Data: 2006-05-04 09:26:30
Temat: Re: Zazdrosc o ginekologa wrrr
Od: "Dygot" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W moim konkretnym przypadku, jak sądzę, bardzo ważnym czynnikiem jest to, czy o
tym wiem, czy nie.
Nie - nie mam na myśli pozostawania w niewiedzy: 'nie mów mi Kochanie'.
Mam na myśli: 'powiedz mi Kochanie zanim to zrobisz - uprzedź mnie'.
Ten element pozostawania poza decyzją poza całym procesem potęguje dyskomfort
astronomicznie. Chyba podobnie rzecz ma się z wsciekłością zdradzanego
partnera, który dowiaduje się o zdradzie ostatni. Z wściekłością potęgowaną
właśnie przez to, że dowiaduje się ostatni.
Ta różnica jest na tyle istotna, że np. zupełnie bezboleśnie przeszedłem
wspólny poród z żoną, w trakcie którego była badana przez facetów na moich
oczach. Z kolei gdy żonie zdarzyło się po paru latach udać się do ginekologa
nie uprzedzając mnie, że będzie to facet, to ... nie życzę nikomu tego, co mi
tym zafundowała - kosztowało mnie to sporo kasy na psychologa i 30 kilogramów
zrzucone (no - to akurat plus ;)
Pozdrawiam
D
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|