On Fri, 7 Nov 2003 21:35:37 +0100, Paweł Niezbecki
<s...@a...waw.pl> wrote:

>> zapewne dostrzegasz taką okoliczność, że wybór przez Evę opcji nr 2
>> byłby dla niej dość obciążający, nawet wówczas gdyby odpowiadał
>> faktom.
>
>Nie, nie dostrzegam. Wyjaśnij. Bo dla mnie nie jest obciążające, że ktoś dał
>się być może zwieść ponadprzeciętnie inteligentnemu człowiekowi, jakim bez
>wątpienia jest All.

Obciążające nie w kategoriach winy, ale ~porażki intelektualnej.
Konstatacja "przez tyle czasu dawałem się wodzić za nos" rzadko bywa
miła. Uważam, że formuła Twoich pytań sugerowała niemal jednoznaczną,
wręcz odruchową odpowiedź. "Jasiu, powiedz dlaczego zapaliłeś
papierosa? Sam chciałeś czy koledzy cię namówili?"

>Ciebie też za to nie winię. Mogę najwyżej ubolewać.

Chciałbym, Paweł, żebyś uświadomił sobie, że tak naprawdę ubolewasz,
iż nie uwierzyłem w Twoje Słowo. Za każdym razem, gdy proszę Cię o
przedstawienie konkretnych i udokumentowanych zarzutów wobec Alla,
zbywasz mnie mętną symboliką ("gad"," manipulator", "śliski"),
dodając, że nie chce Ci się dostarczać "materiału dowodowego", bo się
brzydzisz czy jakoś-tak. W ten sposób można bronić zupełnie dowolnej
tezy. Do mnie jednak przemawiają racje, a nie mgławicowe wizje.
Tymczasem w Twoim anty-Allowym królestwie nie rządzą argumenty, tylko
magia słów.

>>Nie będę już pisał o próbie wykorzystania przez Ciebie
>> faktycznie prywatnego konfliktu do własnych celów.
>
>Eva nie uznaje go za prywatny, uczula innych na zło, które ja też
>dostrzegłem. Gdybym nie wypowiedział się w sposób współbrzmiący z jej
>wypowiedzią, popełniłbym zaniechanie.

Rozbrajasz mnie. Popełniłbyś zaniechanie, gdybyś nie wziął udziału w
rytuale potępień? Bo poza zaklęciami, nie odwołałeś się do żadnych
faktów obciążających Alla.

--
Amnesiak
------
"Człowiek nie dąży do szczęścia;
jedynie Anglik to czyni."
F. Nietzsche