« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2002-07-15 16:03:30
Temat: Re: Żeńskie okazy GINKGO"Grzegorz Karolczak" <v...@l...onet.pl> wrote in message
news:agune8$cgc$1@news.onet.pl...
>
> HERE'S WHAT YOU NEED TO KNOW: The cost of a standardized
> dose of the two active factor of Ginko: glycosides and terpeness range from
> one cent Canadian to $1.36.
> The authors of the study concluded that variation between capsules and among
> manufacturers greatly exceeds the allowable variation for pharmaceuticals.
> The results are similar to what was found for tablets by ConsumerLab.com in
> 1999.
Czyli dokladnie to, co pisalem. Nie badanie, czy wyciag z lisci milorzebu ma
dzialanie lecznicze, ale badanie, czy producenci oszukuja.
> None of the teas stated how much they contained, but the terpenes are not
> water soluble so tea is not the way to get your ginkgo.
W USa produkowane sa tez herbatki z milorzebu, ale roznego rodzaju
kapsulki sa znacznie bardziej popularne.
> Nie chce analizowac motywow dzialan autorow "wybranych losowo abstractow" by
> znow nie wytracac Was z rownowagi i nie burzyc konsumenckich upodoban. A
> takze bo mam pewnien szacunek do wielu naukowcow. Byla moda na zen szen,
> bursztyn. Jest na Ginko. I przeminie z biegiem czasu. A dobra
> woda...pozostanie woda;-)
Poniewaz na ginkgo nie ma patentow, nie stoja za tym az tak wielkie
pieniadze. Motywy sa wiec chyba szlachetne. Moda oczywiscie jest moda
(a propos, moda na zen-szen nie przeszla jeszcze), ale nalezaloby powrocic
do stanu rownowagi w medycynie. Tam, gdzie trzeba, srodki sztuczne,
w pozostalych przypadkach naturalne. Zwlaszcza, ze leki ziolowe czestokroc
byly "testowane" przez setki lub nawet tysiace lat, wiec latwiej tu uniknac
niepozadanych skutkow ubocznych. Nawet jesli nie pomoze, to nie zaszkodzi,
czego nie mozna powiedziec o wiekszosci lekow "oficjalnej" medycyny.
Z ta woda tez nie jest tak prosto. Jaka woda jest dobra? W Ameryce propaguje
sie wode destylowana (lub prawie), co w swietle tego, co ja wiem, jest czystym
nonsensem - wyplukuje ona z organizmu mineraly.
Pozdrowienia,
Michal
--
Michal Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
(this is my real address - to jest moj prawdziwy adres)
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2002-07-15 17:10:31
Temat: Re: Żeńskie okazy GINKGO
Użytkownik "Michal Misiurewicz" <n...@n...nospam> napisał w wiadomości
news:X2DY8.170$Av3.136097@newsfeed.slurp.net...
> "Grzegorz Karolczak" <v...@l...onet.pl> wrote in message
news:agune8$cgc$1@news.onet.pl...
.
> > The authors of the study concluded that variation between capsules and
among
> > manufacturers greatly exceeds the allowable variation for
pharmaceuticals.
> > The results are similar to what was found for tablets by ConsumerLab.com
in
> > 1999.
>
> Czyli dokladnie to, co pisalem. Nie badanie, czy wyciag z lisci milorzebu
ma
> dzialanie lecznicze, ale badanie, czy producenci oszukuja.
Czyli zbieramy listki sami?
Kazdy wyciag ma jakies dzialanie, ale kupowanie preparatow z Ginko nie
pomaga w niczym innym jak oproznianiu kieszeni (kupujacego) ;-)
>
> > None of the teas stated how much they contained, but the terpenes are
not
> > water soluble so tea is not the way to get your ginkgo.
>
> W USa produkowane sa tez herbatki z milorzebu, ale roznego rodzaju
> kapsulki sa znacznie bardziej popularne.
Ale herbatek nie pijemy. To juz wiemy - tea is not the way to get your
ginkgo ;-)
> Poniewaz na ginkgo nie ma patentow, nie stoja za tym az tak wielkie
> pieniadze. Motywy sa wiec chyba szlachetne.
Stoja. Ginko to typowy marketingowy erzac.
>Moda oczywiscie jest moda
> (a propos, moda na zen-szen nie przeszla jeszcze), ale nalezaloby powrocic
> do stanu rownowagi w medycynie. Tam, gdzie trzeba, srodki sztuczne,
> w pozostalych przypadkach naturalne. Zwlaszcza, ze leki ziolowe czestokroc
> byly "testowane" przez setki lub nawet tysiace lat, wiec latwiej tu
uniknac
> niepozadanych skutkow ubocznych. Nawet jesli nie pomoze, to nie zaszkodzi,
> czego nie mozna powiedziec o wiekszosci lekow "oficjalnej" medycyny.
Tu zgoda. Choc z ziolami trzeba ostroznie.
>
> Z ta woda tez nie jest tak prosto. Jaka woda jest dobra? W Ameryce
propaguje
> sie wode destylowana (lub prawie), co w swietle tego, co ja wiem, jest
czystym
> nonsensem - wyplukuje ona z organizmu mineraly.
Woda wodzie nie rowna. Z chemii wiadomo, ze znaczenie ma odczyn. Lepszy (dla
mnie|) alkaliczny. Istotna jest czystosc mikrobiologiczna i zawartosc
mineralow. Generalnie polecane sa wody z duza zawartoscia magnezu, ktorego
wiekszosci nam brak. Zwracam uwage, ze w Polsce wystepuja dwa pojecia "woda
mineralna" i woda "zrodlana" Ta ostatnia to kranowa (nawet nie jesli
poddawana odwroconej osmozie). Zwracam uwage, by kupowac wody atestowane.
Pozdrawiam
Grzegorz
P.S. Jakos chce mi sie z Toba pogrymasic. Brak jednak punktu zaczepienia ;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2002-07-15 17:11:13
Temat: Re: Żeńskie okazy GINKGO
Użytkownik "Jerzy" <0...@m...pl> napisał w wiadomości
news:aguq9i$bk$1@sunsite.icm.edu.pl...
> [...]
> > I przeminie z biegiem czasu. A dobra
> > woda...pozostanie woda;-)
>
> Uwierzę ci jak mi powiesz co to jest dobra woda.
"Dobra voda" to taki czeski likier ;-)
Pozdr
Grzegorz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2002-07-15 20:14:42
Temat: Re: Żeńskie okazy GINKGO
----- Original Message -----
From: "P. L." <l...@i...pl>
.... A owoce naprawdę czuć. Nie powiem jednak, że śmierdzą
> gównem . Jest to taki niezbyt przyjemny słodko-owocowo-gnijący odorek.
Rąk,
> po zbieraniu "nie-owoców" i umyciu można w każdym razie używać do
jedzenia.
> Pozdrawiam
> P.L.
>
mam jednego ginkgo
i te owoce ale nie owoce
to tylko na damskich czy rowniez na trutniach
?
ma to zasadnicze dla mnie znaczenie
hehe
dla nich w sumie tez
bo drzewa dajace jadalne owoce moga liczyc na ekstra podlewanie...
:)
z pozdrowieniami i usmiechami
_hehehe
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.ogrody
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2002-07-16 03:44:09
Temat: Re: Żeńskie okazy GINKGOMichal Misiurewicz wrote:
>
>
> Z ta woda tez nie jest tak prosto. Jaka woda jest dobra? W Ameryce propaguje
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
> sie wode destylowana (lub prawie), co w swietle tego, co ja wiem, jest czystym
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
> nonsensem - wyplukuje ona z organizmu mineraly.
>
>
Tak, zwlaszcza do zelazek!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2002-07-16 07:29:00
Temat: Re: Żeńskie okazy GINKGOTruteń trudni się trutnieniem nie owocowaniem.
Tylko "samiczka" daje owoce.
P.L.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2002-09-30 18:49:22
Temat: Re: Żeńskie okazy GINKGO
Użytkownik "Marek Leda" <l...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:agmi9h$787$1@news.gazeta.pl...
> Witam,
> W sprzedazy znajduja sie wylacznie, lub niemal wylacznie okazy meskie
> milorzebu. Wynika to stad, ze w dawnej literaturze ogrodniczej zniechecano
> (jak widac skutecznie) ludzi do sadzenia drzew zenskich z uwagi na
> nieznosny (podobno...) smrod rozkladajacych sie osnowek.
> Faktem jest zatem, ze zenskie okazy Ginkgo, tak stare w parkach, jak i
mlode w
> prywatnych ogrodach naleza do rzadkosci.
> I ja wlasnie poszukuje takich drzew.
> Czy ktos z Was hoduje zenskie Ginkgo? Czy znacie stare drzewa?
> Chetnie nawiaze kontakt z takimi osobami celem zadania kilku pytan.
> Pozdrawiam
>
> Marek Leda
>
Stare i znane mi drzewa zenskie w Warszawie to jedno w Lazienkach przy
stawie, drugie mlodsze w Parku Skaryszewskim. Z obu zbierałem nasiona,
lepiej wschodza z P. Skaryszewskiego, ale było to z 15 lat temu.
Meskie milorzeby wczesnie zrzucaja liscie, ktore sa bardzo ladnie zolte we
wrzesniu i wydaja sie miec glebiej powcinane liscie.
Pozdrawiam
Andrzej Opejda
http://www.sieciogrod.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |