W dniu wtorek, 31 marca 2020 22:07:58 UTC+2 użytkownik XL napisał:
> <Kviat> wrote:
> > Ten świat robi się coraz bardziej niebezpieczny dla normalnych ludzi.
> > Ależ ci religianci mają namieszane w głowie...
> >
> > https://www.onet.pl/film/onetfilm/mesjasz-kontrowers
yjny-serial-netfliksa-anulowany-po-jednym-sezonie/ed
vy54c,681c1dfa
> >
> > "- To nie jest na podstawie Biblii, jak np. film "Pasja", tylko takie
> > wizje, jakby to było, gdyby Jezus żył teraz na ziemi. Może to mieszać w
> > głowie, raczej nie polecam - komentowała jedna z użytkowniczek forum. -
> > Niby ciekawe, ale dla bezpieczeństwa duchowego za oglądanie się nie
> > wezmę - wtórowała jej inna.
> >
> > Pisano też o braku szacunku dla wizerunku Jezusa i "wizjach rodem z
> > sci-fi, budzących niesmak". - Film o Mesjaszu powinien być oparty na
> > Biblii, jeśli nie jest, to zrównuje tę postać z filmowymi
> > superbohaterami. A to jest niebezpieczne, bo Jezus nie jest
> > superbohaterem, tylko Bogiem - podkreślał jeden z internautów."
> >
>
> Jak zrobią anal....ogiczny filmik o Mahomecie, to się szybko dowiesz, czemu
> nie powinien się ukazać. A sam Netflix dowie się o tym żtp. FIZYCZNIE.

Dlatego, że nie oparte na klasykach, tylko spekulacja "co by było albo może być,
gdyby?"

Z jednej strony rzeczywiście żal, że emocje niektórych wyznań mogły zostać
nadszarpnięte, z drugiej są też takie, które akceptują podobne gmeranie w hipotezach
a nawet się na nim podbudowują, bo to pasuje do ich wizji Boga. Jeśli uwzględnić te
różnice, wkraczamy na bardzo grząski grunt, na którym tylko ortodoksi i
fundamentaliści mają do powiedzenia na temat historycznych postaci założycieli
religijnych, a inne bardziej liberalne interpretacje są stawiane na cenzurowanym.

To jakoś nie bardzo pasuje do wolności sumienia. Jeżeli damy ortodoksom przywilej nad
innymi bardziej liberalnymi, modernistycznymi czy populistycznymi wyznaniami, to
później może dojść do sytuacji, że te drugie zaczną być piętnowane i znowu zacznie
się odchodzenie od teologicznych swobód, zaostrzanie się konfliktów między
denominacjami religijnymi etc. co już dawno było przerabiane ze skutkami typu wojny
religijne, inkwizycje etc. - aż ktoś postanowił jednak, żeby odejść od tego w imię
jakości życia. Chociażby twórcy rewolucji amerykańskiej, którzy byli jak najbardziej
teistami / deistami, ale nie wpisali takich czy innych atrybutów Boga w konstytucję,
nie przybili Go do jakiegoś określonego wyznania czy kościoła... Wiem-wiem, że to
trudne ;)