Data: 2003-05-16 07:22:41
Temat: Re: Wojna o zmywanie-fragment z wyborczej
Od: Nela Mlynarska <n...@n...security.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ewa Ressel napisał(a):
> Użytkownik "Małgorzata Majkowska" <m...@p...onet.pl> napisał
> w wiadomości news:b9l5tt$2i2$1@news.onet.pl...
>
> Doskonale wie, że
>> jeśli układała puzzle to musi je sprzątnąć, zanim weźmie, powiedzmy,
>> lalkę czy zabierze się do malowania.
>
> Twoje dziecko naprawdę tak się bawi? JEDNĄ RZECZĄ NA RAZ? Moja córka (
> i syn) bawili się, że tak powiem, totalnie, to znaczy mnóstwem zabawek
> na raz, które co rusz zmieniały funkcję (np. ułożone puzzle stawało
> się dywanem dla lalek
Ja nie z tych trzymających się żelaznych reguł jeśli idzie o porządek,
ale moje dzieci też tak mają, że kiedy rysują, to rysują i wtedy inne
zabawki są sprzątnięte. Kiedy wyciągają tor z TGV, to inne zabawki lecą
do pudeł, kiedy układają układanki, to na placu boju są układanki. Nie
znaczy to, że nie bawią się jednocześnie lalką i misiem, samochodem i
klockami, ale z puzzli dywanu nie pozwoliłabym (chyba ;-) zrobić, bo
wiem, że skończyłoby się to przemieszaniem wszystkiego i byłby to
ostatni dzień kiedy dało się ułożyć puuzle w całości.
Najweselej jest, kiedy wyciągają największe pudło z zabawkami i pytają
czy mogą wszystko wysypać. Potem do tego leci przeciwsłoneczna parasolka
od wózeczka, kilka apaszek, jakiś dziecięcy kocyk i z tego wszystkiego
budowany jest domek, altana i inne takie. Poziom bajzlu jest
zadziwiający. I spoko ... dla mnie to akurat spoko. Ale do tego bajzlu
nie biorą: puzzli, klocków, kolejek i torów, kredek i kartek do
rysowania i innych przedmiotów, które charakteryzują się tym, że
"komplet" składa się z wielu części. Po prostu pewne zabawki u nas mają
swoje konkretne miejsce i zabawa nimi kończy się na zebraniu "komletu".
Nie wyobrażam sobie natomiast posprzątania worka klocków, kilku pudełek
kredek i pudełka puuzli po takiej jednoczesnej zabawie.
Owszem, do klocków dołączają samochody, ale nie wszytko co popadnie.
Owszem, podczas rysowania zapałęta się przy uchu ulubiony pluszak. Ale
demolkę wtedy dyskretnie hamuję ;-)
A wracając do tego co Małgorzata napisała:
>> Doskonale wie, że
>> jeśli układała puzzle to musi je sprzątnąć, zanim weźmie, powiedzmy,
>> lalkę czy zabierze się do malowania.
dla mnie w pełni naturalne jest, że puzzle należy sprzątnąć zanim
zabierze się do malowania. Już mniej jeśli chodzi o tę nieszczęsną lalkę :)
Pozdrawiam,
Nela
|