Data: 2000-10-25 11:11:25
Temat: Re: Zdrada
Od: "Miks" <m...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:16fb.00000000.39f6acf8@newsgate.onet.pl...
> Wiesz, zainteresowało mnie to Twoje "grać", "nie doprowadzać żony do
płaczu"
> Co jej robiłeś, kim Ty naprawdę jesteś?
> Sorki może tu jest przyczyna, jaką osobowość ma Twoja żona, jaką ty?
> W jakich sprawach się tak bardzo różnicie, że doprowadzasz ją do płaczu,
> czy ta nowa nadaje na Twoich falach, a żona nie?
> Z jakich środowisk pochodzicie?
Pochodzimy z podobnych srodowisk i znamy sie bardzo dlugo, na tyle dlugo, ze
nigdy (no moze prawie nigdy) nie uwazalismy naszego malzenstwa za pomylke.
Problem z osobowosciami jest napewno, ale chyba nie ma tak, zeby nie bylo,
dwoje ludzi zawsze bedzie mialo odmienne zdania w jakiejs kwesii i jest to
nieuniknione.
Chyba moge napisac natomiast o co chodzi konkretnie z "gra" i
"doprowadzaniem o placzu".
Prosta sprawa, chyba dosc czesta, moja zona nie jest wciaz w stanie
zaakceptowac, ze moga podobac mi sie inne kobiety poza nia i jednoczesnie
moge ja kochac, ze moglbym przespac sie inna nic do niej nie czujac, itp...
ze slinie sie (???) na widok fajnej laski, itp... generalnie zawsze chodzilo
o te sprawy, wiec musialem jakos sobie z tym poradzic i zaczac grac
przykladnego, idealnego, zapatrzonego w nia meza, aby nie narazac sie na
zlosliwe docinki, przechodzace czesto w niespodziewane wybuchy zlosci, wrecz
histerii...
|