dach po jednej (zazwyczaj winogrona lub czeresnie zrywac).
> tak ze lapie za to jedna i mysle. po co te hustawke tak na poczatku
> targalem, skoro i tak... no ale hustaweczke kiedys i tak trzeba bylo
> wyjac, to jakby bez znaczenia.
> ustawilem sobie ja jak zwykle, moze troszeczke tylko mniej pionowo
> niz zwykle, bo przeciez tal latwiej mi bedzie.
> jeste na przedostatnim szczebelku, a ta cholera jak mi w dol nie zjedzie,
> ze po prostu jak lamaga na pysk niemalze lece. oczywiscie probowalem sie
> zlapac za te rurke pomiedzy garazami, na ktorej oparta byla drbina,
> ale tylko palce mi sie obemsknely i na beton spadalem. w jednej rece
> nadgarstek mi sie zgial niemilosiernie, w drugiej palec malo nie polamal,
> a w pupie to malo miednica nie pekla. chce wstac, a nie bardzo moge.
> znaczy niby moge, ale tak jakos slabo sie robi (o, jak ktos gral kiedys
> w pilke, to wie, jak to jest), no to sie polozylem spokojnie i odpoczywam
> myslac jednoczesnie, ze z sasiadow lub zdrogi to mnie nikt nie zauwazy.
> a tu masz! moze ze trzydziesci sekund minelo, a sasaiadka z corka
> zza plotu krzyczy: jacek, jacek! marysia, marysia! no to rad nie rad,
> jakiejs tak energi dostalem, ze od razu powstalem, bo mi po prostu
> glupio bylo, bo przeciez nigdy jeszce z drabiny nie spadlem.
> podziekowalem sasiadom za pomoc, znaczy jakby byla potrzebna,
> ale jesli ktos muysli, ze po spadnieciu, a przed polozeniem sie na ziemi
> dla odechu nic nie myslalem, to jest w bledzie.
>
> pierwsza rzecza, ktora uczynilem, to bylo podziekowanie Panu Bogu,
> ze spadlem teraz, bo jak bym spadl za 10 czy dwdziescia lat, to byloby pewne,
> ze sobie przynajmniej palec, nadgarstek lub tylek polamie. a tu, o dziwo,
> ze sie tak sily ciezkosci rozlozyly, ze wszystko cholernie bolalo,
> a nic, ale to nic mi sie nie stalo. i naprawde bylem Mu wdzieczny.
>
> ale przeciez nie o to chodzi.
>
> teraz pomysl, przemku, dlaczego tak ni stad, ni zowad, chcialem te zespolona
> drabine z garazu wziac, zeby po niej sie wspinac?
>
> pewnie nie piszesz poezji, ale jesli piszesz, to chyba zauwazyles
> taka prosta, zwykla zaleznosc: zawsze pierwsza mysl jest najlepsza,
> w jakiejs stylistyce czy sytuacji, ktora masz do wyboru.
> ilekroc uzyjesz drugiej, to w ogromnej wiekszosci, jesli sie temu
> ponownie przyjrzysz, ta pierwsza jest najlepsza.
> bo pochodzi od Boga.
>
> mozesz oczywiscie wybrac inna, bo masz wolna wole.
> tak jak ja, kiedy nie wiadomo dlaczego chcialem usilnie wyciagnac tamta drabine,
> a pozniej postanowilem, ze jednak wezme te pojedyncza.
>
> moze i Bog nie wie dokladnie, jak co skonczyc sie moze, bo przeciez moge
> dowolnie wybrac, ale tez cos sugeruje, co jest bardziej bezpieczne,
> czy lepsze.
>
> oczywiscie ty nawet o tym nie wiesz, bo sugestie sa tak niezauwazalne,
> ze ich po prostu nie jestes w stanie dostrzec. ja potrafie, a mimo to
> jak bezmozg jakis zdarzylo sie, ze spadlem. oczywiscie nie bylo to
> zdeterminowane, bo moglem, jak zawsze drabine pod ostrzejszym katem postawic,
> ale to On przewidzial, ze tym razem moze byc inaczej.
>
> wiec nie pieprz mi (to tylko wykrzyknik artystyczny), ze wszystko
> dzieje sie tylko w twojej, czy mojej glowie. czy nie proscie przyjac,
> ze tak jak ludzie mylili sie w geocentryzmie, pozniej w heliocentryzmie,
> to tak samo w ludzkocentryzmie?
> zreszta to jest nie pojete, aby widzac 200 miliardow galaktyk, w kazdej 100
> miliardow gwiazd, myslec, ze Pan Bog to jakis duren i marnotrawca, bo tylko
> nam, najlepszym i najwspanialszym istotom wszechswiata, dal zycia mozliwosc.
>
> byc moze i Bog kogos wybiera, nawet jest to pewne, ale wie, kogo wybiera.
> ten ktos nic nie moze i prawie wszystko moze. ale tylko dlatego, ze Bog
> mu na to pozwolil.
>
> pozdrawiam serdecznie,
> jacek
>

> moze i Bog nie wie dokladnie, jak co skonczyc sie moze,

Na pewno wie .

> bo przeciez moge dowolnie wybrac,

Bo masz wolną wolę.

> ale tez cos sugeruje, co jest bardziej bezpieczne, czy lepsze.

Dlatego, że wie!

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6