Data: 2004-06-30 15:53:50
Temat: Re: Wychowanie bezstresowe.
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pyzol; <2...@u...de> :
> Wiesz, ja w ogole nie lubie uproszczania calego skomplikowanego procesu
> pomagania malemu czlowiekowi wyrosnac na przyzwoitego czlowieka duzego, do
> "systemu kar i nagrod" . Ilez to razy okazalo sie,ze dziecko, ktore "nie
> slucha"....nie slyszy rzeczywiscie, albo "zlosliwe" zalega na roznego typu
> patologie.
>
> Uwazam, ze dziecko dwu-piecioletnie ( wiele zalezy od indywidualnej
> zdolnosci danego dziecka oraz - naszej wiedzy o nim) nie powinno byc
> poddawane takim praktykom. To stworzenie ledwo co nauczylo sie oddychac!
> Flyer - dzieci glownie ucza sie z w z o r u a nie na skutek nagrod i kar.
> To nie wychowanie, to tresura. Jak ktos takie lubi, to niech sobie kupi
> pieska, zamiast prezentowac malego czlowieka.
Ja tam dostosowuję swój wywód do odbiorcy, akurat nie do Ciebie - jak
ktoś mówi o karach i nagrodach, to staram się go jakoś ukierunkować, bo
to łatwiejsze od wtłaczania mu do głowy tego, że np. dziecko, które
naśladuje dorosłego i - 1)otwiera kominek, 2) bierze kawał drzewa, 3) na
czworakach włazi do kominka - nie robi nic złego, ba robi wręcz
poprawnie i tylko jest pewien kłopot z wytłumaczeniem mu, że ja to mogę,
a on nie [sytuacja prawdziwa - pozostawiłem dziecko pod opieką jego
siostry i miałem skutki] - akurat w tej sytuacji musiałem huknąć, ale
nie w sensie kary, ale w sensie przestraszenia dzieciaka, żeby uciekł -
gdybym próbował go łapać, to pewnie złapał by się za jakiś element
kominka, albo próbował uciekać wgłąb - w konsekwencji dzieciak po
huknięciu odskoczył od kominka, ale próbował coś nieudolnie tłumaczyć -
wtedy to ja się czułem głupio, że nie mogę mu wytłumaczyć sytuacji, bo
nie mamy komunikacji mową. ;)
> Pisalam obok, ze bywalo iz podnioslam glos na dziecko, ale jak sobie to
> przemyslalam, to...jednak chyba, nie wtedy kiedy mialy dwa-trzy latka,
> dopiero w okolicach szostki , jak sie "socjalizuja" zaczynaja sie schody,
> ale i tak krzyk byl raczje efektem mojego przerazenia, badz leku ( nie:
> gniewu, gniewac to ja zaczelam sobie pozwalac dopiero w okolicach dzieciowej
> 13stki)- na pewno nie byl zamierzona i wykalkulowana k a r a.
To tylko gwoli wyjasnienia - nie podchodzę do "wychowywania" na zasadzie
kar i nagród. Ja tam wolę mimo wszystko "informację zwrotną", a nie
żadne nagrody.
> Smakuj ten czas. Do ca 6tki, to tylko potwory, potem to juz szarancza:)
Na szczęście dosyć rzadko trafia mi się takie "smakowanie" - ja mam o
tyle gorzej, że jako nie rodzic zdaję sobie sprawę z tego, że gdyby na
moim "dyżurze" stało mu się coś, to bym już bez głowy chodził - więc mam
"przyjemność" chodzić za nim po piętrowym domu i po ogrodzie - a
dzieciak ruchliwy jest i szybko się nudzi. Ale do kompletu mam 8-9
letnią siostrę dzieciaka. ;)
Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)
|