Data: 2007-10-30 11:42:40
Temat: Re: Z maila na priva: od virtuala do realu i spowrotem?
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sky" napisał w wiadomości :
[...]
> Rozumiem że dyskutujesz jedynie z ostatnim zdaniem frazy na resztę się
> zgadzasz.
> Wydaje ci się że ty chcesz pisać. Masz [w danej chwili posiadasz]
> chęć...ale
> to nie od ciebie zalezy czy ją masz. Będziesz z tym polemizował? W oparciu
> o
> co...?
Nie muszę się do wszystkiego, co napiszesz, odnosić, prawda?
>> >> >> W wyjątkowych sytuacjach rozumiem...jeśli chodzi o jakąś wartość
>> >> >> nadrzędną
>> >> >> np wspólny cel, wobec którego starania zachowywania minimum
> niezbędnej
>> >> >> anonimowości tracą znaczenie, ale czy naprawdę uważacie że mamy coś
>> >> >> takiego
>> >> >> do zrobienia, do zwojownia?
>> >> > Skąd możesz wiedzieć, czy w tej grupie masz taką możliwość,
>> > Potencjał każdego człowieka jest ogromny więc i wasz...oby... ;)))
>> >> > skoro swoją
>> >> > niezależność gwoździami do monitora przybiłeś?
>> > Oj to raczej ty sobie tylko to tak -doprawdy- malowniczo wyobrażasz
>> > a moja niezalezność na razie przydaje mi się bardziej niż spoufalanie
>> > ;)
>> Do czego, jeśli mogę spytać?
> O - [poza wieloma] do jednej dość zasadniczej sprawy:
> do utrzymywania otwartego umysłu i wolnego serca [bo to jedno i to samo]
No to wybacz! Nie znam tej techniki, którą stosujesz. Otwarty umysł nie
znosi ograniczeń, Ty natomiast działasz w określanych przez siebie ramach, a
to musi powodować ograniczenia. Być moze jesteś dopiero na początku drogi...
>> Bo jak jesteś przywiązany tylko do słowa
>> pisanego, to warsztat przynajmniej byś doskonalił, a nie lenistwo swoje
>> tłumaczył niby to inspirującym rozmówcę nieładem (żeby choć
> artystycznym!).
>> ;)
> Już ci klarowałem jak komu mądremu: presja na warsztat to rzecz
> schlebiania
> konwenansom które i ciebie widno tłamszą a chcesz żeby i mnie pogrzebały?
> Ja tam o detale nie dbam -dyabeł tkwi w szczególcach... ;)
Twoja wola, Sky... A nie lepiej zamiast klarować, to otworzyć się na
otwartośc innych? Do tego trzeba mówić podobnym językiem, którego pisownia
jest częścią. :)
>> >> > Rusz się i sprawdź to.
>> > Nie muszę się nigdzie ruszać..toć wystarczy do mnie napisać [jeśliby
> ktoś
>> > chciał]
>> > Ja tam nie mam potrzeby nic sprawdzać...w realu
>> > i nie wymagam by ktokolwiek w to wierzył
>> > a już "ruszać" bynajmniej mi się nie chce... ;)
>> To już wiemy...
> To po co wciąż wiercisz dziurę w brzuchu? ;)
>> >> >> Może i byłoby kilka spraw tego wartych...tylko kto z was o nich
> wie...
>> >> > Przyjdź i oświeć kogoś z nas...
>> > Skoro tak mówisz widać nie wiesz że to w ten sposób nie działa.
>> > O "tych kilku sprawach" każdy kto jest zdolny, dowiaduje się sam
>> > poznając własne potrzeby i ludzką-swoją- naturę, reszta to coś co
>> > zwą [też ci co nie wiedzą co to] "jednym duchem-jednym sercem"...
>> Wcale tak nie uważam. Samemu nic się nie da zdziałać. Tobie także.
>> Chociaż
>> myśleć musisz o innych ludziach. Koegzystencja zawsze i wszędzie.
>> Relacje,
>> relacje, relacje królują. Sam - byłbyś po prostu nikim.
> Ale zależy JAKIE relacje. Może dla ciebie ważne są każde [bylejakie].
> Ja jestem [już?] wybredny...i można mi to mieć oczywiście za złe... ;)
Wyglądasz raczej na samoograniczajacego się, niż wybrednego. Jeżeli szukasz
szczególnych relacji z ludźmi, to czemu masz do tego tak kiepskie narzędzie
i nazywasz je jeszcze "otwartym umysłem"?
Ale to nie moja sprawa! :)
[...]
--
pozdrawiam
michał
|