Strona główna Grupy pl.soc.dzieci.starsze Zastrzelić czy defenestrować?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Zastrzelić czy defenestrować?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 385


« poprzedni wątek następny wątek »

351. Data: 2008-06-17 14:41:25

Temat: Re: Zastrzelić czy defenestrować?
Od: "Harun al Rashid" <a...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Agnieszka"
>> Na pewno o to Ci chodziło? ;)
>
> Jeżeli pytasz, czy uważam, że NK należy puścić w telewizji po 23,
> odpowiadam: proszę bardzo, jak ktoś lubi to niech sobie puszcza. Dzieci
> położę spać a sama przełączę na jakiś różowy program, zdecydowanie
> fajniejszy ;-)

Nie.

> A poważnie, chodzi o kaliber i dostępność. No naprawdę nie mów, że nie
> widzisz różnicy.
>
A poważnie, to argumentacja zupełnie Ci nie wyszła. Każdy każde działanie
teraz może skomentować - wyłącz, zamknij, przełącz, nie otwieraj. I nie
chodź.
Dostępność jest zdecydowanie po stronie wojennych i drastycznych. O
wystawach jedynie słyszałam (głównie o tej w Brukseli) a obrazki
wojennodrastyczne mam w każdej chwili, tylko pilota wezmę. Nie mów, że tego
nie dostrzegasz.

> Więc na mniejszą skalę marzy mi się, żeby nie łamano moich praw. A moim
> prawem jest nie chcieć oglądać wystaw antyaborcyjnych na spacerze z małymi
> dziećmi. Bez dzieci zresztą też.
>
Zacytuj prosze jakie Twoje prawo zostało w tym wypadku złamane.

EwaSzy

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


352. Data: 2008-06-17 15:02:26

Temat: Re: Zastrzelić czy defenestrować?
Od: "Agnieszka" <a...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Harun al Rashid" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
news:4857cd16$1@news.home.net.pl...
>
> Użytkownik "Agnieszka"
>>> Na pewno o to Ci chodziło? ;)
>>
>> Jeżeli pytasz, czy uważam, że NK należy puścić w telewizji po 23,
>> odpowiadam: proszę bardzo, jak ktoś lubi to niech sobie puszcza. Dzieci
>> położę spać a sama przełączę na jakiś różowy program, zdecydowanie
>> fajniejszy ;-)
>
> Nie.
>
>> A poważnie, chodzi o kaliber i dostępność. No naprawdę nie mów, że nie
>> widzisz różnicy.
>>
> A poważnie, to argumentacja zupełnie Ci nie wyszła. Każdy każde działanie
> teraz może skomentować - wyłącz, zamknij, przełącz, nie otwieraj. I nie
> chodź.
> Dostępność jest zdecydowanie po stronie wojennych i drastycznych. O
> wystawach jedynie słyszałam (głównie o tej w Brukseli) a obrazki
> wojennodrastyczne mam w każdej chwili, tylko pilota wezmę. Nie mów, że
> tego nie dostrzegasz.

Dostrzegam. Dostrzegam, że jak włączę TVN24 to _mogę_ się nadziać na relację
z lądowania samolotami w biurowcach Manhattanu albo z egzekucji Saddama. Jak
włączam Jetix to mogę się nadziać na kreskówkową siekankę spod znaku
Kimkolwiek czy Młodych Tytanów. Ale włączając MiniMini spodziewam się
milusińskich bajeczek o zbieraniu kwiatków. Idąc pod fontannę będącą w
świadomości miasteczka takim "rodzinnym placem spotkań" nie spodziewam się
wystawy antyaborcyjnej tak jak na MiniMini nie spodziewam się reportażu z
Afganistanu. Są rzeczy, które uważam za złe, uważam, że nie powinny się
"dziać", ale mam smutną świadomość, że są i skoro o nich wiem, to mogę
przynajmniej próbować siebie i dzieci przed tym chronić. Ta wystawa weszła z
butami w moje życie nie dając mi żadnej możliwości ochrony. W postaci pilota
czy bojkotu gazety.

