Data: 2015-06-06 19:55:36
Temat: Re: Wygląd a wgląd - Do Iksi i Chirona
Od: "Chiron" <c...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Qrczak" <q...@q...pl> napisał w wiadomości
news:55731c50$0$2188$65785112@news.neostrada.pl...
> Dnia 2015-06-06 16:48, obywatel Chiron uprzejmie donosi:
>> Użytkownik "Qrczak" <q...@q...pl> napisał w wiadomości
>> news:5572ee3b$0$8380$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> Jadam mięso, ponieważ nie żyję w rodzinie wegetariańskiej,
>>>>>>>> Nie jadam mięsa od 30 lat- i przez cały ten czas żyję w rodzinie
>>>>>>>> mięsożernej. Rok byłem weganinem- ale przez ten cały czas moja
>>>>>>>> rodzina
>>>>>>>> opychała się flajszem. Ba! Starszy zaczął się wdrażać w dietę
>>>>>>>> wegetariańską- ale widząc, że mu to nie służy- poprosiłęm, żeby
>>>>>>>> zaprzestał.
>>>>>>>
>>>>>>> Możesz rozwinąć? Co mu nie służyło?
>>>>>> Jak przestałem jeść mięso- to mnie prawie wcale nie ciągnęło. Ot,
>>>>>> czasami, ale szybko mi zaczęło śmierdzieć. Syna korciło ciągle- wręcz
>>>>>> cierpiał. No ale skoro ciało woła (szczególnie młodego człowieka)- to
>>>>>> przecież z jakiegoś powodu. Ponieważ sam "przejechałem" się na źle
>>>>>> prowadzonej diecie wegańskiej- miałem problemy- poprosiłem, zeby
>>>>>> zaprzestał takiego traktowania siebie. Nie każdy musi być wege:-).
>>>>>
>>>>> Po pierwsze trochę mnie dziwi, że sam mając już jakąś żywieniową
>>>>> świadomość, nie pomogłeś synowi, a wręcz przeciwnie, samemu doceniając
>>>>> zalety tej diety, od niej go odwiodłeś.
>>>>>
>>>>>> Wiesz- zabierając z diety pewne produkty- zwierzęce- jeśli ktoś ma
>>>>>> jeszcze niezakończony proces kostnienia (tak się to chyba nazywa
>>>>>> fachowo)- może zrobić sobie kuku. U chłopców- to gdzieś między 22 a
>>>>>> 24
>>>>>> lata. No ale nawet wtedy, jak odstawia mięso- to powinien pomysleć o
>>>>>> zmianie diety. Ile jadł białka w postaci mięsa? Trzeba kombinować,
>>>>>> jak
>>>>>> to teraz zastąpić i czym zastapić.
>>>>>
>>>>> Zaraz tam kombinować... wystarczy zapamiętać te kilka podstawowych
>>>>> zasad. No i suplementować to, czego organizmowi brakuje.
>>>>>
>>>>>> Poza tym mięso to także wiele innych
>>>>>> składników. Jeśli będzie o tym pamiętać- i ma skończone te lata:-)
>>>>>> - nie
>>>>>> myślę, żeby miało się coś dziać. Gorzej- jak przechodzi na dietę
>>>>>> wegańską. Wtedy naprawdę musi bardzo uważać. Można bardzo wyziębić
>>>>>> organizm.
>>>>>
>>>>> Nie zauważyłam, aby moje miały co wyziębione.
>>>>> A ja, choć jem wszystko (jak mawiają moje: "nawet kozę z dzwonkiem
>>>>> zeżre"), jestem zmarzlak wielki. No ale u mnie to akurat kwestia
>>>>> układu krwionośnego, nie żarcia.
>>>>>
>>>>> > Najlepiej, żeby pił duzo oleju lnianego (ale wyłacznie
>>>>>> zimnotłoczony, krótkotrwały- no i bardzo drogi), często spożywał
>>>>>> wysokogatunkowe kakao (najbardziej gorzka czekolada albo tłuczone
>>>>>> ziarna- bez cukru). Do tego białko w postaci soi, grochu, fasolki. Ze
>>>>>> słodyczy- miód (wiem, odzwierzęcy- ale raczej trudny do zastąpienia).
>>>>>
>>>>> A do czego Ci ten miód - może od tego by zacząć trzeba...
