Data: 2004-10-19 11:12:36
Temat: Re: Zapomniałam....
Od: Ula Plosarek <u...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Marzena wrote:
>Ale mi głupio...
>Odpowiedziałam już na kilka listów...Ta stronka jest taka superowa ,że z
>wrażenia nawet się nie przywiatałam i nie przedstawiłam :)
>
Moj Boze, wyszlam na ostatnia wiesniare! Weszlam do grupy jak do siebie,
od razu wyslalam posta, od razu odpowiadam na posty. Ech, ci
warszawiacy, woda sodowa i muchy w nosie...
Ale to prawda, ze pl.rec.robotki-reczne maja genialny klimat i sa
naprawde przyjazna grupa. Az milo to poczytac, nawet jesli haft
krzyzykowy mnie nie bardzo interesuje :).
Moja aktywnosc w dziedzinie robotek recznych zaczela sie w szkole
podstawowej - ubieralam lalki wlasne i kolezanek w ciuszki szyte i
dziergane. Mialo to swoje dobre strony, bo sama nie mialam zbyt duzo
fajnych lalek [ciezkie czasy, sami wiecie], a jak bralam jakas lalke do
ubrania, to przynajmniej dwa tygodnie zabawy. :) Najfajniejsza rzecz z
tamtego okresu, to grube majtki wydziergane na szydelku z gryzacej
niebieskiej welny :))). Gdyby lalki umialy mowic, pewnie na tym by sie
moja kariera skonczyla.
Potem w liceum szylam namietnie, ale recznie - uszylam sobie plecak
dzinksowy ze spodni, a najbardziej mi sie w nim podobalo to, ze nie byl
to klasyczny plecak ze spodni - czyli obciete i zaszyte nogawki, a pasek
i suwak i caly karczek i wszystkie kieszenie zostawione - tylko
normalnie rozprulam spodnie na calej dlugosci i szylam wylacznie z
materialu, ktory byl nogawkami. Byl piekny i przezyl az do studiow.
Potem mialam dluga przerwe [bo zwezanie spodni sie nie liczy] i kilka
lat temu zlapalam za druty. W pazdzierniku oznajmilam - wtedy -
narzeczonemu, ze na swieta dostanie ode mnie sweter. Dostal, tylko rok
pozniej :))). Sweter wytrzymal do pierwszego prania, potem mozna bylo z
niego zrobic dwa swetry. Zmniejszylam, ale sweter w wersji 2.0 wytrzymal
tylko do kolejnego prania. Ta wloczka to mnozy sie, czy co?! Czlowiek
kupuje odpowiednio na jeden sweter, kilka pran - i ma sie kilka swetrow.
W sumie ekonomiczne.
W miedzyczasie zrobilam sobie na szydelku torebke letnia, absolutnie
przecudna, kremowa, prostokatna, z usztywnionym dnem i na suwaczek,
udziergana metoda na oko / na czuja [znaczy bez wykroju, tylko z
ogolnym planem w glowie] z samych polslupkow - uwazam, ze to genialny
produkt. Jedyny problem jest taki, ze ja preferuje plecaki i torebka
kolejne lato przelezala w szafie, bo zwyczajnie o niej zapomnialam.
No, a teraz sie biore za szycie. Maszyne juz mam, burdy juz zamowilam.
Wczoraj dokupilam 15 szpuleczek do bebenka, ale nie zdazylam do sklepu
blawatnego. Dzis sie zaczaje, moze sie uda.
I tyle.
Pozdrawiam serdecznie z Wawy :)
---
Uka P.
>
|