Data: 2006-09-29 12:24:22
Temat: Re: Wolnoć tomku w swoim domku ?
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Slawek [am-pm]" <sl_d(na_poczta.onet.pl)@tutaj.nic> napisał w
wiadomości news:efiqsu$1ab$1@news.onet.pl...
> Przypomina mi się powoli ów kontekst sytuacji i dyskusji. O Jesus, jak
> powoli!
> To były dwa jego krótkie pytania i dwie moje krótkie odpowiedzi. Nie
> upieram się, że tak właśnie to wyglądało, ale mogę bezkarnie upierać się,
> co chciałem powiedzieć, a co najwyżej mi nie wyszło. ;-)
>
> - Czy jesteś niewierzący?
> - Nie.
> - Praktykujący?
> - Tak.
No to ja pamiętam jeszcze mniej. Nie pamiętam o co Flyer pytał, pamiętam że
odpowiedziałeś "Jestem niewierzący-praktykujący". Takich tekstów nie wymyśla
się na poczekaniu w ogniu pytań, dlatego też podejrzewałem iż była to jedna
z odpowiedzi znajdująca się w wachlarzu możliwych i wcześniej
przygotowanych - gotowa do użycia, jak każde inne z tego zbioru
.Przykładowo, gdy ktoś mnie pyta "Co słychać ?", mogę odpowiedzieć "stare
kurwy nie chcą zdychać" albo "wszystko w porządku, a u ciebie" itd. :)
> Piszę od rzeczy, wrócę do rzeczy. Odpowiadając krótko i węzłowato chciałem
> potencjalnie zburzyć w głowie interlokutora siłę stereotypu, który czaił
> się za
> oczekiwaną przez niego odpowiedzią. Bo tak mi się właśnie wydawało -
> jakoby
> Flyer chciał tylko potwierdzić ugruntowaną opinię na mój temat. Idąc pod
> domniemany prąd chciałem go ewentualnie zastopować i zbić z pana tyłku,
> zmusić do ponownej weryfikacji owej ugruntowanej opinii. W tej sytuacji
> kwestia mojej wiary czy niewiary (oraz w co konkretnie) była rzeczą
> drugorzędną
> i poboczną. Gdyby jednak ta sprawa była głównym punktem programu dyskusji,
> powiedziałbym mniej więcej to, co tutaj:
Wybacz. Ale mam wrażenie, że wciskasz mi kit. Oczywiście możesz się
przekonywać, że za tą szybką odpowiedzią stała wyrafinowana technika
zburzenia w intelkoloryzatorze stereotypu :) Jak już mówiłem, nie pamiętam
jak brzmiało pytanie - zakładam "czy jesteś wierzący ?". Jak ktoś mnie o coś
takiego pyta, to ni cholery nie zastanawiam się czy jestem wierzący czy nie
jestem. Zastanawiam się po kiego diabła on mnie o to pyta, zastanawiam się,
jakie konsekwencje chce wywodzić z ewentualnej odpowiedzi. Wybieram wówczas
z wachlarza pierwszą lepszą i wypalam, czekając co będzie dalej. No ale
skoro chciałeś zburzyć jakiś stereotyp i opinię na swój temat ... to jak on
brzmi/brzmiał ? :)
> -------------
>
> Przeleciałem sobie z góry na dół to, co wyżej napisałem. Co najmniej
> bynajmniej nie kombinuję jak koń pod górę w czasie każdej rozmowy,
> a co mogłoby poniektórym zaświtać w głowie po zapoznaniu się
> z powyższymi "wyjaśnieniami". Dokładam tylko post factum jakieś
> racjonalizacje, gdy staram się dociec i wyciec, dlaczego palnąłem to
> czy owo, a nie tamto i owamto. Jakby co - to wszystko szczera prawda
> i tylko prawda/*.
Moja racjonalizacja jakoś bardziej mnie przekonuje. A wogóle temat girek
podczas konwersacji, to bardzo wdzięczny temat jest ... :)
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
|