Ikselka pisze:

> Myslałam, że chcesz, aby w szkole były rozmowy.

W szkole i w domu.

> Bo dla mnie sie wyklucza - albo w domu, albo w szkole.

Dla mnie nie. To nie jest gra na skrzypcach, tylko sprawa społeczna,
obowiązująca wszystkich - warto wiedzieć chociażby, jakie są różne
spojrzenia na tę samą kwestię i jak ważna jest dla ludzkiej fizjologii.
Pal licho inne orientacje, ale taka, ważniejsza IMO sprawa, jaką jest
seks osób niepełnosprawnych. Warto, żeby młodzież się w pewnym momencie
dowiedziała, że seks to domena nie tylko osób pięknych - kobiet z dużymi
cyckami i facetów z kaloryferem zamiast brzucha - ale też ludzi na
wózkach, głuchych i niewidomych. Powiedz szczerze XL, czy mówiłaś swoim
córkom, że pan bez nóg też czasem musi, i że nie ma w tym nic złego ani
dziwnego?

> Absolutnie nie zgodziłabym sie na uczestnictwo mojego dziecka w lekcjach
> w.s. w szkole, gdybym miała owe dziecko w wieku szkolnym. A już na pewno
> nie zgodziłabym się, gdyby na tych lekcjach uczono o równorzędności
> heteroseksualnych związków z homoseksualnymi, a do tego własnie zmierza się
> w programach szkolnych.

jw.

Sorry za dosadność.

Ewa