Data: 2003-11-08 16:35:18
Temat: Re: Wybrane posty..? :-/
Od: "... z Gormenghast" <p...@S...poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Natalia" w news:boih27$8b2$1@news.onet.pl...
/.../
> > Może trzeba było Ci pomóc? Może ktoś to zrobił?
> rzeczywiście, była próba ze strony osoby czytającej grupę :))
> za co oczywiście jestem wdzięczna :))
No widzisz... Zdolność przewidywania wydarzeń nie jest jednakowa
w całej społeczności. Co więcej - jest ona tym większa, im bardziej
jednostka w oczach tejże społeczności przypomina czarownicę :))).
Czy wiesz jak działa czarownica? Jak nie wiesz - to czytaj JeTa ...;))
Pewne jest, że "Tłum", który wspomina EvaTM, kompletnie nie rozumie
zasady działania "czarownicy", w związku z czym _tworzy_ te zasady
na własny użytek z materiału, jaki jest aktualnie w jego posiadaniu.
W przypadku autentycznego średniowiecza, same oskarżone o paktowanie
z diabłem kobiety, często ulegały temu tłumaczeniu, gdyż również innego
nie posiadały. Współcześnie posiadamy o wiele więcej wiedzy o świecie
jednak obdarzanie innych mianem "czarownicy" z powodu _nierozumienia_
ich działania, jest nadal tak samo powszechne jak w średniowieczu.
> ale nie sądzę, by ta osoba wyczytała mój post w wybranych,
> raczej na bieżąco przeczytała go na grupie ;)
To nie ma znaczenia... ważne że prawdopodobieństwo wystąpienia
tego przypadku pomocy zostało poprzez publikację w WP zwiększone.
/.../
> sama nazwa "grupa" nie kojarzy mi się dobrze
> (chociaż już wasza konkretna grupa kojarzy mi się całkiem nieźle :))
> nie lubię grup :))
> nie chcę należeć do grup
To całkiem normalne wg mnie. I wcale nie takie odosobnione.
Wszelkie grupy to z reguły jakieś wymagania, rygory. Akceptacja ich
ogranicza w jakiś sposób wolność człowieka. Są ludzie bardzo
wrażliwi na tym punkcie - uciekają w samotność jako jedyny azyl
zapewniający im to minimum swobody.
A potem wracają na grupę dyskusyjną, która okazuje się całkiem znośna ;)))
> > mogłaś być meteorytem przelatującym nad naszym niebem. Warto było
> > więc zrobić tę fotografię!! Bajkową. Oryginalną. Cenną.
> oj, bo się wzruszę,
> prawie się podlizujesz ;)))
;)). Nie. Nie podlizuję się - wskazuję na mój punkt widzenia. Jest to,
jak sama widzisz, ilustracja jak bardzo odmiennie możemy widzieć
dokładnie ten sam tekst na ekranie. Nawiasem mówiąc - piszą o tym
wytrwale Baszka z Manią i Misią ;))). Warto posłuchać....
/.../
> a ja jednak będę bronić Joanny i tych, którzy woleliby
> być pytani o zdanie (zgodę) przed zamieszczaniem ich postów w wybranych
> tak, myślę, że to by było miłe, pełne szacunku itd
> to nie jest zły pomysł, by pytać autora o zgodę
> bo co jest ważniejsze:
> czy to, że dział jest, jak wyżej piszesz, ciekawy
> czy to, że niektórzy użytkownicy, których posty tam zamieszczono
> niedobrze czują się w roli "wybranych"?
Widzisz - z tym pytaniem o zgodę jest gruby kłopot.
Po pierwsze trzeba pamiętać, ze cały serwis jest wykonywany przez
pasjonatów w ramach ich hobby, czyli kosztem czasu na inne zajęcia
i oczywiście bez żadnych namacalnych profitów. A więc ilość czasu
poświęcana temu tematowi nie jest dowolna, a wynika z możliwości
redaktora działu.
Po drugie, sprawa wyborów postów - jeśli już się zdążyłaś zorientować -
jest __zawsze__ subiektywna, co oznacza, że ilu wybierających - tyle
róznych opinii co do zawartości działu!! Gdyby więc każdorazowo po
dokonaniu wyselekcjonowania jakiegoś postu (jednego na 400) biegać
do jego autora z prośbą o pozwolenie publikacji - okazałoby się, że autor
ten ma tysiąc własnych uwag, np. co do sensowności i lokalizacji skrótów
dokonywanych w poście [które są konieczne]. Okazałoby się, że on
wytypowałby zupełnie inny fragment postu niż zrobił to "redaktor dyżurny".
