Data: 2009-12-15 20:04:16
Temat: Re: Zapomniana noc.
Od: Iza <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 15 Gru, 20:29, adamoxx1 <a...@p...onet.pl> wrote:
> Iza pisze:
>
>
>
>
>
> > On 14 Gru, 20:39, adamoxx1 <a...@p...onet.pl> wrote:
>
> >> fakt bycia pośmiewiskiem być może osobom trzecim wydaje się dotkliwy dla
> >> osoby wyśmiewanej bądź poniżanej, lecz moim zdaniem osoby czujące to
> >> pseudowspółczucie niczym się nie różnią od tych, co ostentacyjnie
> >> skazują osoby społecznie upośledzone na ostracyzm.
>
> >> Osoba chora, jeśli jest mądra, znajdzie sposób na obrone przed tego typu
> >> zwierzęcymi imbecylami (poprzez zrozumienie faktu, że ludzie są
> >> generalnie tępi i widzą z reguły powierzchowność). Jeśli nie jest -
> >> będzie się z lubością zażywać kąpieli w wylewanych pomyjach i skarżyć
> >> się, jak jej źle.
> >> Bezwzględnie każdy może się realizować i być w wybranej dziedzinie
> >> najlepszym, jeśli tylko zechce skupić się na tym co ma do dyspozycji i
> >> moim zdaniem jest to nawet pewnego rodzaju błogosławieństwem.
>
> >> Ci natomiast, co niby mają wszystko, są przeciętni, bylejacy, jak
> >> osiołki u żłobu, które "ni w te, ni wew te".
>
> > Wypociłam ten temat po to... a wcale nie było mi łatwo, przyznać sie
> > do tej fobii, by po pierwsze usłyszeć, ze sa ludzie o podobnych
> > odczuciach, a po drugie by dowiedzieć się jak praktycznie podchodzić
> > do problemu. Dlaczego nie dyskutować o czymś czego człowiek się boji?
> > A nóż znajdzie się ktoś, kto mnie uświadomi na tyle, ze moje
> > subiektywne odczucie okaże się bezpodstawnym stereotypem.
> > Nie wiem czy dobrze się domyślam, ze zarzucasz mi hipokryzje w
> > intencji i argumentowaniu w tym temacie, ale jeśli tak to mocno
> > mylisz.
> > Nie atakuje ludzi chorych psychicznie. Współczuje im mocno i ich
> > podziwiam.
> > Zgadzam się z Ewą, że nie wszyscy chorzy są nieziemsko utalentowaniu
> > jak John Nash.
> > Nie pojmuje czemu niejako nadprogramowo przypisałeś chorym psychicznie
> > niezwykłość i niekwestionowane talenta. Przecież tak nie jest.
> > Tak się zastanawiam czy rozumiesz z czym się wiąże psychoza?
> > Czy zdajesz sobie sprawę, że nie ma nic wysublimowanego w tym, ze
> > człowiek nie odróżnia rzeczywistości od wytworów mózgu? Co jest
> > unikalnego i godnego w tych chorobach do przeżywania przez tego
> > człowieka całymi latami a nawet całe zycie. No według Ciebie to coś
> > jest.
> > Osoba która znam a cierpi na jedną z nich, gdy wspomina o
> > potencjalnych powrotach psychozy, jest wyraźnie przerażona.
> > Dlaczego? Owszem może wtedy dokonała by jakiego wyczynu, ale całkiem
> > prawdopodobne, ze nago. Chciałbyś, żeby Twoja żona biegała nago po
> > bloku a przy tym napisała bestseller?
> > Zresztą.... padło wyznanie, ze w apogeum choroby mogła by ta osoba
> > skrzywdzić bo wpada w agresje.
> > Co ponadto, nie kryje strachu przed nawrotami choroby. Z samych takich
> > relacji nie zgodziła bym sie z Johnem Nashem, ze chorych nie należ
> > leczyć - BTW on chyba musiał jeszcze raczej nie wyzdrowieć
> > wypowiadając to zdanie. :\
> > A Ty, z całym szacunkiem, ale zdajesz sie nie pojmować istoty i powagi
> > tych chorób oraz ich ujemnych stron na godność czlowieka.
> > ___
> > Iza
>
> nie miałem styczności z osobami chorymi na schizofrenię.
> Jednak ciekawy jestem czy istnieją pewne "testy rzeczywistości" które
> pozwoliłyby osobie doznającej halucynacji odróżniać prawdę od fikcji.
> Nie wiem czy przypadkiem nie jest tak, że określony typ osobowości
> częściej zapada na schizofrenię. Jeśli tu zachodzi jakieś sprzężenie
> zwrotne, to faktycznie może ta choroba może być trudna do przezwyciężenia.
> Mam na myśli analogicznie coś takiego: ktoś niby chciałby mieć
> bezproblemowe życie, a podświadomie pakuje się w tarapaty raz za razem.
> I podobnie ze schizofrenią w której halucynacje powodują że ta osoba
> niejako walczy sama ze sobą, że tam są jakieś dwa przeciwstawne
> pierwiastki.
> Ale to tylko moje gdybanie, ja kompletnie nie wiem na czym ta choroba
> naprawdę polega.
>
> --
> "Trzy potęgi rządzą światem: głupota, strach i chciwość."
Rzeczywiście to tylko gdybanie. Przyczyny rozwoju schizofrenii do
dziś mają niejako niesprecyzowaną 100% przyczynę powstania czy
skłonności danego człowieka. Hipotezy powiadają różne. A to skłonności
genetyczne, a to czynnik społeczny, a to traumatyczne przeżycia/
przeżycie. Wiadomo mi z przesłanek, że nie oszczędza ani biednego
prostaczka ani wyedukowanego opływającego w dostatek materialny np..
sędziego. Z pewnych źródeł wiem ,ze bardzo często dopada młodych
studentów. Jest mocno uciążliwa, a jej nie leczone objawy utrudniają
wręcz uniemożliwiają normalne funkcjonowanie. Prawdopodobnie nie
wpływa na intelekt, natomiast dobitnie upośledza zdolność do
odczuwania i okazywania uczuć międzyludzkich. I wiele innych. Gdy do
tego dodać mieszanie się chorób tz mamy do czynienia ze schizofrenią-
paranoidalną sprawa rzeczywistość takiego człowieka o wiele bardziej
się komplikuje. Czytałam wiele na ten temat...fobia mnie do tego
zmusza. Ale to co wiem dotychczas wcale mnie nie uspokaja i nie
powoduję, ze czasem jest mi ciężko zachować się dorośle.
___
Iza
|