Data: 2002-10-04 10:42:41
Temat: Re: Z Bobowej - relacja "on-line"
Od: "Kayra" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jakiś klawisz mi sie wcisnął i wysłało mi się za wcześnie :-))
czyli kontynuuję:
Potem przebijając się przez szarańczę szkolnych
wycieczek zwiedziłam wszystkie stoiska ( w sumie jakieś 10 ) + prace z
konkursu. Rzeczywiście są stoiska ze Słowacji, Czech, Anglii, Włoch, Belgii,
no i oczywiścei rodzime stoisko. Częśc to takie zwykłe okrągłe koronki,
które na mnie wrażenia nie robią. Natomiast niektóre to istnie dzieła
sztuki - obrazki z koronek, jakieś wstawki do tkanin. Na każdym stoisku
siedzi jedna lub 2 kobitki i machają klockami. Nie powiem, oczopląsu można
dostać. Można też porównać techniki, kształty i rozmiary klocków. Siedzą
obok też miejscowe dzieciaki i równo z tymi klockami zasuwają ;-)))
Na kolana jednak położyło mnie stoisko z Bruggi; kobieta siedząca tam na
stoisku machała ni mniej ni więcej tylko ... 250 klockami !!! Używała bardzo
cienkiej nici, myślałam, że to jedwabna, a to jednak była bawełna,
Wyczarowała istne cudeńko. No i na ścianie wisiała taka koronka wielkości
jakieś 60 cm x 150 cm, którą 10 koronczarek robiło przez rok. Przy okazji
pogadałam sobie z szefem tego stoiska czyli szefem centrum koronek w Brugii
( nota bene ojcem tej pani od 250 klocków ). Dla zainteresowanych są
organizowane kursy w Belgii - o ile pamiętam to to są na nich namiary (
sprawdzę jeszcze później, bo jego wizytówkę zostawiłam w autku ;-))) -
http://www.bruggekantstad.com/
No i te koronki są naprawdę warte grzechu ( ale nie mojego ;) - XXX jednak
nie zdradzę ).
Wypstrykałam cały film w aparacie, ale potrwa kilka dni zanim wywołam
zdjęcia i poskanuje, bo to niestety nie cyfrówka.
Tyle na zywo, jeszcze jutro z Mamą podjadę, może tej szkolnej szarańczy nie
będzie.
Aha, no i jeszcze jedno.
Wzorki różne, jak i gotowe prace na stoiskach można kupować. Ceny różne.
Skusiłam się w końcu na tym stoisku z Bruggi na taki kwartalnik ( 3 numery
już są, a czwarty mi doślą ) z wzorami na takie inne koronki. Jest po
flamandzku, ale jest też tłumaczenie na francuski, niemiecki i angielski.
Jedyna waada to cena czyli 90 PLN za te 4 numery.
Jeżeli ktoś jest zainteresowany, to się mogę skanami podzielić, ale może się
jakoś kosztami też podzielić ? O ile wiem, na tej stronce którą podałam
wyżej, możliwe jest też zamówienie prenumeraty tego kwartalnika.
OK, starczy, więcej naskrobię, jak wróce do domku czyli w niedzielę.
Krysia( Gliwice )
|