Data: 2005-08-22 16:17:16
Temat: Re: Wyjazd na wakacje, gdy kobieta pozostaje w mieście. Prosze o opinie.
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Aneta" <j...@g...pl> wrote in message
news:deckdm$t0a$1@inews.gazeta.pl...
> Margola,
> nie jesteśmy małżeństwem, bo nie mieliśmy jeszcze takich planów, gdy na
> teście ciążowym pokazały się dwie kreseczki. Znalismy się niezbyt długo.
> Tak, wiem, głupia sprawa, zwłaszcza, że o antykoncepcję dotąd zawsze
> bardzo dbałam. No, ale stało się. On nigdy mi się nie oświadczył. Kiedyś,
> na wiosnę, zalezało mi na pójściu do USC, ale on nie podtrzymał tematu,
> mimo, ze jest osobą wierzącą, praktykujacą. Dziecko uzna, tu nie ma
> problemu, wiem to w 100%, jednak przeciez ja mu się nie oświadczę. Zresztą
> nie wiem czy małżeństwo to aktualnie dobre wyjście. Jestem na tzw
> 'rozstaju dróg'. pzdr
szczerze, to jesli on nie wystapil z propozycja slubu do tej pory to raczej
za bardzo w rodzine z Toba pakowac sie nie chce, wiec i ten wyjazd
traktuje jako cos oczywistego (choc jak piszesz sie nico waha). Genralnie
wiec masz sprawe dosc jasna, przynajmniej dla mnie by byla. Uzna to dziecko
ale nie uznaje Ciebie jako zone. Dlatego chce jechac. Nie rozumiem dlaczego
ten jego wyjazd Ciebie tak dziwi, tzn po tylu sygnalach od niego, iz nie
jestes
dla niego ta jedyna, Ty chcesz traktowac go jako "meza" czyli osobe, tkore
dba jak o wlasna zone, czy tez osobe, z ktore bez slubu chce zyc. Mysle, ze
powonnas sie raczej naswtic na role matki samotnie wychowujacej dziecko,
anizeli na parterke/zone w rodzinie. On po prostu nie chce miec jeszcze
rodziny i "zony" z dzieckiem.
iwon(k)a
|