Strona główna Grupy pl.rec.uroda Zapomniałam nazwę leku na trądzik Re: Zapomniałam nazwę leku na trądzik

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Zapomniałam nazwę leku na trądzik

« poprzedni post
Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!newsfeed.tpinternet.pl!
atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Joanna Pawlus" <a...@...stopce>
Newsgroups: pl.rec.uroda
Subject: Re: Zapomniałam nazwę leku na trądzik
Date: Mon, 17 Jan 2005 14:12:34 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 55
Message-ID: <csgmd2$pil$2@atlantis.news.tpi.pl>
References: <cs633b$mfj$1@nemesis.news.tpi.pl> <cs63cg$8p0$1@inews.gazeta.pl>
<cs72gn$ajh$1@achot.icm.edu.pl> <cs828d$62$5@atlantis.news.tpi.pl>
<cs8ic7$q0a$1@achot.icm.edu.pl>
<2...@j...jasien.net>
<csetf8$v8b$1@achot.icm.edu.pl> <csf07r$56a$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: aua17.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1105976546 26197 83.27.8.17 (17 Jan 2005 15:42:26 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 17 Jan 2005 15:42:26 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1437
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1441
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.uroda:103228
Ukryj nagłówki

Użytkownik "Bozena" <b...@s...pw.edu.pl> napisał w
wiadomości news:csf07r$56a$1@news.onet.pl...

> Nie obraz się... ale z Twoich wypowiedzi (nie tylko tych cytowanych, ale
> takze innych) mi wynika, że chyba powinienes już zaiteresować się wizytą u
> dobrego psychologa... i na gwałt potrzebujesz wiaderka samoakceptacji...

IMO Bożena ma całkowitą rację.
Rafał wierz mi, zapewne każda dzieczyna na tej grupie ma jakieś kompleksy i
gdyby mogła cos by w sobie zmieniła. Trądzik, za mały biust, za dużo
kilogramów, itp... Dobrze jest, gdy człowiek dba o siebie, stara sie
wyglądac lepiej, nie odpuszcza sobie, próbuje pozbyć się swoich "słabych
punktów". Ale u Ciebie to chyba idzie w złym kierunku. Jesli myślisz, że po
pozbyciu się wągrów zmieni się całe Twoje życie, zaczniesz się udzielać
towarzysko, itp, to znaczy że rzeczywiście powinieneś pogadać z
psychologiem. I daleka jestem od pisania Ci głodnych kwałków, typu
'zaakceptuj siebie', 'liczy sie wnętrze', itp. Według mnie nadal powinieneś
walczyć z trądzikiem, ale przy okazji popracować nad swoim psychicznym
podejściem do tego problemu. Zwłaszcza, że stres może powodować kłopoty z
cerą, a Ty chyba żyjesz w dużym stresie z powodu tego trądziku
zaskórnikowego.

Ja nie napiszę Ci, że Twój problem jest zbyt błahy na Roaccutane. Wręcz
przeciwnie - być może ten lek Ci pomoże. Ale na miłość boską nie 'przepisuj'
go sobie sam, bo na pewno sobie zaszkodzisz. Zapewne wiesz, że w początkowej
fazie leczenia często dochodzi do zaostrzenia stanu skóry - zastanów się jak
się będziesz wtedy czuł, jeśli nie będziesz pod opieką doświadczonego
lekarza, który oceni, czy kuracja idzie w dobrym kierunku. W pierwszej
chwili gdy przeczytałam, że Twój problem to tylko zaskórniki, to przyszło mi
na myśl 'wytaczanie armaty do zabicia muchy'. Ale jak się dłużej nad tym
zastanowić - te zaskórniki to zapewnie właśnie nie jedynie problem
kosmetyczny, ale już postać trądziku. Leczysz się od dłuższego czasu przy
użyciu środków farmakologicznych - bezskutecznie. Zaprzestanie oczyszczania
mechanicznego powoduje przekształcanie się w ostrzejszą formę. Więc może
rzeczywiście się kwalifikujesz do kuracji roaccutane. Ale tego nikt na tej
grupie Ci nie powie - nie jesteśmy dermatologami, nie mówić już o tym że
słowny opis problemu nic nie znaczy. Zdecydowanie powinieneś udać się do
lekarza. Jak jeden zbagatelizuje Twój stan, to idź do innego. Powiedz o
psychicznym problemie, o nieudanej dotychczasowej walce. Dobry dermatolog
powinien to zrozumieć i poprowadzić kurację, jeśli nie będzie przeciwskazań.

No chyba że rzeczywiście Twój stan w żadnym wypadku nie kwalifikuje się do
tak silnych leków. A jeśli naprawdę są to krostki których nie widać, (jak
sam napisałeś) to lepiej pogadać z psychologiem i rozwiązać poważniejszy
problem, nadal dbając o cerę oczywiście. Bo jaki jest sens wyłączania się z
życia towarzystkiego przez zmiany na skórze, których nawet nie widać?
Przecież nawet jeśli to wyleczysz (i nie będziesz widział tych krostek w
lusterku i pod światło), to dla ludzi z otoczenia nic się nie zmieni - będą
Ci postrzegać dokładnie tak samo jak teraz. Więc czemu się alienujesz?

--
best regards
Asia/niedzielka/Jona [wroclaw]
joanna (at) niedzielka (dot) com

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
[market] Officeshoes.pl - czarny piątek zaczyna się u nas w czwartek :)
Dlaczego włosy rosną tak wolno?
Jaki krem na noc?
Łuszczyca...
opiekunka dziecięca
technik masażysta
post testowy
Zaproszenie do udziału w projekcie badawczym
kettlebells
wyrywanie brwi
Yoga and Meditation
Noc żywych trupów.
Fitness 50 up :-)
Niecodzienna uroda
Tatuaż na pięcie
Sztuka Edukacji wer. 6462
Próbna wiadomość
Jakie znacie działające serwery grup dyskusyjnych?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6