Data: 2006-08-24 08:23:20
Temat: Re: Zaskroniec
Od: "Panslavista" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Beata Mateuszczyk" <b...@p...gazeta.pl> wrote in message
news:ecjk82$j06$1@inews.gazeta.pl...
> Jerzy Nowak wrote:
>
>
>> Ostatnim razem [chyba 3-4 lata temu] widziałem zaskrońca jak się
>> wylegiwał na wybetonowanym brzegu, na schodkach w Kazimierzu n/Wisłą
>> prawie na wysokości spichlerzy.
>> pozdr. Jerzy
>
> A ja 3 tygodnie temu na Mazurach, gdy sobie przepłynął koło mnie w
> jeziorze. Gdyby mnie koleżanka nie uprzedziła, że tam często pływają
> zaskrońce to pewnie bym spanikowała.
>
> Pozdrawiam
> Bea
Żmije też pływają, ale wolą suche miejsca. Zaskrońca łatwo rozpoznać - nie
ma zygzaka i ma żółte "uszy" na głowie. Oba węże zmykają ile sił, zaskroniec
zawsze, żmija, gdy nie zaskoczona lub zaczepiona. Zazwyczaj żmija jest dużo
grubsza i krótsza od zaskrońca.
Czasem można spotkać gniewosza, ten jest dzięki centkom podobny do żmiji,
ale nie jest groźny, chodziłem między nimi w klapach, przepełzały mi po
gołych stopach. Był na te miedzianki (inna nazwa gniewosza) taki urodzaj -
na skraju rezerwatu Słupno w gm. Nieporęt. Leśnicy zaprzeczyli (ciekawe
dlaczego - nie chcieli rozszerzenia rezerwatu?) ich istnieniu, twierdząc że
to padalce - tych też było dużo.
Tutaj przegląd - dość dobry:
http://www.salamandra.org.pl/lodz/gniewosz/galeria.h
tm
Raz w życiu widziałem węża Eskulapa - około 2,5 do 3m długości - jedyny
polski (europejski) dusiciel w mieście Gorlice - 200m od mojego dawnego
domu, na zdziczałych polach, na których pełno było jaszczurek, którymi się
żywi. Duże bydle było. I grube...
Wyglądał jak przeciągany wąż do podlewania...
|