Data: 2009-03-04 21:40:24
Temat: Re: Z kuchni :-)
Od: i...@g...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
On 4 Mar, 19:13, glob <r...@g...com> wrote:
> i...@g...pl napisał(a):
> Np;to że siedzisz przed komputeremn jest powodem tego,że kobiety
> walczyły o równouprawnienie
Nie rozumiem tej "logiki" - może mi ktoś pomóc i wyjaśnić, dlaczego
moje siedzenie przed kompem spowodowało walkę kobiet o
równouprawnienie????
Cholera, za nic nie mogę tego rozgryźć, ale jednak mi to w samym
wydźwięku niesamowicie pochlebia :-PPP
>,dzięki czemu miałaś prawo iść do
> szkoły ,poznawać ludzi.
> Dzięki szkole wyszłaś zawodowo w społeczeństwo.
Tia. Musisz wiedzieć, że już Jagienka weszła. Bez szkoły. W
społeczeństwo.
Ta z "Krzyżaków". Który to wiek był? - mogła iść na niedźwiedzia jak
mężczyzna, uczyć się walki - czyli wszystkiego tego, co meżczyzna ;-
PPP
A królowe wszelkie polskie, nawet nie wszystkie koronowane, w tym
Jadwiga, Bona (koronowana żona króla), Anna Jagiellonka - niewątpliwie
wybryki społeczne ;-PPP
Bo wiesz - traktowanie kobiet jako osób drugiej kategorii to sprawa
ciemnego motłochu z niższych stanów, a gdyby mnie obecną przenieść w
dawne czasy razem z moim szlacheckim a światłym mężem, to sprawa
równouprawnienia kobiet dokładnie tak samo byłaby mi obojętna, jak
dziś - miałabym po prostu pozycję w rodzinie i społeczeństwie
identyczną jak dziś, wtedy z racji samego stanu, dziś zaś z racji
światopoglądu wspólnego z mężem, nie musząc walczyć o równouprawnienie
ani liczyć, aż ktoś mi je da.
> Gdyby kiedyś były tylko
> Ikselki ,to ta Ikselka nie potrafiłaby obsługiwać komputera i[byłby
> święty spokój]
No, nie potrafiłaby, bo i komputera nie było, to jak miałaby potrafić?
Kiedyś. Ale potrafiłabym wiele innych rzeczy, które umiem i dziś, a
których nie umieją/umiały niegdysiejsze/dzisiejsze kobiety.
Co za durnowata pseudoteoria. A reszta jak wyżej.
> zajmowałabyś się zaspokajaniem męża,
Bardzo chętnie robię to dziś - w erze równouprawnienia kobiet :-D
> lub siedziałabyś
> [najprawdopodobniej]w zakładzie psychiatrycznym,bo świat bez
> wykształcenia i kontaktów społecznych,byłby dla ciebie bełkotem
> wywołującym bełkot w tobie.
To już za daleko idące wnioski. Wytwór twojej chorej psychiki. Sam tam
wylądujesz przede mną - realnie.
> Aby ciebie uwolnić z/p ,mądre kobiety walczyły o to abyś poszła do
> szkoły i miała relacje społeczne do realizacji się w społeczeństwie i
> żebyś potrafiła obsługiwać komputer[i zawracać głowe ludziom powrotem
> do przepełnionych domów dla obłąkanych przez kobiety].;-]
To, że "siedzę przed kompem", jest następstwem (a nie "powodem") tylko
i wyłącznie tego, że prezentujemy z mężem jednakowe poglądy, że
zajmowanie się domem nie jest równorzędne z odsunięciem kobiety od
czegokolwiek, w tym od wpływu na nasze wspólne życie, a mężczyzna
znajduje satysfakcję w zapewnianiu wspólnemu domowi środków do życia i
właśnie ten model nam obojgu sprawia satysfakcję i pozwala na
samorealizację i harmonię.
Nie ma to nic wspólnego z równouprawnieniem kobiet, bo ono do niczego
nie jest mi potrzebne: w dziewiętnastym wieku też byłabym w domu (no
cóż - bez kompa), a mąż zarabiałby na życie. I bylibyśmy z powyższych
powodów tak samo szczęsliwi, jak dziś. Naprawdę, o czym Ty mówisz? Że
niby jakaś walka lesbijek i feministek dała mi coś? Co? - prawa
wyborcze? Możliwość pracy? Ale ja nie chcę do pracy! A na wybory
ostatecznie mogę iść - aby nie potwierdzać lesbijkom i feministkom
chorobliwego wyobrażenia o ucisku kobiety w naszym domu i odsuwaniu
jej od świata - jeszczeby przyszły mnie wyzwalać, nie daj Boże ;-PPP
|