>>>>>
>>>>>> I- obserwować organizm. Przez rok na nic nie chorowałem- nawet
>>>>>> grypki-
>>>>>> jednodniówki w sezonie grypowym. Tylko podkreślam- to nie jest
>>>>>> dieta dla
>>>>>> każdego. Poza tym- jak nie będzie się uważało (albo drogie składniki
>>>>>> będzie się zastępować tanimi)- organizm się zbuntuje. Nigdy w życiu
>>>>>> nie
>>>>>> marzłem. Po tej diecie- przez kilka lat było mi niemal wciąż zimno. I
>>>>>> zaczęło nagle brakować energii- takiej zwykłej energii życiowej.
>>>>>> Doszło
>>>>>> parę innych dolegliwości- ale to moze nie od tego? Sam nie wiem.
>>>>>
>>>>> Nie jestem wyznawcą legendy o "drogości" diety wege. Umiejętne zakupy,
>>>>> bazowanie przede wszystkim na produktach lokalnych oraz rezygnacja z
>>>>> gotowców raczej pomniejszają wydatki żywnościowe (tak przynajmniej
>>>>> jest u mnie).
>>>>> A co do braku energii - dużo wtedy jadłeś węglowodanów, zwłaszcza
>>>>> prostych?
>> Jadłem przez ten czas niemal wyłacznie sałatki warzywne i owocowe
>> (warzywne najczęściej z oliwą lub olejem lnianym a owocowe- z dodatkiem
>> miodu).
>
> Może dlatego. Surowizny same w sobie dobre są dla pory ciepłej, zwłaszcza
> owoce.
>
> > Z rzeczy "na gorąco"- najcżęściej te najszybsze do wykonania:
>> smażony szpinak, warzywa na patelnię z ryżem lub kaszą. Fasolka,
>> kalafior, a także kotlety sojowe. Mam też książkę kucharską dla wegan-
>> korzystam jednak rzadko (naczęściej produkty wege przyrządza się bardzo
>> długo).
>
> Rzadko korzystam z książek przy gotowaniu.
> W legendę o "długoprzyrządzalności" też raczej nie wierzę, warzywa gotują
> się krócej niż mięso. Oczywiście wart mieć jakiś zapas składników, które
> rzeczywiście przygotowuje się dłużej (strączkowe np.).
Głównie to miałem na myśli. Groch, fasola- to dzień moczenia. A białko jest
niezbędne. Sałatka- drobno pokrajane warzywa, plasterki owoców- to wszystko
jest czasochłonne- i jeszcze musi sobie postać kilka godzin.
>> Żona jest pasjonatką gotowania- i do dziś wspominamy pączki,
>> jakie mi zrobiła na bazie wegańskiego zamiennika jajek.
>
> Banan, siemię, dynia, tofu?
Prezent od znajomych z wycieczki do Indii. Ponoć jest to z jakiegoś drzewa-
taki proszek (żólty, o ile pamiętam). Zalewa się wodą (w smaku przypomina
tworzywo sztuczne:-) )- i używa do ciast zamiast jaj.
>> O kakao i gorzkiej czekoladzie pisałem.
>> Na początku czułem się naprawdę świetnie. Gdzieś tak mniej więcej po
>> roku (raczej trochę wcześniej) zacząłem słabnąć, było mi zimno. Uczucie
>> zimna towarzyszyło mi jeszcze bardzo długo- a do tej pory raczej to było
>> nieznane mi uczucie. Ba! Nawet zaczęła mi słabnąć pamięć!
>
> Witaminy z grupy B weganie powinni suplementować, a B12 to nawet muszą.
> Pamięć Ci poszła prawdopodobnie z tego powodu.
Dlatego napisałem- jest to dieta wymagająca pewnej uwagi. Być może tak było,
jak piszesz. Lekarka stwierdziła, że to z braku białka zwierzęcego- ale
jedno nie wyklucza drugiego. Będąc wegetarianinem nie trzeba na to zwracać
uwagi- jajka, mleko (ich pochodne jak sery) zawierają to wszystko.
> > W każdym bądź
>> razie pojawił się we mnie wilczy apetyt na...pstrągi! Dosłownie:-). Idąc
>> za radą lekarza- zacząłem najpierw jeść ryby i wróciłem do diety
>> wegetariańskiej- jak mój organizm nasycił się w rybach tym "czymś", co
>> mu brakowało.
>
> No no... taki z rybą wegetarianizm?
Wtedy to raczej było leczenie:-( No ale wróciłem do normy. Już nie
potrzebuję mięsa ryb.
>> Pytałas o proste węglowodany: głównie te z owoców i miodu. Nie używałem
>> zewnętrznych słodzików- i raczej niewiele cukru (sacharozy).
>
> Nie. Pytałam o słodycze (wegetariańskie są, a czekolada to nawet wegańska)
> chipsy, cukierki i tak dalej, pełne półki tego dobra.
> W sumie to mnie chodziło ogólnie o węglowodany z wysokiej półki IG:
> kluchy, kartofle, biały ryż i białe pieczywo.
Czasem żona robiła kluski z różnymi takimi jak jagody czy truskawki:-).
Ziemniaki- w sałatce albo na parze. Ponoć ziemniaki parowane i jedzone bez
tłuszczu są lekkostrawne. Ryż- owszem, najlepiej jak kluchy (z truskawkami,
jagodami, etc). Białego pieczywa od lat raczej nie jadam- chyba, że akurat
jestem gdzieś, gdzie nie mają innego. Jakoś mi nie podchodzi. Lubię czyste,
żytnie- takie trochę gliniaste.
>> Uważam, że należy słuchać własnego ciała. Prze kilka dni mieszkałem z
>> witarianami- i odżywiałem się tak, jak oni. Żyli sobie spokojnie w małej
>> komunie- nie wiem, czy prowadzą takie życie do tej pory. Spotkałem też w
>> życiu człowieka, który (jak sam twierdził)- nic nie je od kilku lat.
>> Byłem z nim na spotkaniu w Warszawie, byłem też w jego domu w
>> Bieszczadach. Ja mu wierzę. Tyle, że to nie jest dla każdego. Jest to
>> skrajny przykład- ale uważam, że dieta wegetariańska- a wegańska w
>> szczególności- też nie są dla każdego. Jeśli ktos ma się do niej
>> zmuszać- to w tym moemencie nie jest ona dla niego dobra. Tak uważam.
>
> Dlatego ja słucham. Teraz latem jestem wegetariańska, wegaństwo pojawia
> się od czasu do czasu (bo smażone na maśle jest takie dobre), zimą jadam
> nawet kozę z dzwonkiem.
No i- jak rozumiem- znasz się też na różnych dietach. Ja po prostu jem coś
lub nie- a jakbym jeszcze miał się zastanawiać, co w czym się znajduje-
jakie składniki- to już trochę nie dla mnie:-). Czytałem wiele razy, że
grupa krwi A umożliwia bycie wegetarianinem. Choć- nie mam pojęcia, czy tak
jest. Mięsa nie ruszam- bo mi naprawdę śmierdzi. Czasem, jak widzę pstrąga-
to coś mnie korci:-). Z kozy- to uwielbiam mleko. Bardziej niż krowie.
Oczywiście- pisząc "mleko" nie mam na myśli tego, co jest na sklepowych
półkach.
Co moze Cię zaciekawi- po kilku miesiącach diety najpierw schudłem, potem
przytyłem, a poziom "złego" cholesterolu we krwi był poniżej normy:-). No
ale to ponoć też niedobrze. Dziś mam dolną normę.
>>>> Zanim Ci odpowiem- rozwiej moje wątpliwości: rozróżniasz dietę
>>>> wegetariańską od wegańskiej? Bo ja pisałem o szkodliwości na mój
>>>> organizm diety w e g a ń s k i e j - nieumiejętnie stosowanej. Twoje
>>>> dzieci (dziecko) są weganami czy wegetarianami?
>>>
>>> Zanim mi odpowiesz, rozwieję tę Twą wątpliwość: dzieci są obecnie
>>> weganami.
>>> Przy okazji mam pewną sugestię: pościągaj filtry.
>> Filtry? Naprawdę nie wiem, o czym piszesz?
>
> O to:
> > Nie jestem wyznawcą legendy o "drogości" diety wege.
> rozróżniasz dietę wegetariańską od wegańskiej?
>
> Rozrózniam, dla mnie wegańska jest nawet tańsza od wegetariańskiej, WIĘCEJ
> da się zrobić w domu.
Według mnie- całkiem na odwrót. Sama mnogość i prostota wykonania dań
opartych na mleku i jajach jest poniekąd decydująca. Można zrobić
wegetariańską kanapkę z masłem i białym serem- moment. Wykonać sałatki tak
prosto się nie da. Chyba, że chcesz szybko zrobić z jednego składnika- ale
to raczej nie o to chodzi. Ma być smacznie. Zanim więc obierzesz i pokrajasz
kilka gatunków owoców- to i zajmie trochę czasu- i jednak kosztuje
(tymbardziej, jak się nie ma działki i mieszka w mieście). Dodatek oliwy czy
oleju lnianego- nawet, jak masz resztę składników z działki- podniesie cenę
sałatki- i to znacznie.
--
Chiron
|