>
>> Więc na mniejszą skalę marzy mi się, żeby nie łamano moich praw. A moim
>> prawem jest nie chcieć oglądać wystaw antyaborcyjnych na spacerze z
>> małymi dziećmi. Bez dzieci zresztą też.
>>
> Zacytuj prosze jakie Twoje prawo zostało w tym wypadku złamane.

Jasne jasne, będę się bawić w paragrafy tylko po to, żeby Harun mogła się
pobawić w niezrozumienie. Bo paragrafy są dobre na wszystko. Nie, nie są.
Czasami potrzebne jest wyczucie.

Agnieszka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


353. Data: 2008-06-18 09:14:14

Temat: Re: Zastrzelić czy defenestrować?
Od: "Harun al Rashid" <a...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Agnieszka"
> Dostrzegam. Dostrzegam, że jak włączę TVN24 to _mogę_ się nadziać na
> relację z lądowania samolotami w biurowcach Manhattanu albo z egzekucji
> Saddama. Jak włączam Jetix to mogę się nadziać na kreskówkową siekankę
> spod znaku Kimkolwiek czy Młodych Tytanów. Ale włączając MiniMini
> spodziewam się milusińskich bajeczek o zbieraniu kwiatków. Idąc pod
> fontannę będącą w świadomości miasteczka takim "rodzinnym placem spotkań"
> nie spodziewam się wystawy antyaborcyjnej tak jak na MiniMini nie
> spodziewam się reportażu z Afganistanu. Są rzeczy, które uważam za złe,
> uważam, że nie powinny się "dziać", ale mam smutną świadomość, że są i
> skoro o nich wiem, to mogę przynajmniej próbować siebie i dzieci przed tym
> chronić. Ta wystawa weszła z butami w moje życie nie dając mi żadnej
> możliwości ochrony. W postaci pilota czy bojkotu gazety.
>
Nie w Twoje_życie, tylko w przestrzeń publiczną. Którą to przestrzeń
współuzytkujesz i zawsze musisz się liczyć z tym, że ktoś będzie chciał
skorzystać ze swoich praw do zademninstrowania tego i owego, co Ci się nie
spodoba. Jak długo te demonstracje nie łamią prawa, tak długo im wolno. (co
nie znaczy, że koniecznie powinny się tam odbywać)
>>
>>> Więc na mniejszą skalę marzy mi się, żeby nie łamano moich praw. A moim
>>> prawem jest nie chcieć oglądać wystaw antyaborcyjnych na spacerze z
>>> małymi dziećmi. Bez dzieci zresztą też.
>>>
>> Zacytuj prosze jakie Twoje prawo zostało w tym wypadku złamane.
>
> Jasne jasne, będę się bawić w paragrafy tylko po to, żeby Harun mogła się
> pobawić w niezrozumienie. Bo paragrafy są dobre na wszystko. Nie, nie są.
> Czasami potrzebne jest wyczucie.
>
Przywołałaś łamanie prawa - sama, nieproszona i nienakłaniana do tego.
Trzeba się było powołać na wyczucie miejsca i dobry smak, to byś usłyszała,
że imo miejsce takich wystaw jest za drzwiami z napisem - tylko dla
dorosłych. Wolałaś się powołać na domniemane łamanie, to się teraz tłumacz z
paragrafów. :D

W sumie tylko potwierdzasz moją analizę. Masz, jak wielu, instynktowną
wręcz niechęć do obcowania z antyaborcyjna wystawą, więc wszelkimi i często
nonsensownymi argumentami usiłujesz wymusić usunięcie takowych ze swojego
otoczenia. Przy czym obecność równie drastycznych obrazów z wojny sprzeciwu
nie budzi.

Mam przekonanie graniczące z pewnością, że emisja NK w TV albo zamieszczenie
antyaborcyjnych i czarnobiałych zdjęć w podręczniku też wywołałaby sprzeciw,
ponieważ nie chodzi bynajmniej o drastyczność obrazu ale o samą próbę
pokazania tematu, bo choć sam temat omawia się obszernie, to pokazywanie
jest już tabu.