Tym sposobem redakcja działu ugrzęzłaby w wiecznych uzgodnieniach,
a życie grupy toczyłoby się swobodnie dalej bez działu WP.
Po trzecie - pytanie się autorów o zgodę na publikację czegoś, co już
zostało opublikowane - jest pozbawione sensu. Publikacja dowolnego
tekstu na publicznej grupie dyskusyjnej JEST równoczesną zgodą na
dowolne wykorzystanie tego tekstu w dowolnym innym miejscu - pod
jedynym warunkiem: że zostanie wymieniony autor tekstu oraz, ze wszystkie
wycięcia jakich dokonuje redakcja zostają wyraźnie w nim zaznaczone.
Ludzie, którzy tego nie rozumieją są wyłącznie awanturnikami chcącymi
na swoich awanturach piec własną pieczeń.
Żadnej redakcji tacy ludzie nie interesują. Jeśli czują sie pokrzywdzeni,
mają do dyspozycji drogę sądową. Takie są realia.
Po czwarte - ogromna masa autorów postów, ze względu na powszechność
występowania robaków komputerowych i innego spamu, stosuje w swoich
adresach bariery i przekłamania sprawiające, że adresy są po prostu błędne.
Zabawa w odszukiwanie prawdziwego adresu autora wybranego postu
nie wchodzi po prostu w rachubę. Nikt na to nie będzie poświęcał swojego
czasu.
Po piąte - gdyby jednak taki adres był poprawny, pozostaje bardzo ważna
kwestia pisania listu do kogoś, kto tego listu nie oczekuje. Taki list ma prawo
być uważany za spam i po prostu wyrzucany ze skrzynki bez czytania.
Jest to w jakimś sensie naruszenie prywatności posiadacza skrzynki,
i narażanie się na nieprzyjemności z tego tytułu nie są warte oczekiwanych
po tym efektów. Redakcja ma już tego rodzaju doświadczenia, gdyż
półautomatycznie rozsyła do nowych użytkowników grupy tekst tak zwanego
psychobota ( http://www.psphome.htc.net.pl/reguly.html ), zawierający
podstawowe informacje o grupie i oczekiwania jej wobec nowych użytkowników.
Koszty tego działania - zarówno pozytywne jak i negatywne są kosztami
funkcjonowania redakcji i obsługujących tę część aktywności psphome.
/.../
> ten dział, jak przypuszczam, czytają też "przypadkowi" ludzie
> którzy nie uczestniczą w grupie, nie czytają jej regularnie
> nie są oswojeni z zasadami na niej panującymi
> oni mają te posty przed sobą jakby wyrwane z kontekstu
> jeśli nie masz kontekstu, to to czy jesteś mądry czy głupi nie ma znaczenia
> :))
> (to moje zdanie w sobotę rano po śniadaniu)
Wyciąganie zbyt daleko idących wniosków na podstawie jednego fragmentu
wypowiedzi praktycznie nieznanego autora, jest ryzykowne. Ryzyko ponosi
nie autor danego postu, ale osoba czytająca. To ona, dla uzyskania większej
ilości informacji może zainteresować sie grupą dyskusyjną i stać się jej
uczestnikiem.
Oczywiście wiemy doskonale, że serwis jest czytany przez ludzi nie piszących
na grupę. Pokazuje to choćby statystyka odwiedzin widziana w dziale "O redakcji"
http://www.psphome.htc.net.pl/redakcja.html , gdzie ilość odwiedzających
serwis, jest na poziomie 1600% osób aktywnych na grupie.
Dla nich wszystkich jest oczywiste, że fragmenty postów publikowane na WP
są wycinkami czegoś większego, czymś wyrwanym z kontekstu. Na szukanie
pełnej informacji ich interesującej maja po prostu całą grupę pl.sci.psychologia.
/.../
> nie cierpię pisania,
> wolałabym nic nie pisać,
> wołałabym w domu nie mieć żadnej książki
> zamiast tych kilku tysięcy ksiąg zebranych przez moich rodziców
> wolałabym mieć coś innego ;)
> co widziałam w domach ludzi, którzy nie mają w domu książek
> ale już, trudno, pare postów od czasu do czasu to nie zbrodnia...
Szkoda, że tak widzisz bogactwo książki.
To, czym ksiązka jest i czym mogłaby być dla wielu, to ogromny i oddzielny
temat. Moim zdaniem, życie bez książek jest samookaleczaniem się.
No ale są to indywidualne decyzje i uwarunkowania ludzi więc - nie rozwijam.
> pozdrowienia
>
> Natalia
>
pozdrawiam
All
|