| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-10-06 19:19:29
Temat: Wzajemny szacunek a zycie..... (dlugie...)Witam serdecznie!
Interesuja mnie opinie szanownych Grupowiczow na temat wzajemnego szacunku.
Chodzi o relacje Rodzice - Dzieci. Obecnie zycie postawilo przede mna nie
lada problem. Moze ktos juz sie z tym spotkal i zechce podzielic sie radą. A
mianowicie: w chwili obecnej mieszkam sam z dziewczyna. Po pewnych
perturbacjach z moją matką sytuacja nie wyglada najlepiej. Rodzice twierdza
ze ich nie szanuje, poniewaz zostawilem ich samych ( mieszkam 20min pieszo
od domu rodzicow), liczyli na mnie etc. Wyprowadzilem sie majac lat 31 !!!
Do tej pory nie bylo nigdy zadnej rozmowy na temat szacunku. Zycie sobie
plynelo, a kazdy robil swoje. Nadmienie, ze w domu rodzinnym praktycznie nic
nie moglem zrobic w sensie pomocy rodzicom poniewaz nigdy tej pomocy ode
mnie nie przyjmowali, nie pozwolili sobie na to. Praktycznie rzecz biorac
nigdy moje slowo czy sugestie sie nie liczyly. Zawsze wiedzieli lepiej.
Stalem wiec na uboczu i nie wtracalem sie, nie chcac wywolywac
niepotrzebnych spieć i klotni. Od czasu jak zaczalem na siebie zarabiac
pracujac dokladalem sie do zycia regularnie. W tej chwili rodzice zarzucaja
mi ze ich wykorzystalem i ze nie mam do nich szacunku. Matka ciagle probuje
stawac pomiedzy mna a moja dziewczyna, wypisuje do mnie i do niej listy w
ktorych wyzywa od chamów, zlodzieji etc. Wplywa to bezposrednio na moje
relacje z dziewczyna. Ma do mnie pretensje o to co wyprawia moja matka. Tyle
tylko ze ja, niestety ze wzgledu wlasnie na ten szacunek do rodzicow ktorzy
jednak cos z siebie dali przez te lata, nie chce tracic z nimi calkowicie
kontaktu, a poza tym nie mam jakiegokolwiek wplywu na to oni robia. Po
prostu maja gdzies moje argumenty i tlumaczenia. Ta eskalacja wzajemnych
uczuc trwa juz ponad rok. Nadmienie ze moja matka zasiegala juz porady
psychologa, ale ten zwalil wszystko na mnie i mojego brata.
Jak myslicie drodzy Grupowicze : czy rodzice, ktorzy ządaja w tej chwili
okazania szacunku w zamian niedajac nic oprocz obelg, postepuja wlasciwie?
Czy dzieci maja w ogole szanse odwzajemnic ten szacunek ? A moze to rodzice
powinni uszanowac wole dzieci, ktorych zdania do pewnego czasu (gdy
mieszkalismy w domu rodzinnym) nie szanowali w ogole ?
Przepraszam ze sie rozpisalem, mysle ze udalo mi sie przedstawic sedno
sprawy.
Prosze o jakiekolwiek sugestie w tej materii.
Pozdrawiam serdecznie
Zmartwiony
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-10-06 19:42:23
Temat: Re: Wzajemny szacunek a zycie..... (dlugie...)sluchacz rzecze:
[..]
> Jak myslicie drodzy Grupowicze : czy rodzice, ktorzy ządaja w tej chwili
> okazania szacunku w zamian niedajac nic oprocz obelg, postepuja wlasciwie?
Już w Biblii napisano, że porzuci ojca i matkę swoją... i tak ma być.
Masz swoją (przyszłą) rodzinę i jak Twoi rodzice tego nie rozumieją,
to sami na siebie wydają wyrok. I tyle.
Odetnij się całkowicie od matki, powiedz jej, żeby się odezwała do Ciebie
dopiero jak przestanie mieć do Ciebie JAKIEKOLWIEK pretensje.
Może przemyśli sobie wtedy co robi.
I nie win siebie - "dług" wobec własnych rodziców spłaca się swoim dzieciom,
tak to już jest ustawione na tym świecie.
pozdrawiam
Arek
--
http://www.elita.pl/arek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-06 19:57:22
Temat: Re: Wzajemny szacunek a zycie..... (dlugie...)