EwaSzy

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


354. Data: 2008-06-18 10:10:17

Temat: Re: Zastrzelić czy defenestrować?
Od: Jarek Spirydowicz <j...@w...kurier.szczecin.pl> szukaj wiadomości tego autora

In article <4857ae37$1@news.home.net.pl>,
"Harun al Rashid" <a...@o...pl> wrote:

> Użytkownik "Jarek Spirydowicz" >>
>
> > nic. Tak czy inaczej wnioskowi "ludzie są przeciw wojnie" właśnie
> > podparcia w faktach brakuje.
> >
> Jakieś badania opinii publicznej i takie tam? Faktycznie nie mam. Ale nie
> widziałam jakoś wielkich demonstracji prowojennych - w przeciwieństwie do
> anty.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,wid,8776899,wiadomo
sc.html?ticaid=16172

Nie wiem, kto wygrał ;)

A jakichś wielkich demonstracji antywojennych _u_nas_ też sobie nie
przypominam (znaczy przypominam sobie, ale to czasy zamierzchłe, i też
tylko z gazet/tv). Wyskoki młodzieży przed ambasadami jedynie.

> Za to demonstracje (jak to ująć w słowa żebyś znowu za erystykę nie
> uznał) zwolenników ochrony życia poczętego i zwolenników wolnego wyboru
> kobiety... wiesz co, podpowiedz mi jakie sformułowanie uważasz za właściwe i
> niewartościujące, to się dostosuję...

Te mogą być (też upraszczają, ale przynajmniej równo :)). W sumie to nie
musisz się przejmować, dyskusja na temat aborcji mnie nie interesuje.
Nikogo przekonywać nie zamierzam, sam też się nie dam :D

> no więc te demonstracje z obu stron
> widuję.
>
Bo są bezpośrednio zainteresowani jednym i drugim. Z motywami różnymi
zresztą. Od wierzących w swobodę wyboru po zbijających na tym kapitał po
jednej stronie, symetrycznie po drugiej.
Z wojną/misją już gorzej. Na anty- pójdą w większości obywatele w wieku
przedwyborczym (jeśli huż ktoś pójdzie), na pro- chyba tylko
organizatorzy (mogłoby być inaczej, gdybyśmy szli dla siebie szyby
naftowe zdobywać).

> >> wielkiej polityki. Koszula bliższa ciału jest chyba stanowiskiem
> >> uniwersalnym, więc zakładam, że u innych jest podobnie.
> >>
> > Ty niepoprawna optymistka jesteś. Uważasz, że przeciętny Kowalski jest
> > bardziej przewidujący miż Schmidt i bierze pod uwagę, że ta słuszna
> > wojna, na którą idą nasi chłopcy, może przyjść z jakąś bombą do jego
> > sypialni...
> >
> Nieeeee, nie o to chodziło. Niżej pisałam, że jest problem, bo wojna daleko
> i potencjalnie mało prawdopodobna a aborcja w porównaniu dużo bliżej, więc
> stosunek do wojny muszę ekstarpolować.
>
Bo ja wiem... Dla mnie (osobiście, nie rodzinnie) aborcja jest dalej niż
wojna. Na skrobankę nie mam szans, choćbym chciał, a na wojnę jeszcze
mogą zabrać ;)

> > Eee, zaraz opór. Młodzież najłatwiej na demonstracje wysłać. Rzuć hasło,
> > a zobaczysz, ilu pójdzie demonstrować za wypowiedzeniem wojny Anglii
> > (tak, wiem o UK), jeśli nie wyda sędziego Webba.
> >
> Zero.
> Natomiast pomysł wysłania grupy komansosów, żeby go tutaj przywieźć i
> 'naciągajcie Waszmościowie, ino równo!'... ;D
> > .
Racja. Misja stabilizacyjna ma być.

