Data: 2001-02-27 18:29:07
Temat: Re: Z pewnoscia sie myle , ale ...
Od: pk <p...@g...pl.xxx>
Pokaż wszystkie nagłówki
Joanna wrote:
>
> Tez mialam akurat na mysli taka smierc na raty - izlolacje, apatie, lek i
> samotnosc. Ale dalej nie zgodze sie z Toba, ze brak partnera i rodziny
> oznacza az tak totalna samotnosc. Zawsze mozna znalezc kogos, z kim mozna
> sie dzielic. Jesli nie miloscia, to przyjaznia. To sadyzm obciazac jedna
> osobe cala odpowiedzialnoscia za nasze szczescie i poczucie spelnienia.
> A wiec - szczesliwe zycie jest chyba mozliwe bez wspolzycia seskualnego.
> Seks to nie jedzenie:)
Czesciowo sie z tym zgadzam, czesciowo nie. Seksualizm otwiera na pewien
na tyle szczegolny rodzaj doznan ze ciezko chyba jest znalezc jakis
satysfakcjonujacey jego ekwiwalent. Zycie bez orgazmu byloby w pewien
sposob martwe i szare. Chyba ze bylibysmy w stanie w sposob sztuczny
wywolywac u siebie ten sam rodzaj spelnienia jaki towarzyszy udanemu
stosunkowi seksualnemu. Moze ucieczka w sfere religiijnosci moglaby
stanowic antidotum, moze pielegnowanie milosci wlasnej. Rownie dobrze
jednak niemoznosc odnalezienie sie w tych aktywnosciach prowadzic
moglaby do wypaczen emocjonalnych albo nawet dewiacji seksualnych. Tak
mi sie wydaje :)
pk
|