| « poprzedni wątek | następny wątek » |
121. Data: 2008-02-06 09:25:32
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza [cd]Jagna W. pisze:
> I to jest dla mnie argument! Naprawdę.
> Ale na Boga nie "bo pani Lisa tak mówi".
> Bo tu już zahaczasz o śmieszność :)
EOT, EOT, EOT, ale muszę, bo się uduszę :-)
To Twoje oburzenie dotyczące Gutowskiej przypomniało mi coś zabawnego:
Swego czasu pracowałem w stolarni i miałem do czynienia z różnymi
ludźmi. Był taki kolega, który strasznie nieumiejętnie używał języka
polskiego. No i któregoś dnia wypaliłem jakoś tak: "Miodkowi by się to
nie spodobało". Na co on stwierdził: "Powiedz Miodkowi niech mnie
cmoknie w d..pę". Ja mówię, że musiałbym w pociąg wsiąść i jechać pewnie
gdzieś do Wrocławia. A on na to: "Co ty pierd..sz, przecież Miodek
nigdzie nie wyjechał i siedzi u siebie w kanciapie". No i tak poznałem
nowego kolegę stolarza :-)
Stalker
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
122. Data: 2008-02-06 09:36:20
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza [cd]Jagna W. pisze:
> No to tyle dobrego, że sprecyzowałaś w końcu, że to jedynie "dla Ciebie
> osobiście", bo jak dotąd, to miotałaś tymi burakami gdzie się tylko dało
> podpierając się właśnie opiniami p. Lisy ;-)
Jak ja lubię dostosowywanie do swoich potrzeb opinii przedmówcy :/
Napisałam:
a) że _dla_mnie_ jest _niegrzeczne_ zapraszanie na dużą imprezę z
zastrzeżeniem "bądź sam"
b) Buractwem nie jest przyjście z partnerem tam gdzie nikt nie mówił ze
nie można natomiast jest nim oczekiwanie, że ktoś się domyśli, że ma być
bez partnera. Plus robienie afery z tego, że partner wszedł i powiedział
"dobry wieczór" i poczekał aż żona dopije te trzy łyki piwa.
Jeżeli masz teraz zamiar wziąć wszystkie moje wypowiedzi do kupy i
połączyć losowo zdania w nich użyte to ja odpadam.
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
123. Data: 2008-02-06 09:38:24
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza [cd]Jagna W. pisze:
>> No proszę. Kiedy ja porównuję to skandal a jak Ty porównujesz faceta
>> do sierściucha to wszystko w porządku?
>
> Zostaw już ten temat pies/partner, bo kompletnie nie zrozumiałaś, o co
> mi chodziło, a strasznie się tym wkurzasz ;-)
> Porównywać możesz, tyle, że jak mówię - taka sytuacja to skrajność, bo
> ... jak wyżej.
> Nie sądzę, by osoby o takich poglądach istniały.
Pojedź do RPA to pogadamy. A tam RPA, przejdź się na Szmulki.
>>> Natomiast przy wielu zbieżnych opiniach nt zapraszania osób "spoza"
>>> oraz przy zatosowaniu zwykłej logiki (zaproszenie wyrażone w liczbie
>>> pojedynczej trudno odebrać jako zaproszenie większej ilości osób),
>>> naprawdę zastanawiam się dlaczego tak uparcie uważasz, że to Twoja
>>> opcja jest jedyna słuszna.
>
>> Widocznie inaczej mnie wychowano.
>
> I to jest dla mnie argument! Naprawdę.
> Ale na Boga nie "bo pani Lisa tak mówi".
> Bo tu już zahaczasz o śmieszność :)
Bynajmniej. "Pani Lisa" tak mówi, bo tak jest przyjęte. Ja też tego z
sufitu nie wytrzasnęłam.
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
124. Data: 2008-02-06 09:44:26
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza [cd]MOLNARka pisze:
> Użytkownik "Lolalny Lemur" <s...@n...o2.pl> napisał
>
>> Z ludźmi których nie widziałaś jakieś 10 a może więcej lat? No
>> rzeczywiście...
>
> Proszę ... nie udawaj, ze tego nie rozumiesz.
Nie mam zwyczaju. Jeśli nie rozumiem to nie rozumiem.
> Na takowych spotkaniach jest mnóstwo odzywek w stylu 'a pamiętacie jak
> Jacek odpalił Bielawskiej ...", 'Ty Kozioł to byś tylko w internacie
> siedział ..' czy 'Nie trawię czekolady słowackiej..." i osoby
> zaiteresowane chwytaja to w lot.
