Data: 2006-05-15 17:34:08
Temat: Re: Z serii "Co przywieźć z...?" - Australia
Od: "Z. Boczek" <z...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 14 May 2006 15:42:26 -0700, Mme Kitzmoor napisał(a):
>>>> nie patrzą tylko zakompleksieni? Śmiała teza :)
>>> Nie uważam jakoby.
>> Jakoby ? czy :) ?
> Nie czytało się Kompleksu Portnoya? ;>
Nie czytało się i tego, i pewnie wielu innych. Fragment
zachęcający... aczkolwiek wolę bardziej wartką akcję ;]
> Wniosek z jak najbardziej życiowych obserwacji.
Moim zdaniem chodzi jedynie o dyskrecję i dobre wychowanie (nikogo
nie obrażając) - a Twój wniosek jest dla mnie 'naddeklamacją' ;)
>>>>> Ja tam się nie przejmuję i się patrzę :)
>>>> Znaczy się, taka Europejka jesteś :)
>>> Ujmę to tak: połowa moich przodków do 4 pokoleń wstecz urodziła
>>> się po zachodniej stronie Uralu. Coś nie pasi?
>> A Twój dziadek nie służył czasem w Wermachcie?
> W sumie to go zabił zdrajca w partyzantce, ale czy czerwonoarmista czy
> nazista, to już mi w tej chwili umknęło. A że pod koniec wojny, to
> dużą różnicę robi. Mamy zapytam przy najbliższej okazji. Nikogo
> nie da się poznać do końca...
O polskiej partyzantce mam nienajlepsze zdanie, poparte
opowieściami naocznych świadków, ale (1) nie chcę gadać o Twoim
dziadku - to takie kur(e)skie; (2) być może dziadkowa była
szlachetna i patriotyczna i w innym rejonie.
> Ale your point being?
Układ. Jest winny wszystkiemu.
Flagę przełożył, taśmy podmienił, generała wmodelował w
medalowanie - i wiele, wiele innych.
--
Purt [i przeprosiny sąsiada, bo głośno wyszedł :/].
|