[ciach]

> >> Realnie. Działaniami się odbiera. Nie pisze o decyzjach politycznych,
> >> tylko
> >> nastawieniu ludzi.
> >> Potrzeba nielichej dawki propagandy, strachu, emocji, żeby przełamać
> >> instynktowną wręcz niechęć do wojny.
> >>
> > ...dotyczącej nas osobiście. Instynktowna niechęć do wojny dotyczącej
> > kogoś innego w przyrodzie nie występuje.
> >
> Nie jesteśmy aż tak wycofani i odgrodzeni od świata, żeby nie umieć
> współodczuwać. Nie zgadzam się z powyższym.
>
Gnu się tłuką z Kudu w Afryce środkowo-południowej. Coś współodczuwasz
po takiej informacji?

> >> Skoro potrzebują czegoś do samooszukania, właśnie potwierdzasz ich
> >> niechęć
> >> do wojny jako takiej. Nawet dalekiej.
> >>
> > Ależ gdzie tam. Potrzebują, bo mają tę wojnę gdzieś - a wiedzą, że jako
> > ludzie pełni człowieczeństwa powinni być jej niechętni :)
> >
> Wszyscyśmy hipokryci? ;)
>
Mniej lub bardziej. Ja też.

> Tu też się nie zgadzam. Los rybek jest mi obojętny, więc nie potrzebuję się
> samooszukiwać, że i tak zjadłaby je większa ryba. Z czystym sumieniem i
> pełna świadomością tłukę karpia i kupuję utłuczonego przez innych dorsza.
> Wojna, aborcja obojętne mi nie są, więc potrzebuję pewnej dawki
> samooszustwa, żeby ją zaakceptować. Samooszustwo występuje właśnie tam,
> gdzie nasza postawa NIE jest obojętna.
>
Nie ma aż tak prosto. Los rybek nie jest mi obojętny, dlatego nie
wylewam ścieków do rzeki. Karpia nie tłukę, bo nie lubię (kulinarnie),
ale okonia czy sandacza zarżnę bez wahania w ilości obiadowej. W
większej - nie.
Samooszustwo występuje/nie występuje w różnych miejscach. Również tam,
gdzie nasza postawa nie jest obojętna.

> >> >> Że 'aborcja jest prawem kobiety' pewnie słyszałeś.
> >> >>
> >> > A owszem. Tyle że w tej formie to wyłącznie od tzw. obrońców życia.
> >> >
> >> Tak określasz Jarugę Nowacką i Środę?
> >
> > Nie. Tych, którzy zabiją matkę, żeby ratować płód.
>
> Ja naprawdę zacytowałam Jarugę Nowacką. To była wypowiedź z 8 marca, przy
> okazji jakiegoś pochodu.
>
I mówiła, że abrocja jest prawem, czy że jej brzuch - jej decyzja? Bo
jeśli to pierwsze, to strzeliła sobie w stopę.

> >>
> > A ja się nie zgadzam z Twoją oceną popularności. W obu przypadkach.
> >
> Protokół rozbieżności?
>
Nie pierwszy, nie ostatni.

> >> Nie
> >> szukam flejma o mordercach ciężarnych vs. mordercy nienarodzonych.
> >>
> > Nie szukasz. Tylko nazywasz zwolennikami aborcji wszystkich, którzy mają
> > choć trochę inne zdanie niż "płód ma prawo do życia nawet kosztem
> > matki". Taki erystyczny elementarz.
> >
> Bardzo proszę, wróć do postu z którego pochodzi powyższy tekst o
> zwolennikach. Znajdziesz w nim wyraźną prośbę, żeby nie traktować tych
> określeń wartościująco, tylko czysto opisowo, jako wspólna nazwę dla
> wszystkich tych, którzy dopuszczając aborcję w jakiejkolwiek formie i z
> jakiegokolwiek powodu a przez to czują dyskomfort przy NK.
>
To na nic. Określenie ma negatywny ładunek emocjonalny i żadnymi
zastrzeżeniami tego nie zmienisz. A już zwłaszcza jeśli używasz
określenia drugiej strony mającego ten ładunek pozytywny.