Przylaczam sie do sugestii Arka. Zycie tak jest skunstuowane, ze po pewnym
czasie dzieci odchodza z domu rodzinnego i zakladaja wlasna rodzine. Mysle,
ze zasdrosc Twojej matki powoduje u niej takie reakcje. Czyzby zaborcza
milosc?
Wiec nie powinienes winic siebie. Jestes jak najbardziej w porzadku. Juz
samo zadanie sobie takiego pytanie i zwrocenie sie na grupe, swiadczy o
twojej empatii.
Powinienes porozmawiac z dziewczyna i powiedzic jej, ze niestety nie masz
wplywu na zachowanie swojej matki.
A matce, aby porzestala postepowac w ten sposob. Jak nie, to przestan
utrzymywac kontakt na jakis czas. Listy wyrzucajcie i nie czytajcie ich.
powodzenia i glowa do gory
Rob
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-06 20:09:04
Temat: Re: Wzajemny szacunek a zycie..... (dlugie...)sluchacz:
> [...]
> Prosze o jakiekolwiek sugestie w tej materii.
Dziwni to rodzice, ktorzy bez zadnego powodu zachowuja sie tak
jak opisales.
Byc moze funkcjonujesz w ich podswiadomosci jako uosobienie
ich nieudanej wspolnej przeszlosci?
A moze staraja sie zawladnac doroslym synem?
Trudno powiedziec, bo napisales w sumie bardzo tendencyjnie. ;)
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-06 21:30:25
Temat: Re: Wzajemny szacunek a zycie..... (dlugie...)"sluchacz" w wiadomości news:BBA78CE1.E574%no_spam.sluchacz@poczta.onet.pl
napisal(a):
>
[ciach opowiesc]
Jednak ta opowiesc nie jest pelna. Brak w niej punktu widzenia Twoich
rodzicow. Opierajac sie wylacznie na Twojej relacji mozna wysnuc wniosek,
ze rodzicom szacunek myli sie z jakims poddanstwem, wrecz slepym
podporzadkowaniem, ubezwlasnowolnieniem. Naprawde jestem ciekaw jak sprawe
widza Twoi rodzice.
pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-06 21:40:55
Temat: Re: Wzajemny szacunek a zycie..... (dlugie...)za blisko mieszkasz :)
wyprowadz sie na drugi koniec polski, bedziecie sie widywac zadziej to
wkoncu (moze) im przejdzie
pozdr
M
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-06 22:20:39
Temat: Re: Wzajemny szacunek a zycie..... (dlugie...)Greg rzecze:
> Naprawde jestem ciekaw jak sprawe widza Twoi rodzice.
Nie ma to znaczenia. Ich syn jest dorosły i nie mogą mu się wpieprzać
w życie i judzić w jego związku.
A jakiekolwiek wymogi okazywania tego typu "szacunku" są delikatnie
mówiąc żałosne.
pozdrawiam
Arek
--
http://www.elita.pl/arek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-07 13:56:23
Temat: Re: Wzajemny szacunek a zycie..... (dlugie...)Użytkownik "sluchacz" <n...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:BBA78CE1.E574%no_spam.sluchacz@poczta.onet.pl..
.
> Jak myslicie drodzy Grupowicze : czy rodzice, ktorzy ządaja w tej chwili
> okazania szacunku w zamian niedajac nic oprocz obelg, postepuja wlasciwie?
To nie jest w sferze oceny "postepuja wlasciwie" lub nie - to kwestja
emocji.
Kazda rodzina ma swoje nieswiadome zasady funkcjonowania -
jedna rodzina lubi chodzic w gory, inna spedza czas przed TV.
W drugim przypadku, co sie stanie gdy jedna osoba chce jezdzic w gory?
Moze byc konflikt...
Zycia to kwestja przywiazania do czego, rytualow, niepisanych zasad,
jakim sie wszystko rzadzi, jakimi sie ludzie rzadza miedzy soba, rowniez
rodzina tak dziala.
Co z tego ze ktos powinien lub nie? To nic nie znaczy...
Do tej pory Twoja rodzina miala zasade ze jestescie razem, nawet nikt tego
specjalnie nie pilnowal
bo tak bylo. Ty jakby zrywasz ta niepisana zasade, na rzecz innej wiec te
osoby ktore
znajdowaly sie we "wspolnoscie" czuja sie zawiedzione zmiana. A zmiana jest
dosc znaczaca dla nich.
