Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Z dziećmi czy bez?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Z dziećmi czy bez?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 80


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2002-01-29 07:47:39

Temat: Re: Z dziećmi czy bez?
Od: Alex Jańczak <o...@z...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Rena <r...@p...pl> w artykule news:a35daf$if1$1@pingwin.acn.pl
napisała...
> > Chcesz powiedzieć, że te same mamy zachowują się inaczej na psd,
> > a inaczej na psr ;-)?
>
> tak - tu sa bardziej wyrozumiale.

Magdalena Busk udowodniła, że nie wszystkie ;->

Olka
--
**/|_/|*********************************************
***********
*( oo_ "Rozumiesz, jest taka cierpienia granica, }:->[=3 *
* \c/--@ za którą się uśmiech pogodny zaczyna" - Cz. Miłosz *
* http://www.olka.zis.com.pl **********************************


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2002-01-29 08:52:15

Temat: Re: Z dziećmi czy bez?
Od: Katarzyna Dziurka <d...@u...edu.pl> szukaj wiadomości tego autora



Janna wrote:
>
> Tym razem z gory zaznaczylam, ze chcialabym, by
> bylo to spotkanie BEZ dzieci
> [Istnieje jeszcze inny problem naszych wspolnych wakacji tychze znajomych z
> dziecmi, ktore sa dla nas katorga

Widzisz, to jest tak, że nie zawsze i nie każde dzieci można zostawić z
dziadkami, a i dziadkowie nie zawsze chca czy moga zająć sie wnukami aby
rodzice mogli sie poudzielac towarzysko. Miedzy innymi my jestesmy w
takiej sutyacji. Wobec tego albo jestesmy gdzies z dziecmi, albo wcale.
Nie ukrywam, że czesciej jest to "wcale".
Druga sprawa to wakacje - tu to juz uważam, że wczasy są bardziej dla
dzieci niz dla nas. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że wyjeżdżam na wczasy
ze znajomymi a dzieci zostawiam dziadkom. A dzieci maja swoje potrzeby i
prawa. W tym dziwne nieraz godziny snu, posiłków, zainteresowania,
zmęczenie.
Dlatego my na przykład nie jeździmy na wakacje ze anajomymi. Jestesmy
tylko we 4 - my i dzieci. I tak planujemy, żeby ta 4 była zadowolona.
Jesli znajomi sa gdzies w pobliżu to umawiamy sie np. na 1 wspólną
wycieczkę. Ale i wtedy nie możemy zapominać, że są z nami dzieci.
Tak to już jest, o czym przekonuje sie człowiek dopiero wtedy, gdy ma te
skarby na codzień.
Pozdrawiam, Katarzyna (+Damusia 10lat + Agatka prawie 7l)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2002-01-29 09:00:43

Temat: Re: Z dziećmi czy bez?
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Magdalena Busk <m...@h...com> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a359nc$cc0$...@n...onet.pl...
>
> Jeszcze raz podkreslam, ze nie chodzi mi o niezapraszanie dzieci ale o
> sposob w jaki to zostalo zrobione. (Jakbys miala meza Araba, i by Cie
> zaproszono, *ale sama*, przyszlabys???) Gdyby Janna od razu powiedziala,
> ze przyjaciol z dziecmi zaprasza w innym terminie inaczej by to
> wyszlo...


Witaj Magdo :-)

