Data: 2004-06-24 15:00:53
Temat: Re: Zazdrowsc w zwiazku...
Od: "Joanna" <b...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > No tak - to najprostsze. Ale skoro na to nie mam wpływu - przecież to nie
> mój
> > związek... Jak uratować znajomość?
> > A może po prostu odpuścić?
>
> Rozumiem, że to partner jest zazdrosny o Ciebie. Jeżeli faktycznie nie
> dajesz powodów partnerowi do niuzasadnionej zazdrości (mam na myśli np.
> nadmierne kokietowanie w towarzystwie innych facetów i twojego partnera,
> etc), to myslę, że na początku trzeba z nim porozmawiać o tym problemie.
> Myślę, że w związku w mniejszym bądź większym stopniu każda ze stron trochę
> zapracowuje (generalnie) na taki, a nie inny układ rzeczy. To znaczy że
> dajesz mu powody ku nadmiernej zazdrości a on to uczucie tym bardziej
> potęguje (ale to taka jedna z teoretycznych hipotez)
>
> Poza tym o jakim związku mowa ? "Znajomość" to związek wg Ciebie ? A jeżeli
> potrafisz "po prostu odpuścić", to chyba nic dodać, nic ująć.
Nie, nie nie...
Nie dość wyraźnie to napisałam.
Zupełnie nie tak. Ja i mój partner (dokładniej mąż) to zupełnie inna bajka.
Obydwoje mamy do siebie pełne zaufanie i nie patrzymy sobie na ręce.
Chodzi o naszych znajomych. Koleżanka jest chorobliwie zazdrosna o kolegę. Do
tego stopnia, że męczy mnie juz jej zachowanie. (Czytanie jego poczty, łażenie
za nim zawsze i wszędzie w reszcie dziwne sugestie...)
Lubię ich - w sumie ją coraz mniej. Aleostatnio spotkania z nimi są dla mnie
męczące.
Dodam, że całkiem niedawno straciłam przyjaciela, kiedy wróciła do niego jego
była i zapowiedziała mu, że ma sie ze mną przestać spotykać. Co prawda on sie
nie zgodził, ale ja dałam sobie spokój.
Aśka.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|