I tyle...
Ze nie powinni... - na swiecie "nie powinno byc chorob i wojen" i co z tego
wynika?
To co jest do zrobienia to znalezienie jakis nowych zasad dzialania dla
calej Twojej rodziny,
jakiegos nowego szkieletu, zeby wszyscy czuli sie dobrze - to trudne.
I nie ma na to prostej rady. To taka "sól zycia" :/ :)
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-07 17:25:17
Temat: Re: Wzajemny szacunek a zycie..... Ciąg dalszy (dlugie...)
"Duch" <a...@p...com> wrote in message
news:blugn8$6gm$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "sluchacz" <n...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości
> news:BBA78CE1.E574%no_spam.sluchacz@poczta.onet.pl..
.
>
[ciach]
> To co jest do zrobienia to znalezienie jakis nowych zasad dzialania dla
> calej Twojej rodziny,
> jakiegos nowego szkieletu, zeby wszyscy czuli sie dobrze - to trudne.
> I nie ma na to prostej rady. To taka "sól zycia" :/ :)
> Duch
>
Witam ponownie!
Znalezienie nowych zasad nie będzie praktycznie możliwe, ponieważ matka nie
ma zamiaru ustąpić ani na "milimetr", zapowiedziała mnie i mojemu bratu, z
którym miała troszkę więcej kłopotów wychowawczych, że będzie nam uprzykrzać
życie jak tylko się da. Jemu np: robią wstręty ze względu na synową, która
ma "nieodpowiednie" pochodzenie, buntują jego dzieci przeciw nim,
wydzwaniają do dzieci do szkoły (brat mieszka 200km od domu rodzinnego),
wypytują, dzwonią po sąsiadach, no i oczywiście idzie list za listem, raz do
nich , raz do wnuków. Syn mojego brata ma obecnie 14 lat i temat babci stał
się dla niego jakimś tabu , o którym nie chce w ogóle rozmawiać. Córka jest
młodsza, chodzi do 3klasy i kiedyś spytała rodziców czy babcia nie jest
chora, że robi takie rzeczy. Moi rodzice natomiast stoją na stanowisku , że
synowa buntuje dzieci i nie pozwala przyjeżdżać na wakacje do babci. Brat
twierdzi zupełnie co innego, poprostu dzieciom się u babci nudziło, nie mają
tam rówieśników do zabawy etc.
Moja sytuacja wygląda trochę inaczej. Zanim się wyprowadziłem się z domu
mieszkaliśmy z dziewczyną latem w mieszkaniu moich rodziców w czasie gdy oni
byli przez3 m-ce nad jeziorem (oboje na emeryturze). Po powrocie znad
jeziora życie zaczęło nabierać rozpędu. Najpierw problem kto ma prać w domu,
kiedy, czyje i jak, potem gotowanie ...etc. I z tego co raz to wiecej
napięć. Dziewczyna pomagała jak miała możliwość, moja matka najpierw zaczęła
ironizować"po co tyle sprzątasz, pierzesz " i tak dalej. Dziewczyne zaczęło
to wkurzać, robiła coraz to mniej, a mnie pod jej nieobecność zaczęło się
dostawać uwagi typu, że przychodzi z pracy i nic w domu nie robi... Moja
matka słynie w rodzinie męża i swojej z tego że czepia się, przekręca fakty
na swój użytek a jak ktoś ma jakieś pretensję, to odwraca kota ogonem i
zawsze wychodzi na pokrzywdzoną. Po 2 m-cach , po krótkiej rozmowie z ojcem
podjąłem decyzję że na jakiś czas się wyprowadzę, przy okazji mogliśmy z
dziewczyną zostać w końcu sami. No i się zaczęło. Opis w poprzednim poście.
Znowu trochę się rozpisałem.
Pzdr.
Zmartwiony
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-08 09:47:09
Temat: Re: Wzajemny szacunek a zycie..... (dlugie...)
Użytkownik "sluchacz" <n...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:BBA78CE1.E574%no_spam.sluchacz@poczta.onet.pl..
.
1) Bezpieczna odleglosc od tego typu osob jak Twoja matka w takim jak Ty
masz ukladzie wynosi min 300 km :)
2) Postepowanie Twojej matki jest niczym nieuzasadnione. Nie pozwol zeby
wplynelo na Twoj zwiazek!!!
oscar
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |