Data: 2003-01-28 00:48:04
Temat: Re: Zaburzenia psych. po udziale w wojnie
Od: "::: Solana :::" <s...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"boniedydy" <b...@z...pl> skrev i meddelandet
news:b14ffn$lgd$1@news.tpi.pl...
> Podstawowa zasada terapii jest taka, że pacjent musi sam chcieć.
W takim razie krotki wstep, skad pomysl pomocy. Chlopak ma teraz 21
lat. Gdy mial 10, Saddam potraktowal jego wioske gazem i bombkami (nie
wiem w jakiej kolejnosci). W kazdym razie jedna z tych bomb rozerwala
mu ramie i chociazby przez to, codziennie mu przypomina o horrorze.
Opowiadal, ze najstarszliwsza rzecza jaka widzial byly porozrywane
czesci ludzkie, itp. oszczedze szczegolow. Chlopak jest uchodzca
polit., do Szwecji przyjechal kilka miesiecy temu. Ma tu siostre. O
matce nic nie wiem, ojciec jest wiezniem politycznym.
Domyslam sie, ze ten chlopak cieszy sie, ze w ogole zyje, ale widac,
ze bardzo cierpi ewidentnie na jakes leki. (w nocy go budzi kolege, u
ktorego mieszka i pyta czy moze isc do toalety, napic sie wody, itd)
Nie wiem, czy osoba cale zycie uciekajaca przed smiercia, za samo
urodzenie sie w "niewlasciwym" miejscu, moze pragnac zajac sie swoja
psychika.
> Mogłyby Cię spotkać rózne niespodzianki, np. o wszelkie
> ewentualne niepowodzenia terapii pacjent mógłby oskarżyć Ciebie.
Tego sie wlasnie obawiam, ale co wiec powinnam zrobic? Sprawa jest o
tyle pilna, ze wkrotce nalezy sie spodziewac kolejnej wojny, byc moze
jeszcze tragiczniejszej...
dziekuje, magda
|