> To napisz 'po', jak go odbierasz:) Wiadomo, każde włosy inne i na
kosmetyki
> reagują inaczej. Ciekawa jestem Twojej opinii.
> Anka

jestem już po balsamowaniu. Masz całkowitą rację - ten balsam jest miodzio.
Pierwsze wrażenie to tak jakbym pokrywała włosy jedwabiem. Bardzo przyjemne
uczucie -takie leciuchne, nie tłuste a jednak śliskie. Pomasowałam i
polatałam z tym mini kokonem 15 min. (a co, niech mają!). Spłukałam,
naniosłam na skórę ten seboradin, wmasowałam i zajęłam się tym co z takimi
włosami jak nasze, najtrudniejsze: rozczesywanie i podsuszanie. No i....ja
to po prostu kupuję. Włosięta zrobiły się jak włosiska, bardzo sprężyste,
dobrze nawilżone i zero problemu z rozczesywaniem. A sio mi stąd wszystkie
inne odżywki!! Aj, zapomniałabym - no, ten zapaszek. Jak nałożyłam na
włosy, to dzieci przygnały bo poczuły zapach cukierków cytrynowych (ja mam
katar, więc to szaleństwo mnie ominęło), ale jak powąchały odżywke to
zaczęły kręcić nosem (zapach b. skoncentrowany). Po spłukaniu jednak woń
jest już dużo delikatniejsza, zresztą ja jeszcze dodaję ten loton seboradin
i on ma dopiero woń.....:-((

--
pozdrawiam
yewka - Wroclaw