Przepraszam, ale mam wrażenie, że troszkę przesadziłaś. Jeśli ktoś unika
zapraszania Arabów, to jest to dyskryminacja rasowa (lub religijna). A jeśli
ktoś prosi, by na imprezę nie zabierać dzieci, to są ku temu jakieś powody
praktyczne. Osoba bezdzietna, która chce porozmawiać ze znajomymi ma chyba
do tego prawo? Ma prawo do ochronienia swojego mieszkania przed najazdem
takich małych barbarzyńców? I chyba ma prawo do wyrażania swoich opini, a
nie udawania, że marzy o tym, żeby spotykać się z dziećmi, ale w innym
terminie?
Ja naprawdę uwielbiam mojego synka, ale zdaję sobie sprawę, że jest on
szalenie absorbującym człowiekiem. U mnie w domu na dolnych półkach hula
wiatr, leżą gazety albo stoją książki, których stratę łatwo byłoby mi
przeboleć. Ale dopóki nie było Mikołaja w tym miejscu mogły się znajdować
"zabytkowe" płyty analogowe i biada dziecku, które by je zniszczyło.
Mam fantastyczne dziecko, ale zrozumiem gorycz sąsiadów z dołu, jeśliby
przyszli oburzeni faktem, że moje dziecię stale skacze im po głowie (dziwię
się, że jeszcze do tej pory tego nie zrobili ;-)))
Macierzyństwo, ojcostwo, dzieci - to wszystko jest wspaniałe, ale dajmy
prawo do normalnego egzystowania ludziom którzy nie mają dzieci (z różnych
powodów) i nie tęsknią do wrzasków, ubrań wywlekanych z szaf itp. atrakcji.

A urządzanie dwóch "oblewań dyplomów" to IMHO, lekka przesada. Te dzieci nie
muszą cieszyć się z dyplomu jakiejś tam dorosłej - to nie jest uroczystość
rodzinna, na której dzieciom wypada być. To często beztroska popijawa,
będąca wyrazem radości z tego, że jedna osoba z grona ma pewne osiągnięcie.

W mojej firmie dwa razy do roku są urządzane całonocne imprezy - to rodzaj
podziękowania za pół roku dobrej pracy, która przynosi wymierne efekty. Nie
wyobrażam sobie, żebym miała swojej szefowej powiedzieć, że skoro nie mogę
na tę imprezę zabrać mojego synka, to proszę mi zorganizować druga imprezę,
z dziećmi, w godzinach popołudniowych...

pozdrawiam

Monika




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2002-01-29 09:13:07

Temat: Re: Z dziećmi czy bez?
Od: Katarzyna Dziurka <d...@u...edu.pl> szukaj wiadomości tego autora



Monika Gibes wrote:
>
>
> Macierzyństwo, ojcostwo, dzieci - to wszystko jest wspaniałe, ale dajmy
> prawo do normalnego egzystowania ludziom którzy nie mają dzieci (z różnych
> powodów) i nie tęsknią do wrzasków, ubrań wywlekanych z szaf itp. atrakcji.
>
>
Oczywiscie, tylko nie uważajmy, że znajomi, którzy nie mogą zostawić
gdzies dzieci, więc nie przyjdą, obrazili się. My nie możemy, więc na
czesc imorez (tych, gdzie dzieci by przeszkadzały/ imprezy by
przeszkadzały dzieciom) nie chodzimy. Nie obrażamy się, że nie jestesmy
tam mile z dziećmi widzani, ale nie przychodzimy. Jesli to baaaardzo
ważna impreza - idzie jedno z nas - to, które z organizująca imprezę
osoba jest bardziej związane. Na czesci imprez jestesmy z dziecmi ale
krótko. O "nocowanych" przez dzieci u znajomych nie ma mowy.
Katarzyna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2002-01-29 09:23:16

Temat: Re: Z dziećmi czy bez?
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "ulast" <u...@p...onet.pl> napisał


> W owej knajpce siedziala zakochana para a obok nich niespelna poltora/moze
> dwuletni szkrab...:-/, widac ze byl spiacy, mamunia go przytulala
trzymajac
> w drugiej raczce piwko....
> Szlak mnie trafial, nie moglam zdzierzyc, na szczescie szybko opuscili
> knajpke, bo juz sie do nich wybieralam, Tomek mnie usilnie powstrzymywal,
> byla mala wymiana zdan, chcialam nawet zadzwonic na policje...ale
poszli...
> Moze nie powinnam sie wtracac w takie sprawy, ale to przekracza juz
wszelkie
> granice (moim zdaniem)

Bardzo dobrze się stało, że masz mądrego męża, który Cię powstrzymał.
Nikt nie lubi jak mu sie ktoś w życie wtrąca ... to nie Wasza sprawa jak oni
żyja i co robią.

