Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!news.nask.pl!news.us.edu.pl!newsfeed.silweb.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "On" <p...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Zdrada - pytanie glownie do kobiet
Date: Tue, 16 Apr 2002 11:45:06 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 37
Sender: p...@p...onet.pl@167.3.114.141
Message-ID: <a9gsat$8t0$9@news.onet.pl>
References: <a...@c...pl> <1...@n...onet.pl>
<a...@c...pl>
Reply-To: "On" <p...@p...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: 167.3.114.141
X-Trace: news.onet.pl 1018950813 9120 167.3.114.141 (16 Apr 2002 09:53:33 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 16 Apr 2002 09:53:33 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4522.1200
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4522.1200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:8935
Ukryj nagłówki
> Nie wiem. Myślę, że to nie jest zależność... Znaczy, może czasem tak.
> Np. jeśli w innych panach z założenia nie widzę mężczyzn, to mogę się
> tak 'zaprogramować', że żadnych zalotów nie wezmę poważnie :) Tylko
> potem odprogramować się ciężko... ;)
Można się zaprogramować i to działa i często jest bardzo wygodne.
> Oj, długo by streszczać... :) Tamta dyskusja opierała się na szeregu
> przykładów - prawdziwych i wymyślonych, musiałam sobie wyobrazić
> opisywane sytuacje, o których wcześniej wcale nie myślałam, i jakoś
> zweryfikować swoje poglądy. Ogólny wniosek, do jakiego doszłam, to że
> zdrada czy też niewierność nie jest najgorszą rzeczą, jaka może się
> przytrafić w związku. I że w pewnych skrajnych przypadkach może to być
> nawet korzystne. Oraz, że nie należy stawiać wszystkiego na jedną
> kartę i tak łatwo oceniać i wymierzać kary, że wybaczanie często
> naprawdę się opłaca... :)
Wydaje mi się, że zdrada jest przypadłością i taką samą ułomnością
ludzką jak inne, kopcenie papierosów w domu jest okropne,
ale można sobie wyobrazić że wybaczymy to Ukochanemu,
nawet gdy nie cierpimy tego az do wykręcenia mózgu, poprzez wykręcenie
nosa.
> Nie, ja to widzę inaczej. Jak mam jednego faceta, i drugiego, o którym
> ten pierwszy nic a nic nie wie, to ten drugi jest 'na boku' :) Ale
> gdybym miała dwóch mężczyzn, którzy są świadomi istnienia tego
> drugiego i taki układ akceptują, i wszystko jest jawne, bez kłamstw i
> obłudy, to by nie było 'na boku', tylko całkiem legalnie :)
Dokładnie to całkiem ucziciwy układ.
Pozdrawiam
ON
|