[ciach - przyjęte]
> >> Różnią się i w deklaracjach - dużo masz otwartych zwolenników wojny,
> >> nawet
> >> dalekiej od domu? Są ewentualnie zwolennicy misji. Pokojowych.
> >>
> > A dużo masz otwartych zwolenników aborcji - nie tych wymyślonych, tylko
> > tych rzeczywiście domagających się prawa do "skrobanki zamiast pigułki"?
> >
> Erystyka :)))0
> Wystarczy 'zwolennicy skrobanki na życzenie' - masa.
>
Otwartych zwolenników aborcji, bez owijania. Ja widziałem jednego,
wczoraj w tv. Jerzy Urban się nazywa.

> >> I w działaniach.
> >>
> > W działaniach? W jakim sensie?
> >
> Zwo... ekhm, zwolennicy wolnego wyboru kobiety? maszerują z transparentami,
> przekrzykują się z przeciwnikami u Lisa, w Teraz My, Warto Rozmawiać (tam mi
> mignęli, pewnie w lodówce kiełbasa żre się o to z brokułem) a zwolenników
> wojny nie widać, nie słychać i nie czuć.
>
Kiedy ostatnio byłaś w jakichś koszarach? ;)

--
Jarek
Kamil 27.11.98, Police
To tylko moje prywatne opinie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


355. Data: 2008-06-18 11:30:25

Temat: Re: Zastrzelić czy defenestrować?
Od: Agnieszka Krysiak <j...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

Harun al Rashid wrote:

> I nie uchyla?am si? g?adko od wyra?enia opinii nt. puszczania m?odzie?y tych
> film?w. Raz na pocz?tku, raz w odpowiedzi do Nixie, teraz po raz trzeci,
> specjalnie dla Ciebie - uwa?am, ?e to zale?y od m?odego cz?owieka, jeden
> jest dostatecznie dojrza?y i jemu puszcz?, drugi nie. (chyba to sobie do
> siga w?aduj? na czas dyskusji ;))

Bo ludzie rozne som. Puszczanie w wolny obieg drastycznych tresci
powinno wiazac sie z mozliwoscia wyboru, czy chce sie je ogladac.
Szkolna sytuacja jest dosyc specyficzna i w wielu przypadkach
autorytetem instytucji pozbawia sie dziecko owej mozliwosci.


> "Jesli nie cierpie czerwonych bluzek, to jestem niekonsekwentna jesli
> uwielbiam czerwone plaszcze?"
>
> Raczej jak nie cierpisz czerwieni i dlatego nie nosisz bluzek w tym kolorze
> a jednocze?nie paradujesz w czerwonym p?aszczu, to znaczy, ?e jeste?
> niekonsekwentna.

No ale widzisz - to jest twoja interpretacja mojej wypowiedzi. Ja nie
stwierdzilam, ze nie lubie czerwieni - to ty wyizolowalas jakis
element, odrzucilas wszystko inne, co warunkowalo moje poglady na ta
rzecz, i stwierdzilas, ze logiczne/wynikajace jest to czy tamto.

Jesli stwierdzam, ze jestem przeciwko wojnom (zeby uzyc biezacego
tematu przewodniego) bo zabija sie tam ludzi, ale jednoczesnie mowie,
ze calkowicie usprawiedliwione jest zabicie kogos w konkretnych
okolicznosciach, to niekoniecznie znaczy ze jestem niekonsekwentna.
Znaczy to, ze nie jestem przeciw czemus zawsze i wszedzie. Cokolwiek
by to bylo i jakiekolwiek ortodoksyjne poglady ktos inny na dany temat
moglby prezentowac.

