Data: 2003-12-07 16:01:46
Temat: Re: Zdrada
Od: "Pyzol" <n...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"TA" <a...@W...gazeta.pl> wrote in message
news:bqurou$o83$1@inews.gazeta.pl...
> Oremiusz <o...@w...pl> napisał(a):
Jak odróżnić tych, którzy się kochają
> od tych, którym się tylko tak wydaje? Według jakiego miernika, jakiej
skali?
Dlatego wlasnie uwazam,ze zdrada jest kategoria lojalnosci, a nie li tylko
milosci. Oczywiscie,ze sama lojalnosc jest pochodna - w tym wypadku -
milosci, wszystkie te aspekty funkcjonuja b. blisko siebie.
> Pominąwszy, właśnie oni są w największym stopniu poza grupą ryzyka zdrady.
> Przede wszystkim tam jest zdrada, gdzie brakło miłości.
Acha i wchodzimy na ulubiony dla "alistow" temat
A czym wlasciwie jest milosc?". Dziwne tylko,ze zakochani nie maja problemow
z z takim zagadnieniem i do biegania po bokach sie nie kwapia:)
>
> Weźmy długotrwały związek damsko-męski oparty na świetnym psychicznym
> porozumieniu, podbarwiony erotyzmem, ale bez fizycznego spełnienia,
unikanego
> z uporem, bo to byłoby złamaniem zasady wierności. Czy to jest zdrada, czy
> obłuda?
Jak rozumiem, w takim przypadku obluda nazwalbys wlasnie "niezdradzanie". W
takiej sytuacji sa wyjscia dwa: ustanawia sie jakis konsensus ( tj. ten seks
jednak uprawia) lub umawia sie,ze jest to sfera, ktora oboje/ badz jedno,
zalatwiaja gdzie indziej - przy wzajemnej zgodzie i porozumieniu. Wtedy o
zdradzie nie ma mowy.
>Kurczowe trzymanie się reguł wbrew sobie to pozytywna wartość-
> wierność?
Tak, jezeli taka byla u m o w a. Jezeli bardzo ale to bardzo chce ci sie
sikac - czy fakt, ze nie zrobisz tego na publicznym widoku, np. to li tylko
"kurczowe trzymanie sie regul"?
> Inny przykład: małżonek pod wpływem impulsu przespał się z długonogą
20latką.
> Po miesiącu nie poznałby jej twarzy. Kopulacja to zdrada małżeńska? Facet
> niezmiennie kocha swoją żonę, związany jest z domem. Zdrajca?
Tak, oczywiscie. Przy okazji - kobietom tez takie przygody sie zdarzaja.
>
> Jak do tego ma się ukuty przez kogoś termin _Alizm_?
Ukuty przeze mnie: obiecuje, ze nie bede zdradzal
ALE: - nie mam wystarczajaco seksu w domu,
ALE to bylo tylko chwilowe, nawet nie pamietam z kim,
ALE - tak naprawde to ja zony/ partnerki nie kocham.
A gdzie jest miejsce na najzwyklejsze wywiazanie sie z obietnicy, na ktore
ten drugi l i c z y i ma do tego niekwestionowane prawo, bo taka byla u m
o w a?
Sednem sprawy jest fakt iz druga osoba oczekuje obiecywanej wiernosci, zyje
w przekonaniu, ze te sprawy sa w zwiazku jasne i omowione.
>
> W rozwijanym wątku obawiałabym się wszelkich uproszczonych uogólnień.
> Do różnorodnych, konkretnych przypadków mogą się mieć w sam raz jak pięść
do
> nosa. Wszycy kochający się są do siebie podobni, bardzo różne oblicza ma
> zdrada.
Yeap. Kazdy ma swoje ALE.
;)
Kaska
|