Twoim zdaniem to przekracza granice - ich wręcz przeciwnie. I niech tak
zostanie !

Pozdrawiam
MOLNARka (która strasznie nie lubi być umoralniana przez obcych)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2002-01-29 09:29:17

Temat: Re: Z dziećmi czy bez?
Od: "Margolka Sularczyk" <m...@p...bg.univ.gda.pl> szukaj wiadomości tego autora


Magdalena Busk napisał(a) w wiadomości: ...

>Hmm, tez zachowalabym se podobnie, gdyby ktokolwiek mi zaproponowal
>przyjscie BEZ dzieci.

Magda, nie moge sie z Toba zgodzic. Cagnelabys dzieci na nocna impreze z
okazji obrony dyplomu znajomego, wiedzac, ze bedzie alkohol (bo bedzie), ze
beda sami dorosli? To nieodpowiedzialne zachowanie jako rodzica, wg mnie. Sa
miejsca i okolicznosci, gdzie lepiej jest byc bez dzieci, i dla Ciebie,i dla
otoczenia, a pzrede wszystkim dla dzieci! I w pelni popieram Janne, przy
takiej imprezie ma prawo zaznaczyc, ze dzieci nie sa mile widziane.

>Swoim zachowaniem pokazalas, ze jestes samolubna

A mialaby sie katowac na imprezie, na ktorej czuje sie ODPOWIEDZIALNA za
gosci - wiec takze za ich dzieci - sama pisze, ze bylaby skazana na
pilnowanie dzieci, zreszta wiesz sama jak to jest z malymi - nie usadzisz
dziecka na miejscu, a rodzice "pzreciez przyszli sie pobawic".


>Noo, sadze, ze powinnas sie co najmniej spalic ze wstydu, ale i tak nie
>zrozumiesz co mam na mysli. Moze za pare lat, gdy bedziesz miala swoje
>dzieci, ktore beda zasypiac na rekach, itd.


Watpie by miala sie palic ze wstydu. Sadze, ze w pewne miejsca i w pewnych
okolicznosciach nie bedzie ciagac z soba dzieci. To wyraz egoizmu rodzicow -
oni chca sie pobawic, dziecka nie ma z kim zostawic, wiec ciagna to zaspane
i zmeczone, nudzace sie dziecko wszedzie - o rozmowach nie przeznaczonych
dla uszu dzieci juz nie wspomne, ktos wspomnial gdzies wczesniej. Magda, nie
wierze, ze zabieralabys dzieci z soba na takie imprezy. Nie wierze.

>WAZNIEJSZE od
>przyjaciol, takich jak Ty...


Obrazasz Janne. Jesli dzieci sa dla nich NAPRAWDE wazne, nie ciagaja ich z
soba po imprezach tylko siedza w domowym ciepelku i rozkoszuja sie ich
dorastaniem.

>Zalezy na jakie. Sa imprezy na ktorych przestalismy bywac, gdy urodzily
>sie dzieci. Na innych bywamy rzadziej, ale zawsze z dziecmi, ktorych
>jest gromadka, (kazdy przychodzi z dziecmi).

Otoz to. Albo sie nie bywa na pewnych imprezach, albo sie bywa bez dzieci
(to juz kwestia wyboru, Ty wybralas nie bywac) A imprezy, gdzie kazdy
przychodzi z dziecmi to zupelnie co innego i nie o takich imprezach tu mowa.


>
>A o ktorej godzinie planujesz impreze? Do 17-18.00 ja przyszlabym z
>dziecmi, na pol godziny, godzine. Jesli bylby to bal calonocny, w ogole
>bym nie przyszla.

I widzisz, Magdo, i zgadzasz sie ze mna i Janna - bo o imprezie typu
calonocnego byla mowa, takze i o scieleniu dla dzieci w drugim pokoju (co
juz uwazam za przegiecie)

>
>> Wiec nie rozumiem w czym rzecz.
>
>Bo nie masz wlasnych dzieci...