> "Agnieszka (jak wiadomo zdjecia gnijacych cial Serbow, torturowanych
> Hutu i rozpryskujacych sie bojownikow Al Kaidy prezentuje sie na
> deptakach ku uciesze gawiedzi oraz edukacji dziatwy)"
>
> Jak wiadomo zdj?cia z wojen maj? swoje powszechnie dost?pne wystawy, zdj?cie
> poparzonego napalmem dzieciaka z wojny w Wietnamie widzia?am w podr?czniku a
> gazety codzienne te? nie stroni? od publikacji nagrodzonych prac - bardzo
> cz?sto z wojen.
> Obrazy z zawalenia WTC ze skacz?cymi lud?mi lecia?y na ?ywo. Co w?a?ciwie
> chcesz udowodni?, ?e ich nie ma w przestrzeni publicznej, dost?pnej dla
> nieletnich?

Nie. Nie chce udawadniac niczego. Podobno nie rozmawiamy juz o
prezentowaniu powyzszych tresci podczas zajec lekcyjnych.

Agnieszka (ktora pamiec zawodzi, czy nieslawna wystawa uliczna
wyabortowanych plodow nie zawierala ich zestawienia ze zmasakrowanymi
zwlokami...)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


356. Data: 2008-06-18 11:50:58

Temat: Re: Zastrzelić czy defenestrować?
Od: Agnieszka Krysiak <j...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

Harun al Rashid wrote:

> Mam przekonanie granicz?ce z pewno?ci?, ?e emisja NK w TV

Ale osso... Ja tam NK ogladalam w naszej telewizji, wiec? To naprawde
nie jest film zakazany na miare "Witamy w zyciu"...

>albo zamieszczenie
> antyaborcyjnych i czarnobia?ych zdj?? w podr?czniku te? wywo?a?aby sprzeciw,
> poniewa? nie chodzi bynajmniej o drastyczno?? obrazu ale o sam? pr?b?
> pokazania tematu, bo cho? sam temat omawia si? obszernie, to pokazywanie
> jest ju? tabu.

Ale pokazywanie czego - krwawych strzepkow ciala, oderwanej glowy,
nogi, rozpolowionego brzucha w podreczniku do biologii w drugiej
klasie gimnazjum? A moze serii zdjec plodow, pardon - dzieci,
wyabortowanych w miesiacu pierwszym, drugim, trzecim, i tak dalej
przez kolejne dziewiec jako dziewiec plansz metr na metr wieszanych na
scianie klasy katechetycznej?
No ja przepraszam, ze ja ciagle z ta szkola - ale w sumie dlaczego nie
- w koncu sama argumentujesz, ze wystawa antyaborcyjna w srodku miasta
jest ok.

Agnieszka
--
watch watch
http://jazzwink.flickr.com

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


357. Data: 2008-06-19 14:03:43

Temat: Re: Zastrzelić czy defenestrować?
Od: "Harun al Rashid" <a...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Agnieszka Krysiak"

"Ale osso... Ja tam NK ogladalam w naszej telewizji, wiec? To naprawde
nie jest film zakazany na miare "Witamy w zyciu"..."

W której? Nie wiedziałam, że to gdziekolwiek puszczali. Tego drugiego nie
znam, więc nie chwytam aluzji.

>albo zamieszczenie
> antyaborcyjnych i czarnobia?ych zdj?? w podr?czniku te? wywo?a?aby
> sprzeciw,
> poniewa? nie chodzi bynajmniej o drastyczno?? obrazu ale o sam? pr?b?
> pokazania tematu, bo cho? sam temat omawia si? obszernie, to pokazywanie
> jest ju? tabu.
(to ja tak kaszanię posty?)

"Ale pokazywanie czego - krwawych strzepkow ciala, oderwanej glowy,
nogi, rozpolowionego brzucha w podreczniku do biologii w drugiej
klasie gimnazjum? A moze serii zdjec plodow, pardon - dzieci,
wyabortowanych w miesiacu pierwszym, drugim, trzecim, i tak dalej
przez kolejne dziewiec jako dziewiec plansz metr na metr wieszanych na
scianie klasy katechetycznej?"

Pisałam o podręcznikach akurat.

"No ja przepraszam, ze ja ciagle z ta szkola - ale w sumie dlaczego nie
- w koncu sama argumentujesz, ze wystawa antyaborcyjna w srodku miasta
jest ok."

