Data: 2002-05-27 16:48:56
Temat: Re: Wrzody
Od: "hAo" <h...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Niedobra strona, prezentuje stan poglądów sprzed co najmniej 20 lat.
> 1) zupełnie pomija Helicobacter pylori jako czynnik wywołujący chorobę
(stąd
> łatwo mi podać te 20 lat)
A zna pan jakieś źródło danych, z którego mógłbym leczyć się sam (lekarze
zwykle sobie bagatelizują - ale chodzę bo co mam zrobić).
3) oprócz kilku prawdziwych, ale trudno stosowalnych porad typu "redukcja
> stresu" proponuje rozbudowane zalenia dietetyczne z licznymi
wykluczeniami.
> Tymczasem dieta nie ma istotnego znaczenia w leczeniu choroby wrzodowej w
> czasach, w których znacznie skuteczniejszą kontrolę wydzielania kwasu
> żoładkowego zapewnia farmakologiczne zablokowanie receptora H2 (ranitydna,
> famotydyna) czy pompy protonowej (jeszcze lepiej, choć drożej: omeprazol,
> lansoprazol, itd.). W badaniach naukowych różne diety nie wykazały
istotnego
> wpływu na przebieg choroby. Poza tym opieranie się na ustępowaniu objawów
jako
> głównym kryterium skuteczności leczenia jest błędne.
Ale jak zjem coś czego nie powinienem to mnie boli. Czego objawem zatem jest
ból. Według mine jakiejś interakcji kwasu z wrzodkiem, więc czym mniej bólu
tym lepiej bo mniej nadrzerki (poprawcie mnie jeśli się mylę).
> Wybór metody leczenia to oczywiście sprawa pacjenta. Pytałeś jednak "jaka
> szansa prowadzenia normalnego trybu życia". Nie bardzo rozumiem, czy
ideałowi
> "normalnego trybu życia" bliższa jest drakońska dieta, czy przyjmowanie 1
> tabletki dziennie.
Ideał w tym kontekscie dla mnie to życie bez troski o ból i jedzenie tego na
co ma się ochotę. Wiele słyszę od ludzi kiedyś miałem wrzody, a teraz jak
mam dolegliwości to biorę ze 3 razy ranigast i przechodzi na miesiące. To
ostatecznie mógłby być ideał pod warunkiem nieograniczania jedzenia.
Jednakże myślę że dieta jest ważna.
Pozdrawaim
|