Nie, nie dlatego. Nie rozumie, bo to jest dla ogolu swiadomych matek i
niematek chyba niezrozumiale - zeby ciagac dzieci na nocne imprezy z okazji
obrony dyplomu. Myle sie?

>Wiesz, jak moja strasza corka obchodzi urodziny, robie 2 imprezy. Dla
>dzieci i dla doroslych. Moze to jest rozwiazanie? Zapros tych
>"dzieciatych" tydzien *wczesniej* na impreze...

Ale jesli a) Janny nie stac na dwie imprezy, b) nie ma POWODU robic imprezy
DLA DZIECI z okazji obrony dyplomu DOROSLYCH ZNAJOMYCH RODZICOW?


>> [Istnieje jeszcze inny problem naszych wspolnych wakacji tychze
>znajomych z
>> dziecmi, ktore sa dla nas katorga i chyba zrezygnujemy z tej
>"przyjemnosci" w
>> tym roku, ale o tym juz pisac nie bede]

A z wakacji w tym wypadku Janna powinna zrezygnowac, nie ma prawa sie
zloscic, ze znajomi jada z dziecmi. Trudno. Wakacje naleza przez jakis czas
przede wszystkim do dzieci. I z tym bezdzietni znajomi MUSZA sie pogodzic :)

POdsumowujac: nie mogac sie zgodzic z Magda, zgadzam sie z nia jednak. To ze
wzgledu na to, ze - jak widze - mamy podobne zdanie o tym, ze sa imprezy,
na ktore dzieci sie nie bierze (i w wypadku Magdy nie chodzi sie na nie).
Nie zgadzamy sie natomiast co do oceny, czy impreza z okazji oblewania
dyplomu jest impreza dla dzieci i co za tym idzie nie zgadzamy sie w ocenie
Janny. Trudno. Przedstawilam moje argumenty - moze Magda przedstawi swoje i
przekona mnie, ze na takie imprezy MOZNA, a nawet nalezy chodzic z dziecmi
:)

Margola




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2002-01-29 09:44:10

Temat: Re: Z dziećmi czy bez?
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Magdalena Busk" <m...@h...com> napisał


> No coz, palnelas gafe, nie wiem, czy uda Ci sie odzyskac tych
> przyjaciol.

Palnęła gafę ... tylko dlatego, że wyraziła swoje zdanie ? Chyba jednak
mylisz pojęcia ;-(


> Hmm, tez zachowalabym se podobnie, gdyby ktokolwiek mi zaproponowal
> przyjscie BEZ dzieci.

O takich własnie matkach mówi się, że im dzieci świat przesłaniają ;-(


> Swoim zachowaniem pokazalas, ze jestes samolubna osoba

A co powiesz o rodzicach, którzy bez pytania gospodarzy o zgodę i akceptację
przyprowadzają swoje pociechy na imprezy ?
Oni nie są samolubni ?
W imię miłości do dzieci ... im się wybacza taki nietakt, tak ?


> Noo, sadze, ze powinnas sie co najmniej spalic ze wstydu, ale i tak nie
> zrozumiesz co mam na mysli. Moze za pare lat, gdy bedziesz miala swoje
> dzieci, ktore beda zasypiac na rekach, itd.

Mój ulubiony argument !!!! "kiedy będziesz miała własne ..." - naprawdę
Magdo nie masz w zanadrzu innego ? Ten już jest nudny ;-(((
Nie trzeba mieć dzieci, psa, męża, białaczki ... żeby mieć zdanie na ten
temat. I nie mów mi, że się zmieni pod wpływem dzieci. Nie wszystkim matkom
dzieci świat przysłaniają ... co było do okazania chociażby w tej dyskusji.



> Myslisz logicznie, ale zachowalas sie malo logicznie. Nie wiesz, ze jak
> sie ma dzieci, to staja sie one najwazniejsze na swiecie? WAZNIEJSZE od
> przyjaciol, takich jak Ty...

