Data: 2010-10-27 20:59:55
Temat: Re: Wojna homo z homo.
Od: vonBraun <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
glob wrote:
> Re: Wojna homo z homo.
> Wiadomość:
>
> glob napisał(a):
>
>>Temat: Że też Chirony i reszta '' Ikselek'' nie brzydzi się spotykać
>>księży, jak badania mówią, że jest homoseksualnych księży kilka razy
>>więcej niż w całej populacji pozakościelnej.
>>Wiadomość: Niechęć wobec homoseksualistów jest wprost proporcjonalna
>>do niewiedzy na temat ich orientacji seksualnej. Wydaje się powszechne
>>w Polsce przekonanie, że homoseksualizm jest owocem jakiegoś
>>wyjątkowego ludzkiego zepsucia, degeneracji lub perwersji. Niewiedza w
>>tej materii jest zastraszająca.
>>
>>Tym bardziej trzeba przypominać, że skłonności homoseksualnej się nie
>>wybiera. Z przyczyn nie do końca wyjaśnionych przez nauki przyrodnicze
>>rozwija się ona w naturalny sposób we wczesnym okresie życia ludzkiego
>>i ujawnia wyraźnie w okresie dojrzewania. Młodzież homoseksualna w
>>tym
>> właśnie okresie odkrywa, że bardziej interesuje się bliskością osób
>>tej samej płci niż przeciwnej, zabiega o ich względy, w nich się
>>zakochuje, o nie jest zazdrosna itd. W kulturze takiej jak nasza,
>>która homoseksualizmu nie toleruje, młodzież o trwałej homoseksualnej
>>orientacji
>>często przeżywa odkrycie jej w sobie jako dramat. Młodzi ludzie bywają
>>zszokowani i nie wiedzą, co począć. Wychowanie, religia mówią im, że
>>nie są normalni. Czują się więc w pewnym sensie monstrami budzącymi
>>wstręt i obrzydzenie każdego, kto przyzwoity. Nie umiejąc bronić się
>>przed takim
>> osądem, osoby homoseksualne miewają problemy psychologiczne związane
>>z akceptacją siebie i własnej seksualności, niekiedy o dużym
>>nasileniu. Jedną ze strategii rozwiązywania tego wewnętrznego
>>konfliktu jest wyparcie, represja uczuć. Nierzadko pod wpływem
>>sugestii spowiednika uznaje się problem za przejściowy, który z
>>wiekiem minie.
>>
>>On jednak nie mija. Zgodnie z tym schematem postępowania zdarza się,
>>że osoby homoseksualne zawierają na siłę heteroseksuane związki
>>małżeńskie albo - chcąc uciec przed problemem - zanurzają się
>>intensywnie w życie religijne. Liczą w ten sposób, że pobożne praktyki
>>uwolnią je od kłopotu, pozwolą zapomnieć, dadzą wyzwolenie. Metodą na
>>rozwiązanie konfliktu bywa także poświęcenie w całości swego życia
>>Bogu w celibacie, poprzez wstąpienie do seminarium duchownego czy
>>zakonu. Religia jest w takim
>> kontekście rozumiana jako lekarstwo na "zwyrodniałą seksualność". Nie
>>trzeba wiele wyobraźni, by wiedzieć, w jaki sposób zniekształca to
>>religijność. Inną kwestią wartą poruszenia jest powoływanie się na
>>katolicyzm w zwalczaniu prawa do życia publicznego mniejszości
>>seksualnych. To
>> sytuacja dwuznaczna, choćby ze względu na fakt, że właśnie w Kościele
>>katolickim statystycznie homoseksualizm wśród duchownych bywa wyższy
>>aniżeli w całej populacji. Badania, rzadkie co prawda,ale jednak - np.
>>przeprowadzone w latach siedemdziesiątych w USA -
>> wskazywały, iż wśród duchownych jest kilka razy więcej osób
>>homoseksualnych aniżeli w społeczeństwie.
>>Właśnie problem homoseksualizmu duchownych był powodem opublikowania w
>>Watykanie instrukcji w sprawie przyjmowania do seminariów duchownych
>> osób o skłonnościach homoseksualnych. Instrukcja wymaga m. in., by
>>osoby dopuszczone do święceń osiągnęły dojrzałość emocjonalną.
>>Tymczasem niektórzy duchowni o orientacji homoseksualnej wypracowali
>>bardzo silny nawyk jej ukrywania i wypierania, co jest przecież
>> jakimś rodzajem niedojrzałości. Wszelką próbę podważania tabu
>>homoseksualizmu w społeczeństwie przeżywają oni jako osobiste
>>zagrożenie. Obawiają się, by nie wyszła na jaw ich odmienność.
>>Nieakceptacja własnej, często w ich mniemaniu perwersyjnej, skłonności
>>domaga się raczej zapomnienia, aniżeli ciągłego przypominania o jej
>>istnieniu. Nie ulega jednak wątpliwości, że lęk przed ujawnieniem
>>własnej homoseksualności nie może usprawiedliwiać napiętnowania tych,
>>którzy zamierzają iść w kierunku przeciwnym, ujawniając swoją
>>orientację. Jeśli skrywanie i wypieranie własnej seksualności jest
>>przejawem niedojrzałości, to zwrócić trzeba także uwagę na to, żeby
>>recepcja watykańskiej instrukcji nie wzmacniała tendencji do lękowego
>>ukrywania i represji uczuć wśród homoseksualnych duchownych.
>>Tylko jawność i płynąca z tego osobista świadomość
>> problemu daje szansę na"poddanie go kontroli" poprzez zrozumienie
>>własnych determinizmów. Ukrywanie zaś tej skłonności przed sobą i
>>przed innymi sprawia, iż cały ów kompleks przeżyć sam zaczyna rządzić
>>człowiekiem. Wydaje się sensowne przekonanie, że orientacja seksualna
>>nie stanowi o istocie człowieczeństwa, nie decyduje o ludzkiej
>>wartości. Nie jest najważniejsze, czy ktoś jest,czy nie jest gejem,
>>ale kim jest jako człowiek. Dlatego warto pamiętać, że istnieją
>>duchowni szanowani powszechnie, którzy żyją w celibacie pogodzeni z
>> własną seksualnością, a ich homoseksualność nie stanowi przeszkody w
>>ich pracy.
>>Wszystko, co tu napisałem - mam nadzieję - pozwala lepiej rozumieć
>>niestosowność potępienia, jakie ze strony niektórych środowisk, także
>>katolickich, spotyka homoseksualistów. Ich odmienność i bycie siłą
>>rzeczy mniejszością nie powinno budzić takiego zgorszenia i niepokoju.
>>Ludzie ci z powodu swej inności wystawieni są na wiele przykrości. Nie
>>ma powodu dorzucać im nowych. To niewiedza albo zła wola każe mówić,
>>że sami są sobie winni, że mają to, czego chcieli i szukali.
>>
>>Niewiedza jednak nie powinna być wyznacznikiem akceptowalnych zachowań
>>i postaw w społeczeństwie. Mniejszości - czy to mniejszości narodowe,
>>czy rasowe, czy także mniejszości związane z orientacją seksualną - są
>>siłą rzeczy słabsze i powinny cieszyć się ochroną w państwie
>>demokratycznym.
>>Zawsze większość ma tendencję do eliminacji mniejszości z horyzontu
>>swego doświadczenia. Jest więc obowiązkiem oświeconej władzy
>>przewidywać takie zachowania i im zapobiegać.W przeciwnym razie
>>społeczeństwo kształtowane jest na podstawie agresywnych i
>>nietolerancyjnych wzorców.
>>Publikacja watykańskiej instrukcji na temat homoseksualizmu kandydatów
>>do kapłaństwa wywołała w Polsce gorącą dyskusję. Miejmy nadzieję, że
>>stanie się ona przyczynkiem do lepszego zrozumienia tych kwestii.
>>Rozumienie bowiem to
>> konieczny warunek szacunku i tolerancji.
>>o. Tadeusz Bartoś
>>/dominikanin, doktor filozofii, dyrektor Dominikańskiego Studium
>>Filozofii i Teologii w Warszawie/
>>
>>
>>http://www.polgej.pl/index.php?option=com_content&
task=view&id=137&Itemid=36
>
>
>
> No właśnie...może Chirek wyjaśni dlaczego księży się nie brzydzi, a
> nawet modli do nich, jak tam[ kościół] pedał pedałem pedała w pedale
> pedałuje i pogania...,co?
>
> ---Ale to na maginesie ,interesuje mnie co vonBraun powie na temat
> założenia, że Ikselcia może być ukrytą Lesbijką....tak, tak...Ikselcia
> może nawet być lesbijką ,tylko wstydzi się przyznać, a teraz koncepcja
> dlaczego mam takie przypuszczenie.
>
> -Tak więc vonBraun teoria tego przypuszczenia; Narcyzm czyli
> zatrzymanie w rozwoju osobowości podobno jest jedną z cech
> wywołujących homoseksualizm. Uważa się że narcyzm zaburzający rozwój
> osobowości zaburza też rozwój seksualności...podobno każdy homo to
> narcyz, gdyż tak bardzo kocha siebie, że potrzebuje partnera jemu
> podobnego...tak więc w kk seksualność nie ma jak dojrzeć , tak samo
> osobowość zatrzymuje się w narcyźmie. Tym samym dla homo najlepszy
> jest kościół jako towarzystwo męskie, bo narcystyczne i
> homoseksualne...a Ikselcia to narcyz...co sądzisz vonBraun o tej
> koncepcji???
Wydaje mi się, że teoria o związku odmiennej orientacji i narcyzmu jest
jedynie "ładna" ale nie ma powodu aby była "jedyna".
Zaburzenia osobowości nie są rozpoznawane częściej niz inne zaburzenia
psychiczne wśród lesbijek, a wśród zaburzeń osobowości - jesli juz to
najczęściej osobowośc borderline. Ale to rozpoznanie z uwagi na jego
szeroką definicję ma szansę być częsciej używane po prostu.
Najprawdopodobniej jeśli "lesbijskośc" towarzyszy zaburzeniom
osobowości, to własciwie nie wiąże się szczególnie z jakimś określonym
typem. Generalnie lesbijki nieco częściej niż populacja ujawniaja
psychopatologię ale nie jest ona jakoś "specyficzna". Badań bezpośrednio
dotyczacych rozpowszechnienia akurat zaburzeń osobowosci w tej grupie
jakoś się ostatnio nie robi - może nie wypada ;-)
pozdrawiam
vonBraun
|