<..>__ ~* napisał(a):
> U?ytkownik "Asklepios" <g...@b...pl> napisa?
>
> .
> Jezus by? s?abo?ci?. Dogmatycy si??, przynajmniej tak my?leli, bo
> ulegaj?c dogmat? pokazali w?a?nie s?abo??. I w?a?nie Jezus pokazuj??
> ?e s? s?abi, (to by?o jego si??, s?abo?? by?a si?? Jezusa) ,
> doprowadzi? ich do sza?u bo ich obnarzy?, rozebra?, pokaza? jacy s?
> naprawd?. I ci co zrozumieli ?e s? s?abi i musz? poszukiwa? w sobie
> tego czym s?, kochani byli przez Jezusa, kochani te? byli wrogowie bo
> im bardziej udawali silnych, znaj?cych prawd?, tym bardziej on widzia?
> jak sobie zaprzeczaj?, ?e uciekaj? od tego czego naucza. Jezus kocha?
> s?abych, bo jako ludzie tacy jeste?my naprawd? i w tym te? jest nasza
> si?a, bo znaj?? w?asne s?abosci nie wyglupiamy si?. Kk jest ca?kowitym
> zaprzeczeniem Jezusa, oni wiedz?, oni s? silni w swojej wiedzy. Nie o
> to chodzi aby zabija? inkwizytora, tylko ?eby si? nie ba? i pokazywa?
> niezgod? na takie zachowania. A ten co nic nie robi tak naprawd?
> wspiera inkwizytora, daje mu przyzwolenie.
> --
> Brat, wydaje si?, ?e rozumiesz dzie?o Jezusa,
> a jednak wracasz na stare tory...
>
> Pytam powt?rnie, czy Jezus gani? s?abych za to,
> ?e daj? przyzwolenie cesarzowi na jego krawe poczynania ?
> Dlaczego wi?c Ty nas ganisz ? I co oznacza dawa? lub nie dawa?
> przyzwolenia ? :o/
>
> zdar
> <..>___ ~*
> ( _ ) .__.'
> al_bakarah
>
> Enea Silvio/Papie? Pius II (14581464):
> Gdy widzisz kobiet?, my?l, ?e to diabe?! Jest ona rodzajem piek?a.
>
> ?w. Tomasz z Akwinu, zm. 1274:
> Kobieta jest jedynie pomoc? w p?odzeniu (adiutorium generationis) i
> pe?ni po?yteczn? rol? w gospodarstwie domowym...
> Kobiety s? b??dem natury... z tym ich nadmiarem wilgoci i ich
> temperatur? cia?a ?wiadcz?c? o cielesnym i duchowym upo?ledzeniu.
>
> ?w. Anzelm, arcybiskup Cantenbury, XI w.:
> Kobieta ma jasn? twarz i mi?? posta?. Podoba si? bardzo, ta
> mlecznobia?a kreatura! Ale gdy otworzy si? jej wn?trze i wszystkie inne
> regiony jej cia?a, oka?e si? jak plugaw? tkank? zawiera ta bia?a sk?ra.
Oczywiście że był krytyczny do tych co czynili krzywdy i ich
wspierali, tylko pokazywał i mówił dlaczego tamci krzywdzą, obnażał
mechanizm tych co krzywdzą, bo krzywdzą ze względu na to czego sami w
sobie nieznoszą, bo zawęzili sobie jakimiś półprawdami świadomość.
Starał się zdejmować końskie okulary, z oczu ludzi, by rozejrzeli się
na boki, czyli zobaczyli siebie i rzeczywistość otaczającą.