W dniu piątek, 12 stycznia 2018 23:34:32 UTC+1 użytkownik Kviat napisał:
> W dniu 2018-01-12 o 22:55, Jakub A. Krzewicki pisze:
> > W dniu piątek, 12 stycznia 2018 18:07:17 UTC+1 użytkownik Kviat napisał:
> >> W dniu 2018-01-12 o 13:56, Jakub A. Krzewicki pisze:
> >
> >> Gwałt swojej płodności? Co ty pieprzysz?
> >
> > Żeby nie zakłócać prawidłowych funkcji reprodukcyjnych
>
> I dlatego fanatycy religijni uzurpowali sobie prawo do decydowania,
> które funkcje reprodukcyjne są prawidłowe, a które nie.
> Czy in vitro spełnia definicję prawidłowej funkcji reprodukcyjnej?
>
> > i wydzielania hormonów.
> [Ciach reszta bredni bez związku o kulturach pierwotnych, które mają się
> tak do współczesności, jak religijna drzazga w dupie współczesnego
> człowieka. O reszcie bredni z litości nie wspomnę.]
>
> Albo jego regulowania w przypadku zaburzeń.
> Albo umożliwieniu kobiecie podjęcia decyzji czy chce mieć dziecko.
>
> Ktoś mądry powiedział, że gdyby to faceci mieli miesiączkę, problemy z
> hormonami, albo zachodzili w ciąże (np. w wyniku gwałtów), to już
> pięćset lat temu świat mógłby się pochwalić kosmicznymi tamponami,
> kosmicznymi pigułkami na hormony i kosmicznymi metodami zapobiegania ciąży.
>
> Religianci ciągle tkwią umysłowo na poziomie kretyna nieuka z głębokiej
> dupy średniowiecznej religijności. Wciąż wam się wydaje, że kobiety to
> jakieś upośledzone i niezdolne do samodzielnego podejmowania decyzji
> istoty. Więc wy, oczywiście, musicie to zrobić za nie.
> Jest to jeszcze zrozumiałe (ironia...) w przypadku debili płci męskiej,
> którzy chcą mieć pełną kontrolę nad swoimi niewolnicami. Ale że kobiety
> tak nienawidzą inne kobiety?

Wmawiasz mi, że uważam, iż kobiety są upośledzone.
Nie wiem, jak z katolami, ale w moim przypadku tak nie myślę, wręcz odwrotnie.
Kobiety nie chcą mieć dzieci przede wszystkim z tego powodu, że blokowałoby
im to równy start i udział w cywilizacji, a nie dlatego, że jest ich taka
natura. Ciąża i poród to dla nich taka sama fizjologia jak dla nas facetów
trawienie i wypróżnianie. Jak byś się czuł, gdybyś musiał codziennie łykać
tabletki odchudzające, bo otyli nie mieliby szans na pracę? Mniej więcej takim
obciążeniem jest dla kobiet antykoncepcja hormonalna. Jednakże konieczna ze
względów strukturalno-ekonomicznych.

Co więcej, zachodzenie w ciążę i rodzenie dzieci to jest coś co są zdolne
robić kobiety, a żaden z nas facetów chociażby się wziął i wściekł, nie urodzi
dziecka! Wychować oczywiście jest w stanie, ale to inna para kaloszy, a ja
kobietom właśnie tej możliwości rozrodu okropnie zazdroszczę, wręcz do takiego
stopnia, że jestem fetyszystą płodności. Niestety struktura ekonomiczna
społeczeństwa nie daje mi szansy wejść w udany związek z płodną młódką
nie używającą antykoncepcji.

Przypuśćmy w ramach jakiegoś myślowego eksperymentu, że jakaś w miarę
rozgarnięta nastolatka wygrałaby 250 mln EUR w loterii EuroJackpot. Czy miałaby
wtedy jakieś logiczne powody do stosowania antykoncepcji? Finansowych na pewno
nie, bo nie musiałaby się martwić o pracę, a i obowiązki wychowania nie spadały
jej tragicznie na głowę. Zdrowotnych też nie, bo zdrowiej przejść pełen cykl
reprodukcyjny od zapłodnienia do porodu jeszcze do tego z pomocą lekarza i taki
cykl nie tylko nie osłabia, ale i wzmacnia, tak jak widać to u dzieciatych
panien z wiosek peruwiańskich, które przecież dostępu do medycyny nowoczesnej
nawet nie mają. Jedynymi wskazaniami na używanie antykoncepcji są względy
upośledzenia umysłowego albo przynależność do klasy, gdzie niepożądana ciąża
stanowi zagrożenie dla pozycji społecznej (często się pokrywające).

A pomimo to jest największy krzyk w tabloidach, jak jakaś nastoletnia
celebrytka, którą na taką ekstrawagancję stać, zachodzi celowo w ciążę i wtedy
jej zachowanie traktuje się jako "niesolidarne", "aspołeczne", "egoistyczne",
"zły przykład', "zdziczenie", "wstecznictwo" czy jeszcze gorzej. Przez zazdrość,
boć naszej Asi czy Kasi z sąsiedztwa na coś takiego nie stać. W jakie kompleksy
wpędza ona te rzesze nastolatek, które muszą jechać na implantach czy brać
pigułki, żeby mieć jakiekolwiek życie seksualne, hehe...