Data: 2008-02-05 09:53:24
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza [cd]
Od: Lolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jagna W. pisze:
>
> Użytkownik "Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał w wiadomości
> news:fo9932$r1t$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
>> A uważaj sobie. Na szczęście nie chodziłam z Tobą do szkoły. Ja uważam
>> za buractwo to, jak niektóre z Was traktują swoich partnerów
>
> A ja uważam za buractwo Twoje postępowanie :)
> Nazwałam to wprawdzie tylko nietaktem, ale skoro Ty piszesz prosto z
> mostu ...
Na szczęście podręcznik do sawuarwiwru zgadza się z moim światopoglądem
na ten temat :)
>> Jak ktoś nie lubi moje go męża to raczej sie z nim nie spotykam.
>
> No to masz problem (albo i nie ...)
Nie mam. Bo nie spotykam.
> Ja nie tworzę z mężem jednolitej skały i dopuszczam takie ludzkie
> dziwactwa, jak brak czyjegoś uczucia sympatii do mojego męża.
Ja tez dopuszczam. Ale my mamy bardzo podobne poglądy na różne rzeczy
więc z reguły jeśli ktos nie lubi mojego męża to mnie też i na odwrót.
Mieliśmy takiego jednego w kolekcji. Z tym że to bardziej znajomy a nie
kolega. Czasem mój mąż chadzał sobie z nim we dwójkę na piwo, dopóki
kolega przy mnie nie zachował się jak burak (bo razem tez się zdarzało
wyjść). Od tej pory rzadko się widują. Mąż twierdzi że w jego wypadku
pomylił szczerość z chamstwem.
> I tak dalej. Wyobraź sobie, że nikt nie robi z tego problemów. Nie
> wchodzimy sobie po prostu w drogę, jeśli nie ma takiej potrzeby.
I znów chyba współczuc powinnam - my sobie uwielbiamy wchodzić w drogę.
> Z kolei trudno mi wyobrazić sobie wielkie towarzystwo, w którym lubią
> się WSZYSCY. Jeśli takowe posiadasz - szczeerze zazdroszczę albo węszę
> podstęp :)
W dużym? Nie wszyscy się lubią. Czy w związku z tym tych co się nie
lubią powinno się nie zapraszać chociaż inni ich lubią?
>> I ponownie - porównanie męża i psa jest dla mnie poniżej krytyki.
>
> Nie chce mi się już tego tłumaczyć :(
Chyba w tym wypadku powinnaś powiedzieć "przesadziłam" i nie ciągnąć
dalej tematu.
> Jeśli nie możesz tego przeżyć, to zamiast psa wstaw sobie dziecko.
Mniej drastyczne aczkolwiek w dalszym ciągu nietrafione.
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
|