A te co nie znają śmieją się z zabawnych sytuacji.
> A TZ siedzi i się głupkowato uśmiecha bo nie ma prawa wiedzieć o co chodzi.
To mu się opowiada.
>> W sumie jezeli non stop nawijacie o tipsach, Cosmo i silikonie w pupie
>> Lopez to specjalnie się nie dziwię...
>> Ale ja bym "kodem" tego nie nazwała.
>
> Elske ... Arab był na pewnym spotkaniu, prawda?
Był.
> Słowem o nim teraz nie wspominam bo było rodzinne więc jak najbardziej
> prawidłowo.
> I odezwał się wtedy może 3 razy po 2 słowa.
Bo zajmował sie młodym, piwa nie pił i nie nalezy do trajkotek - ja
mówię za dwoje. Nie oznacza to że nie można się z nim dobrze bawić jeśli
da mu się jakieś pół godziny na "załapanie klimatu".
> A reszta 'zgrupowanych' trajkotała non-stop ... nie o tipsach czy Cosmo ;-P
Chyba było to coś z pogranicza, bo nie pamiętam ani jednego tematu z
tego spotkania.
> Ja go wtedy nie poznałam ... zobaczyłam tak ale nie poznałam bo takie
> spotkanie nie temu służy i nie ma ku temu warunków. Co innego jak się
> umawiasz w 2 max 3 pary i wtedy można sobie normalnie porozmawiać i się
> poznać właśnie.
I w zwiazku z tym powinien siedzieć w aucie i nie wystawiać nosa żebyś
nie daj Bóg go nie zobaczyła?
>> Nie bardzo. Z nas dwóch to nie ja jestem zamknięta w swoim światku.
>
> Nie sądzę, ze ktokolwiek z nas jest zaknięty w swoim światku.
> Ale nikt nie chce być uszczęśliwiany na siłę.
Nie będę Cię uszczęśliwiać, nie ma obaw.
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
125. Data: 2008-02-06 09:51:02
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza [cd]Użytkownik "Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał
> a) że _dla_mnie_ jest _niegrzeczne_ zapraszanie na dużą imprezę z
> zastrzeżeniem "bądź sam"
A dla mnie spotkanie klasowe/grupowe/tematyczne to wcale nie jest duża
impreza - to raz.
A dwa - najnoralniejsze dla mnie jest to, ze przychodzą na nią osoby
zainteresowane tematem ... konkretnie zaproszone.
Przyprowadzanie kogoś z zewnątrz jest IMO niegrzeczne.
> b) Buractwem nie jest przyjście z partnerem tam gdzie nikt nie mówił ze
> nie można natomiast jest nim oczekiwanie, że ktoś się domyśli, że ma być
> bez partnera.
IMO buractwem jest przyjście z parnerem (ciotką, babcią) gdy ktos ich
imiennie na zaprosił.
Z partneram przychodzi się wtedy jak zostało się razem zaproszonym.
> Plus robienie afery z tego, że partner wszedł i powiedział "dobry wieczór"
> i poczekał aż żona dopije te trzy łyki piwa.
Nie robię afery.
Wypowiadam swoje zdanie.
Swoje !!!
Mogę to robić tutaj, prawda?
Pozdrawiam
MOLNARka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
126. Data: 2008-02-06 10:00:30
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza [cd]Użytkownik "Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał w
> A te co nie znają śmieją się z zabawnych sytuacji.
Co zabawnego jest dla Ciebie w zdaniu 'a pamiętacie jak Jacek odpalił
Bielawskiej' ?
A moja cała podstawówkowa klasa zwija się ze śmiechu ... nie tłumaczymy
sobie tej sytuacji bo ją znamy.
Żeby TŻ ją poznał i się z niej zaśmiał to trzeba by zrobić kilkuminutowy
wywód ... a po co?
> Bo zajmował sie młodym, piwa nie pił i nie nalezy do trajkotek - ja mówię
> za dwoje.
Ja też nie piłam piwa i nie należe do trajkotek ;-)
> Nie oznacza to że nie można się z nim dobrze bawić jeśli da mu się jakieś
> pół godziny na "załapanie klimatu".
Byłam tam wtedy ze 3 godziny ... jakoś się z nim dobrze nie bawiłam bo nie
złapał klimatu.
