Data: 2002-04-19 18:21:01
Temat: Re: ZDRADA - pytanie do kobiet...
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "cbnet" napisal:
> > Zalezy od osoby.
> Skoro wszyscy sa jak zwierzatka, to nie powinno
> zalezec ani od osoby ani od 'osobnika'. ;)))
Jestem juz zmeczony ciaglym powtarzaniem tego samego.
> Nie rozumiesz jak dla mnie. :)
Przykro mi - staram sie jak moge.
> Nawet jesli chodzilo Ci o sytuacje zdrady jednorazowej
> to nadal uwazam ze zbyt wielki wplyw nadziei na brak powtorki
> podczas 'kalkulacji' nie moze byc interpretowany jako natura
> od-zwierzeca w przypadku czlowieka. :)
To jak interpretujemy pewne sprawy (czy sie nadzieje ma czy nie i w jakiej
sytuacji jest ona wieksza) zalezy od pewnych czynnikow. Ta nadzieje z
sufitu sie nie bierze.
> Wydaje mi zie ze sam nie rozumiesz i nie bierzesz pod uwage
> ze kobieta raz zdradzona psychicznie czuje ze jesli sie to
> powtorzyloby i jej facet trafilby 'lepiej', to wowczas - straci
> partnera, wiec naturalne jest ze dluzej sie zastanawia, zas
> na bol zdrady psychicznej sklada sie takze bol przed _realna_
> wizja ew. rozstania.
A wiec zostaje sama bez partnera, sama wychowuje dzieci itd. Jesli chodzi
o sam akt prokreacji to obawy, bol sa (a moze nie i to ma wykazac ankieta
choc teraz po jasnym przedstawieniu o co chodzi wyniki moga nie byc zbyt
obiektywne) mniejsze gdyz latwiej znalezc zastepstwo (i tutaj znowu
wchodzimy w czas zaangazowania mezczyzny w sam akt poczecia).
> Mnie zas chodzi o to o czym napisales: bol w zwiazku z _sama_
> jedynie zdrada i zdolnosc jego akceptacji.
Mowa byla o tym jaka zdrada jest mniej bolesna i latwiejsza do
przelkniecia w wypaku kobiety i mezczyzny.
> No zobacz, musialem pokazac palcem. ;))
I co, uschnely Ci od tego?
pozdrawiam
Greg
|