Przepraszasz za niewłaściwą rzecz. NIE pisałam, że wystawa w środku miasta
jest ok.

Agnieszka
--
watch watch
http://jazzwink.flickr.com

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


358. Data: 2008-06-19 19:55:45

Temat: Re: Zastrzelić czy defenestrować?
Od: Lolalny Lemur <s...@n...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Lukasz Kozicki pisze:

> No to logicznie rzecz biorąc, jeśli zamieszka w nim jakiś inny człowiek,
> to masz 100% prawo tego człowieka eksmitować, zwłaszcza jeśli zamieszka
> tam bez zaproszenia. A że eksmisja wiąże się z pozbawieniem tego człowieka
> życia, to już nie problem właściciela. Zaznaczam, że to tylko logika.

Naciągana, bo wychodzimy z innego założenia i doskonale o tym wiesz. W
dodatku założenia opartego tylko i wyłącznie na "mi się wydaje że" więc
rozsądnej dyskusji z tego raczej nie będzie.

> Nie twierdzę że kogokolwiek z tych osób. Twierdzę natomiast, że logika
> "mój brzuch to moja własność" prowadzi do strasznych wniosków.

No to ja bardzo chciałabym się dowiedzieć CZYJA to jest własność w takim
razie. A może nerki też nie moje? Brnij, brnij.

>> Uprzedzając: nie, nigdy nie usunęłam ciąży, nie, nie planuję.
>
> Ale jeśli "twój brzuch to TWOJA własność" to masz potencjalne prawo,
> i tylko o to mi chodzi.

Mam.

>>> lub sterowani przez antyreligijnych dziennikarzy -
>>
>> Opad rąk.
>
> Ponieważ?

Ponieważ jedzie ojcem dyrektorem.

LL

--
http://pl.youtube.com/watch?v=hkqqMPPg2VI
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych dzwiekow
- niektore przypominaja odglosy wielorybow i policyjna
syrene, inne, jak u lemura wari, smiech szalenca.*

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


359. Data: 2008-06-20 11:51:54

Temat: Re: Zastrzelić czy defenestrować?
Od: Jarek Spirydowicz <j...@w...kurier.szczecin.pl> szukaj wiadomości tego autora

In article <485a673f$1@news.home.net.pl>,
"Harun al Rashid" <a...@o...pl> wrote:

> Użytkownik "Agnieszka Krysiak"
>
> "Ale osso... Ja tam NK ogladalam w naszej telewizji, wiec? To naprawde
> nie jest film zakazany na miare "Witamy w zyciu"..."
>
> W której? Nie wiedziałam, że to gdziekolwiek puszczali. Tego drugiego nie
> znam, więc nie chwytam aluzji.
>
To o Amwayu. Na wniosek zainteresowanych sąd zastosował cenzurę
prewencyjną (prawnicy pewnie mają na to inną nazwę).

> (to ja tak kaszanię posty?)
>
Z mojego stołka wygląda, że Agnieszka.

--
Jarek
Kamil 27.11.98, Police
To tylko moje prywatne opinie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


360. Data: 2008-06-20 15:25:38

Temat: Re: Zastrzelić czy defenestrować?
Od: Agnieszka Krysiak <j...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 20 Jun, 12:51, Jarek Spirydowicz
<j...@w...kurier.szczecin.pl> wrote:

> > (to ja tak kaszanię posty?)
>
> Z mojego stołka wygląda, że Agnieszka.

A konkretnie Gugiel.

Agnieszka
--
glance
http://jazzwink.flickr.com

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 20 ... 30 ... 35 . [ 36 ] . 37 ... 39


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

do ciebie..
Naszym skarbem jest więc miłość.
ratujmaluchy.pl
Strój WILKA do przestawienia "Czerwony Kapturek"
prezent z okazji komunii

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Statystyki inicjacji seksualnej
Poszukuje tytułu książki
Jak wyobrazacie sobie otwarcie przedszkoli i klas I - III ?
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych

zobacz wszyskie »