« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2005-05-19 22:29:24
Temat: Re: Żenada w polskiej szkoleA był to czwartek, 19 maja 2005 23:11, gdy locke napisał(a) coś na
pl.soc.edukacja. No i teraz trzeba odpowiedzieć.
> wprowadzenie w klasach IV-VI nauczania blokowego: gdyby pozostał podział
> na przedmioty, których uczyliby odpowiednio przygotowani nauczyciele,
> poziom byłby znacznie wyższy.
Ale o to chodzi, że poziom ma być niższy! Za to użytkowy.
Na biologiach uczy się jakiś debilnych komórek i innych abstrakcji, a nie
uczy się rozpoznawania drzew, ptaków, zwyczajów zwierzątek żyjących wokoło
nas. Ja jestem przyrodniczym analfabetą. Wróbla nie odróżnię od jaskółki.
Jestem kolejną ofiarą kucia różnych pantofelków, których i tak już nie
pamiętam. I tak jest we wszystkich przedmiotach. Zero życiowej praktyki,
tony niepotrzebnej wiedzy encyklopedycznej do zakucia i zapomnienia.
--
Jego Zupełna Bladoszarość Tristan
(ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2005-05-20 04:50:11
Temat: Re: Żenada w polskiej szkolejeśli nie będzie protestów to nowa podstawa
http://www.isp.org.pl/podstawa/projekty.htm
niebawem wszystko się wyrówna
tylko do jakiego poziomu
Arek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2005-05-20 08:27:22
Temat: Re: Żenada w polskiej szkoleW wiadomości news:d6j412$c1o$1@serwus.bnet.pl Tristan Alder
<s...@p...onet.pl> pisze:
> Ale o to chodzi, że poziom ma być niższy! Za to użytkowy.
No ja bym nie powiedział, że jak użytkowy to od razu niższy.
Co po teorii bez praktyki?
> Na biologiach uczy się jakiś debilnych komórek i innych abstrakcji, a nie
> uczy się rozpoznawania drzew, ptaków, zwyczajów zwierzątek żyjących wokoło
> nas.
Eliminacja zbędnej wiedzy faktograficznej oraz zastąpienie jej orientacją
praktyczną mogłoby odbyć się na poziomie bezpośrednim - po prostu w klasie.
Wystarczy dobry wykładowca.
> Ja jestem przyrodniczym analfabetą. Wróbla nie odróżnię od jaskółki.
A orła od gawrona? ;))
--
Pozdrawiam
Jotte
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2005-05-20 13:31:13
Temat: Re: Żenada w polskiej szkoleA był to piątek, 20 maja 2005 10:27, gdy Jotte napisał(a) coś na
pl.soc.edukacja. No i teraz trzeba odpowiedzieć.
>> Ale o to chodzi, że poziom ma być niższy! Za to użytkowy.
> No ja bym nie powiedział, że jak użytkowy to od razu niższy.
Nie akademicki, a taki jest teraz w szkole.
> Co po teorii bez praktyki?
No właśnie.
>> Na biologiach uczy się jakiś debilnych komórek i innych abstrakcji, a nie
>> uczy się rozpoznawania drzew, ptaków, zwyczajów zwierzątek żyjących
>> wokoło nas.
> Eliminacja zbędnej wiedzy faktograficznej oraz zastąpienie jej orientacją
> praktyczną mogłoby odbyć się na poziomie bezpośrednim - po prostu w
> klasie. Wystarczy dobry wykładowca.
Nie wystarczy, bo nie może nie realizować materialu. Nie może na matematyce
uczyć liczenia w sklepie zamiast pochodnych.
>> Ja jestem przyrodniczym analfabetą. Wróbla nie odróżnię od jaskółki.
> A orła od gawrona? ;))
Też nie.
--
Jego Zupełna Bladoszarość Tristan
(ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2005-05-20 14:13:21
Temat: Re: Żenada w polskiej szkole
Użytkownik "Tristan Alder" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:d6j412$c1o$1@serwus.bnet.pl...
> Ale o to chodzi, że poziom ma być niższy! Za to użytkowy.
Wspominałem już w którymś miejscu o ostrożności z "utylizacją" programu. Co
to znaczy "program użytkowy"? Do czego ma służyć zawarta w nim wiedza?
Zauważmy, że większość szkół przygotowuje nie do pracy czy życia, ale nauki
w kolejnej szkole. Takie są realia i nic na to się nie poradzi - jeśli ktoś
chce oiągnąć jakiś poziom musi poprzeć go odpowiednio wysokim
wykształceniem.