Jak widać przyjaciele Janny chcą upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu ...
i być z dziećmi (żeby broń Boże nikt nie pomyślał, że to 'wyrodni' rodzice)
a także być na imprezie.
W tym wypadku dbają tylko o swoją wygodę i zadowolenie ... dlaczego ich nie
nazywasz samolubami ?


> A o ktorej godzinie planujesz impreze? Do 17-18.00 ja przyszlabym z
> dziecmi, na pol godziny, godzine.

W takim wypadku - to się już w ogóle nie przychodzi ! Ty wpadłabyś na 2
godzinki a gospodyni przez ten czas nie robiłaby nic innego tylko
przystosowywała mieszkanie do pobytu dzieci ... a po wyjściu starała się
przywrócić mu naturalną postać.
Także dla niej impreza byłaby suuuper ;-///


> > Wiec nie rozumiem w czym rzecz.
>
> Bo nie masz wlasnych dzieci...

Znowu !!!!!!!!! :-/
Jak widać - to zdanie nie jest prawdziwe - bo wypowiedziało się mnóstwo
dziewczyn posiadających potomstwo i mają całkowicie różne zdanie od Twojego.
A więc postadanie dzieci niewiele tu zmienia. To raczej kwestia kultury.



> Wiesz, jak moja strasza corka obchodzi urodziny, robie 2 imprezy. Dla
> dzieci i dla doroslych. Moze to jest rozwiazanie? Zapros tych
> "dzieciatych" tydzien *wczesniej* na impreze...

Tia ... a blondynki w piątek, a z psami w środę ;-)
Sama piszesz, że robisz dwie imprezy jak wyprawiasz imprezę swojego
dziecka - i wtedy rzeczywioście konieczna jest impreza dziecięca.
Ona wyprawia imprezę dla siebie ... więc skąd te dzieci ,do licha ?



> Tak w ogole to ja lubie te
> dzieciaki,
> > ale na litosc boska nie zawsze i wszedzie.
>
> No to lubisz czy nie?

Którego słowa w wypowiedzi Janny nie zrozumiałaś ? ;-/

Pozdrawiam
MOLNARka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2002-01-29 09:55:15

Temat: Re: Z dziećmi czy bez?
Od: "Dominika NM" <d...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Janna" <m...@p...onet.pl> wrote in message
news:a33fpt$rkt$1@news.onet.pl...
> Witam wszystkich.
> Mam problem :-)

Może jak opadną emocje to porozmawiasz spokojnie ze znajomymi a na razie
trudno, mają dzieci, nie mają z kim ich zostawić to nie przyjdą na
imprezę... Świat się nie zawali, niestety tak to już jest że jak pojawiają
się dzieci to nie zawsze i nie wszędzie można już wyjść - epoka beztroskiego
imprezowania się kończy i chyba każdy kto planuje dzieci zdaje sobie z tego
sprawę:-)))
W moim "towarzystwie dzieci właśnie zaczęły się pojawiać i życie troszkę
zostało do tego przystowane. Nie ma już imprezek z godziny na godzinę -
wszyscy wiedzą że aby zaprosić dzieciatych to trzeba ich wcześniej uprzedzić
żeby sobie znaleźli dla nich opiekę a jak nie znajdą to że po prostu nie
przyjdą... I nikt się nie obraża z tego powodu:-)))
My wykorzystujemy kilka możliwości :
1.Jak są warunki i gospodyni proponuje nocleg w dużym domu to możemy
spokojnie zabrać małego, wieczorkiem położyć go spać, pobawić się (jesteśmy
szczęściarzami i dziecko nam się w nocy nie budzi) a potem do niego
dołączamy i też śpimy:-))) Ale to właściwie tylko u jednych w dodatku
dzieciatych znajomych, bo inni nie mieszkają w domach :-)
2. Nie przyszło by mi do głowy brać małego na jakiekolwiek oblewanie bez w/w
warunków Jak mi na tym zależy a nie dziadkowie nie mogą się nimi zająć to
wynajmuje opiekunkę.Dzięki opatrzności mam świętych rodziców których cieszą
pobyty wnuka u nich. Opiekunkę mam tylko na sytuacje kiedy dziadkowie mają
grypę albo mają swoją imprezę i nie mogą :-)
3. Sama mam czasem ochotę iść na ploty bez dziecka bo jest on istotą
ruchliwą i absorbującą i ja bym się dobrze pobawić nie mogła. Bardzo kocham
moje dziecko ale nie mam zamiaru poświęcać dla niego całkowicie mojego życia
towarzyskiego. Bo ja zerwę kontakty z moimi przyjaciółmi a potem on sobie
znajdzie swoich i nie sądzę żeby mnie ze sobą ciągnął na 18-nastki :-)))) I
co wtedy mam już do końca życia sama siedzieć? Albo powiedzieć mu : rodzice
się dla ciebie poświecili i nigdzie przez pół życia nie wychodzili to ty też
poczekaj aż umrzemy to sobie wtedy powychodzisz" Hihi :-)))
4. Nie wszyscy muszą lubić dzieci - ja osobiście nie przepadam za ich
nadmiarem - mam takiego diabalka na co dzień w domu i trochę przerażają mnie
przyszłe kinderbale albo grile z dziećmi w ilościach hurtowych:-))) No ale
tu się poświecę - w końcu wszyscy obecni tam rodzice będą mieli to samo to
nie będę czuła się opuszczona :-) Hmm może nawet będzie fajnie widzieć jak
wszyscy rodzice co chwilkę będą się obiegać w różne strony żeby złapać swoje
ruchliwe i ciekawe świata pociechy:-)))
Nie przejmuj się tak bardzo, i skoro Twoi znajomi nie chcą słuchać Twoich
tłumaczeń dlaczego bez dzieci to ich sprawa że będą siedzieć w domu... Nie
Twoje dzieci , nie Twój problem. Nie pytali się Ciebie o zgodę na dziecko
więc nie musisz teraz brać jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich decyzje
(no chyba ze konsultowali z Tobą powiększenie swoich rodzin - to trudno,
będziesz imprezowała z dziećmi :-))) ) Rób imprezę. powód ważny i baw się
dobrze a reszta się ułoży sama :-))) Skup się teraz na menu i zaplanuj listę
zakupów. No i pomyśl w co się ubrać :-)))
Pozdrawiam i gratuluje dyplomu:-)
DominikaNM


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2002-01-29 09:59:38

Temat: Re: Z dziećmi czy bez?
Od: "Magdalena Busk" <m...@h...com> szukaj wiadomości tego autora


"Margolka Sularczyk" <m...@p...bg.univ.gda.pl> skrev i meddelandet
news:a35qok$kjd$5@news.tpi.pl...
>
> Magdalena Busk napisał(a) w wiadomości: ...
>
> >Hmm, tez zachowalabym se podobnie, gdyby ktokolwiek mi zaproponowal
> >przyjscie BEZ dzieci.
>
> Magda, nie moge sie z Toba zgodzic.

Przeczytaj dokladnie co napisalam, w obu postach....

magda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2002-01-29 10:06:40

Temat: Re: Z dziećmi czy bez?
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Osoba znana jako Miranka zapodała:


> znajomych, ale jak teraz z tego wybrnąć - nie mam pojęcia.

Hi hi, powiem Wam, jak u nas rozwiązał się problem. Do niedawna imprezy
długotrwałe odbywały się u znajomych bez naszych dzieci, zostawały z
dziadkami, imprezy u nas - z dziećmi, bo to u nas, dzieciaki szły spać i
tyle. A teraz dzieci się namnożyło, wszyscy chodzą z dziećmi, imprezy
robimy "o przyzwoitej porze", bo dzieciaki są malutkie raczej. Ale - akurat
Ci znajomi nie mają nic przeciwko dzieciom na imprezach i nigdy nie
zdarzyło się, żeby moje dzieci zawracały głowę gospodarzom.

--

Pozdrawiam
Justyna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 8


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Bal
Odstąpię lek: NenRecormon 1000
Materac magnetyczny a dziecko????
rodziny mieszane
alimenty- czy to prawda?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »