Data: 2009-03-22 21:56:20
Temat: Re: XL nie masz dystansu do siebie.
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka pisze:
>>> Ano, nie. I nie mam najmniejszego zamiaru tego robić - wspierać, popierać,
>>> przytakiwać.
>>> Jestem atakowana na tej samej zasadzie, jak np. atakowany jest Kościół i
>>> jego ideały: doskonale wiadome jest wszystkim, że słuszne, ale z powodu
>>> niechęci do zmiany swej postawy lepiej je atakować i próbować zmienić to,
>>> co zmienić się nie da - takie bicie głową o ścianę. Ja w każdym razie
>>> wychodzę z tego bez urazu, jak Kościół.
>> Kościół ma też swoje ciemne strony. Nawet papież tego nie ukrywa. Każdy
>> z nas ma jakieś słabości. To jest jak najbardziej ludzkie.
> Ale one nie przesądzają o całokształcie. Tez jestem slaba, bardzo słaba.
> Lecz nie ulegam w tym, czego jestem pewna.
Ogólniki jak zwykle.
>>> Najważniejsza jest dla mnie opinia bliskich osób, znajomych, a przede
>>> wszystkim moja własna - o mnie. Tylko tego trzeba się mocno trzymać w
>>> życiu. Póki te trzy źródła opiniodawcze są zgodne, wszystko jest ze mną OK,
>>> nie mam najmniejszej wątpliwości.
>> Bliscy i Ty to trochę nieobiektywne gremium, nie sadzisz?
>
> Sądze zupełnie przeciwnie: absurdem jest poddawać się ocenie osób, które
> niczego tak naprawdę o ocenianym nie wiedzą, znając tylko wycinek jego
> osobowości.
Absurdem jest twierdzenie, że dając grupie obiektywnych osób pod ocenę
kwintesencję swoich poglądów, nie można z tego wyciągnąć wniosków.
>>> Każdy z osobna to inna, osobista rzeczywistość. Ja mam swoją i nie widze
>>> powodu, aby ją zastępować obcą - michałową, aiszyną czy bluzgaczową itp.
>>> Nie ma do tego najmniejszego powodu, to wręcz byłoby dla mojej osobowości i
>>> ciaą zabójcze. Ponieważ to są ich rzeczywistości, światy osób
>>> pokrzywionych, a ja żyję prosto i piszę o tym prosto - oni nie mogą
>>> uwierzyć, że można żyć aż tak bardzo w zgodzie z tym, co się kiedyś wybrało
>>> i że można aż tak wiele z tego osiągnąć w praktyce.
>>>
>>> Właśnie tego dowiedziałąm się o sobie i innych - tutaj.
>> Masz zdumiewająco mocno zamocowane klapki na oczach. Nie chodzi o to, że
>> jesteś beznadziejna i że siedzi sobie tutaj grupa ludzi, która Cię z
>> czystą rozkoszą poniża.
>
> A raczej chciałaby tego lub tak jej się wydaje, że poniża. To wielka
> różnica.
> Od znajdowania przyjemności w robieniu mi przykrości daleka droga do
> poniżenia mnie - poniżenie to doprowadzenie mnie do przekonania, że w tym
> jest jakaś racja :-)
Choćby tu papież napisał to Ciebie nic nie przekona. Konserwujesz się we
własnej nieomylności. I może jest to jakiś sposób na życie. Przynajmniej
prozacu nie musisz zażywać, bo masz to wszystko w głowie.
>> Jest tutaj mnóstwo osób, które Ci wskazują, że
>
>
> Jak już pisałam, nie przywiązuję żadnej wagi do ocen nieznanych mi osób,
> ba, dziwię sie tym osobom, że są na tyle głupie, aby marnować własną
> energię po to, by mnie oceniać, nie mając nadziei na jakikolwiek skutek :-)
Tacy usenetowi Don Kichotci
>> Twoje poglądy są po prostu głupie.
>
>
> Moje poglądy doprowadziły mnie wysoko w ocenie własnego życia i w poziomie
> satysfakcji z niego.
> Nie widzę tutaj zbyt wielu usatysfakcjonowanych swoim życiem osób. A
> własnie ten czynnik, czyli poziom życiowej satysfakcji, jest miarą
> słuszności poglądów.
> Że głupie? - to tylko kolejna z indywidualnych ocen.
> Mam ją wziąć pod uwagę? - nie mogę, jest bowiem taka głupia...
> :-)
Możesz nie brać, Twój wybór. Nieodmiennie mnie jednak śmieszy, że na
forum publicznym dzielisz się np. swoim życiem seksualnym. Może i jest
satysfakcjonujące, ale dobrej matce, żonie i katoliczce powinno
wystarczyć, że się odbywa w 4 ścianach. Przecież to burzy wizerunek
dobrej żony, wychowanej w szlacheckiej rodzinie.
--
Paulinka
|