Żebyś się po powyższym zdaniu do końca nie obraziła wyjaśnię, ze nie
twierdzę, ze to gbur, mruk i nie można się z nim dobrze bawić. Po prostu
taka formuła otwartego spotkania wcale się w jego wypadku nie sprawdziła.
I IMO w 99% przypadków się nie sprawdza.
Do tego cały czas zmierzam.
> Chyba było to coś z pogranicza, bo nie pamiętam ani jednego tematu z tego
> spotkania.
Ja pamiętam kilka.
Czego to dowodzi ?
> I w zwiazku z tym powinien siedzieć w aucie i nie wystawiać nosa żebyś nie
> daj Bóg go nie zobaczyła?
Nie. Wtedy to było rodzinne spotkanie - nic nie mam do jego obecności.
Ale nie wmawiaj nam wszystkim jak to wspaniale takie mieszane spotkania
wpływaja na poznanie się nowych ludzi i jak to się od razu grono bezboleśnie
powiększa.
Bo to nieprawda.
> Nie będę Cię uszczęśliwiać, nie ma obaw.
Na złość MOLNARce nie przyjdę więcej na spotkanie psd :-D
Twoja wola ...
Pozdrawiam
MOLNARka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
127. Data: 2008-02-06 10:47:33
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza [cd]MOLNARka pisze:
> Na złość MOLNARce nie przyjdę więcej na spotkanie psd :-D
Nie. Ty tylko potwierdziłaś to do czego doszłam wcześniej:
W dużym skrócie:
1. Nie moja tematyka
2. Czuję sie dziwnie - jak facet w poczekalni u manikiurzystki
(subiektywne, wiem)
3. Nie lubię przekrzykiwać
4. Nie lubię czuć, że moja obecność (bo trudno powiedzieć zachowanie)
podlega ciągłej ocenie
5. Nie lubię jak mi się przerywa w pół zdania
6. Nie lubię kiedy wmawia mi się, że mąż powinien czekać w aucie
7. Nie lubię kiedy ktoś kto wcześniej naśmiewał się publicznie ze
mnie/moich przyzwyczajeń nagle oczekuje ode mnie że będę wesoło
trajkotać prowadząc z nim radosną konwersację (to akurat nie do Ciebie)
8. Taka ilość kobiet w jednym miejscu i to mówiących naraz zdecydowanie
mnie przeraża
Bardzo chętnie spotkam się z Wami w pojedynkę czy coś koło tego, ale nie
na ploty. Byłam na czymś takim w sumie pierwszy raz w życiu i nigdy
więcej. Serio.
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
128. Data: 2008-02-06 11:47:29
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza [cd]Lolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl> napisał(a):
> Byłam na czymś takim w sumie pierwszy raz w życiu i nigdy
> więcej.
Pamietam Cię conajmniej dwa razy. W tym raz Arab był cały czas, ale (z
racji odległosci) to akurat zrozumiałe i tego (jak zauważyłaś) nikt
jeszcze nie wyciągnął.
--
s i w a
...czytam: Time i Epoca
pijam: tylko Ballantines...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
129. Data: 2008-02-06 12:08:29
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza [cd]siwa pisze:
>> Byłam na czymś takim w sumie pierwszy raz w życiu i nigdy
>> więcej.
>
> Pamietam Cię conajmniej dwa razy.
Na TAKIM - raz.
> W tym raz Arab był cały czas, ale (z
> racji odległosci)to akurat zrozumiałe
A tego akurat zupełnie nie rozumiem. Posiadam umiejętność prowadzenia
pojazdów mechanicznych poniżej 5 ton.
> i tego (jak zauważyłaś) nikt
> jeszcze nie wyciągnął.
To byłoby dość zabawne, bo musielibyście jeszcze pojeździć po facecie
Marchewki (bo Puchaty się nie liczy - a może się liczy?)
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
130. Data: 2008-02-06 12:16:03
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza [cd]Lolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl> napisał(a):
> A tego akurat zupełnie nie rozumiem. Posiadam umiejętność prowadzenia
> pojazdów mechanicznych poniżej 5 ton.
No to niezrozumiałe. Może zatem opieka nad dzieckiem maleńkim?
> To byłoby dość zabawne, bo musielibyście jeszcze pojeździć po facecie
> Marchewki
Mam wrażenie, że nudził się jednak mniej spektakularnie.
Puchaty sie nie liczy -- koleżanka z grupy.
--
s i w a
...czytam: Time i Epoca
pijam: tylko Ballantines...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |