Data: 2008-12-16 22:18:39
Temat: Re: Wykłady Dalajlamy
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 16 Dec 2008 22:27:41 +0100, medea napisał(a):
> Ikselka pisze:
>
>> O matko, tylko mi nie mów, że Ci się "Syzyfowe prace" podobały w
>> podstawówce czy nawet liceum :-D
>
> Podobały mi się "Syzyfowe prace" i czytaliśmy je w podstawówce _w_całości_.
To mieliście dobrą polonistkę, bo nie były one lekturą obowiazkową jako
całość...Mnie nikt nie zmusiłby wtedy.
>
> A najbardziej podobały mi się "Dzieje grzechu", gdzieś w okolicach 17
> roku życia. :)
Aleś Ty była koza, no wiesz, przecież tam nic nie ma takiego ;-PPP
I z innej beczki:
Znalazłam cos fajnego, właśnie w związku z czytaniem dzieciom utworów
anachronicznych co do treści:
http://badmofuker.blog.pl/komentarze/index.php?nid=1
0540377
"- Poczytaj mi trochę, tato - poprosił Bazylek w niedzielny poranek. -
Wiem, że powinienem to robić sam, ale tak mnie jakoś oczka bolą - dokończył
i wgramolił się pod kołdrę.
- Czytanie zawsze - odparłem i przystąpiłem do głośnej lektury:
Wczoraj gospodarz z Antkiem wykopali na wygonie głęboki na chłopa i szeroki
na pół izby dół, powbijali nad nim jakieś kołki, a na tych kołkach złożyli
taki most z patyków, że zmieściłoby się na nim z pięć gniazd bocianich...
- Wiesz, o co chodzi? - spytałem Bazylka.
- Tak, tak, oczywiście - odparł. - Czytaj dalej.
Więc czytałem:
Piekny nam latoś len urosiał, będzie go dobrze międlić - mówi gospodyni.
Jak wszystko do kruszyny załadowali na wóz, Antek popędził Kasztana i
ruszyliśmy prosto na wygon do tego wykopanego dołu. Znowu badyle z wozu
zdjęli, na tym chruścianym pomoście poukładali, a Antek rozpalił w tym dole
pod spodem ogień.
- Czaisz, o co chodzi? - upewniłem się.
- Jasne - uspokoił mnie Bazylek. - Czytaj, bo to już zakończenie i zaraz
wszystko się wyjaśni...
Antek i Kacperek podkładali na ogień, a gospodyni z Weroniką przewracały
ciągle badyle.
- Cienko rozkładaj, Werosia, len na lasach, żeby nam ładnie podsechł na
wszystkie strony, nim międlarki na tłokę przyjdą.
- O, jak prędko schnie, aż para z niego leci - cieszy się Weronika.
- A, teraz rozumiem - zawołał Bazylek i uderzył się dłonią w czoło. - Bo ja
przez cały czas myślałem, że oni robią grilla.
Ja początkowo też."
Poczytaj resztę wypowiedzi tam, można się troche pośmiać na temat grilla i
treści nieaktualnych, dziś już niezrozumiałych, w lekturach polecanych dziś
:-)
|