> Na biologiach uczy się jakiś debilnych komórek i innych abstrakcji, a nie
> uczy się rozpoznawania drzew, ptaków, zwyczajów zwierzątek żyjących wokoło
Uczy się - w kalsach I-III szkoły podstawowej. Mój syn (obecnie klasa III)
świetnie rozpoznaje różne roślinki, o których ja nawet nie wiedziałem, że
istnieją. A może po prostu zapomniałem...
> nas. Ja jestem przyrodniczym analfabetą. Wróbla nie odróżnię od jaskółki.
Tego można nauczyć się z atlasu roślin/zwierząt (niepotrzebne skreślić)...
> Jestem kolejną ofiarą kucia różnych pantofelków, których i tak już nie
> pamiętam. I tak jest we wszystkich przedmiotach. Zero życiowej praktyki,
Do życia jest Ci potrzebna jedynie umiejętność odróżnienia wróbla od
jaskółki? To raczej mało ciekawe prowadzisz życie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2005-05-20 14:16:55
Temat: Re: Żenada w polskiej szkole
Użytkownik "Tristan Alder" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:d6kos0$ia8$1@serwus.bnet.pl...
> Nie wystarczy, bo nie może nie realizować materialu. Nie może na
matematyce
> uczyć liczenia w sklepie zamiast pochodnych.
Biorąc pod uwagę, że pochodne są dopiero w szkole ponadgimnazjalnej (a i to
nie we wszystkich), to wtedy na naukę liczenia w sklepie jest już trochęza
późno... A pochodne będą potrzebne tym, którzy poszli do ogólniaka (i do
klasy mat-fiz czy tym podobnej) na studiach, na które pewnie się wybiorą.
Odnoszę wrażenie, że tak naprawdę, to chciałbyś, żeby przez cały tok
kształcenia - od zerówki po maturę - uczyć tylko najbardziej elementarnych
umiejętności. A nie uważasz czasem, że od pewnego poziomu szkoła ma
przygotowywać nie tylko do życia, ale i do pracy, do studiowania, do
działalności naukowej itp.?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2005-05-20 18:42:15
Temat: Re: Żenada w polskiej szkoleW wiadomości news:d6kos0$ia8$1@serwus.bnet.pl Tristan Alder
<s...@p...onet.pl> pisze:
>> Eliminacja zbędnej wiedzy faktograficznej oraz zastąpienie jej orientacją
>> praktyczną mogłoby odbyć się na poziomie bezpośrednim - po prostu w
>> klasie. Wystarczy dobry wykładowca.
> Nie wystarczy,
Czyżby?
> bo nie może nie realizować materialu. Nie może na
> matematyce uczyć liczenia w sklepie zamiast pochodnych.
Hmm...
>>> Ja jestem przyrodniczym analfabetą. Wróbla nie odróżnię od jaskółki.
>> A orła od gawrona? ;))
> Też nie.
A to akurat niedobrze. ;)))
--
Pozdrawiam
Jotte
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2005-05-21 09:46:04
Temat: Re: Żenada w polskiej szkoleA był to piątek, 20 maja 2005 16:16, gdy locke napisał(a) coś na
pl.soc.edukacja. No i teraz trzeba odpowiedzieć.
>
> Użytkownik "Tristan Alder" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:d6kos0$ia8$1@serwus.bnet.pl...
>
>> Nie wystarczy, bo nie może nie realizować materialu. Nie może na
> matematyce
>> uczyć liczenia w sklepie zamiast pochodnych.
>
> Biorąc pod uwagę, że pochodne są dopiero w szkole ponadgimnazjalnej (a i
> to nie we wszystkich), to wtedy na naukę liczenia w sklepie jest już
> trochęza późno...
No dobrze, ale czego uczyli niżej? Czemu nie nauczyli tego?
> A pochodne będą potrzebne tym, którzy poszli do
> ogólniaka (i do klasy mat-fiz czy tym podobnej) na studiach, na które
> pewnie się wybiorą. Odnoszę wrażenie, że tak naprawdę, to chciałbyś, żeby
> przez cały tok kształcenia - od zerówki po maturę - uczyć tylko
> najbardziej elementarnych umiejętności.
Nie najbardziej, obliczanie cen jest przykładem.
> A nie uważasz czasem, że od
> pewnego poziomu szkoła ma przygotowywać nie tylko do życia, ale i do
> pracy, do studiowania, do działalności naukowej itp.?
_nie_tylko_do_życia_. A właśnie ból w tym, że do życia nie przygotowuje.
--
Jego Zupełna Bladoszarość Tristan
(ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2005-05-21 09:50:06
Temat: Re: Żenada w polskiej szkoleA był to piątek, 20 maja 2005 16:13, gdy locke napisał(a) coś na
pl.soc.edukacja. No i teraz trzeba odpowiedzieć.
>> Ale o to chodzi, że poziom ma być niższy! Za to użytkowy.
> Wspominałem już w którymś miejscu o ostrożności z "utylizacją" programu.
> Co to znaczy "program użytkowy"? Do czego ma służyć zawarta w nim wiedza?
To życia. Do tego, żeby nie kuć tony nieużytecznej teorii, ale porządniej
przerabiać podstawy. Żeby np. wiedzieć jak zachowują się roślinki,
zwierzątka, wiedzieć gdzie występują, jakie mają zwyczaje. Jak je
traktować. Jak rozpoznać.
> Zauważmy, że większość szkół przygotowuje nie do pracy czy życia, ale
> nauki w kolejnej szkole.
I to jest właśnie przerażające.
> Takie są realia i nic na to się nie poradzi -
> jeśli ktoś chce oiągnąć jakiś poziom musi poprzeć go odpowiednio wysokim
> wykształceniem.
Akademickich fachowców nie trzeba tylu. Ludzie kończą szkoły, a następnie
przygotowują się do życia samodzielnie albo przez pierwsze lata pracy. W
efekcie zostają funkcjonalnymi analfabetamy z dziedzin nie będących ich
zawodem. Wiem to po sobie.
>> Na biologiach uczy się jakiś debilnych komórek i innych abstrakcji, a nie
>> uczy się rozpoznawania drzew, ptaków, zwyczajów zwierzątek żyjących
>> wokoło
> Uczy się - w kalsach I-III szkoły podstawowej. Mój syn (obecnie klasa III)
> świetnie rozpoznaje różne roślinki, o których ja nawet nie wiedziałem, że
> istnieją. A może po prostu zapomniałem...
No to korzystnie. Za moich młodych lat nie uczono. Samą teorię z książek
kułem.
>> nas. Ja jestem przyrodniczym analfabetą. Wróbla nie odróżnię od jaskółki.
> Tego można nauczyć się z atlasu roślin/zwierząt (niepotrzebne skreślić)...
Można się nauczyć wielu rzeczy samemu. Ale trzeba mieć chęć oraz czas. Czas,
który dziecko marnuje na wkuwanie totalnych pierdół.
>> Jestem kolejną ofiarą kucia różnych pantofelków, których i tak już nie
>> pamiętam. I tak jest we wszystkich przedmiotach. Zero życiowej praktyki,
> Do życia jest Ci potrzebna jedynie umiejętność odróżnienia wróbla od
> jaskółki? To raczej mało ciekawe prowadzisz życie.
Nie, nie tylko. Ale nie jest mi potrzebna budowa pantofelka i inne gupoty,
jakie kułem, a jakich już nawet nie pamiętam.
--
Jego Zupełna Bladoszarość Tristan
(ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2005-05-21 10:24:29
Temat: Re: Żenada w polskiej szkoleTristan Alder wrote:
>> Zauważmy, że większość szkół przygotowuje nie do pracy czy życia, ale
>> nauki w kolejnej szkole.
>
> I to jest właśnie przerażające.
O ile podstawówka i, powiedzmy, gimnazjum, mogą (powinny?) jeszcze być
'ogólnorozwojowe', o tyle po coś te profile w liceum powinny być (zwłaszcza,
że liceum jest dodatkowy rok krótsze). Ile ja bym dał, żeby zamiast męczenia
się z jakimiś wzorami fizycznymi z których i tak nic nie pamiętam, ktoś mi
dobrze (jak najbardziej bezwzorowo, bo wzorów i tak się nie zapamiętuje)
wytłumaczył teorię względności, kwantową i takie tam. Podobnie z innych
przedmiotów.
--
Każdy człowiek, który naprawdę żyje, nie ma charakteru, nie może go mieć.
Charakter jest zawsze martwy, otacza cię zgniła struktura przeniesiona z
przeszłości. Jeżeli działasz zgodnie z charakterem wtedy nie działasz w ogóle
- jedynie mechanicznie reagujesz. { Osho }
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |