Data: 2019-06-11 22:18:02
Temat: Re: Ziemkiewicz forever
Od: Ilona <i...@u...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 2019-06-09 22:37, Jakub A. Krzewicki wrote:
> W dniu niedziela, 9 czerwca 2019 22:35:43 UTC+2 użytkownik Jakub A. Krzewicki
napisał:
>> W dniu niedziela, 9 czerwca 2019 22:06:55 UTC+2 użytkownik Ilona napisał:
>>> On 2019-06-09 21:28, Jakub A. Krzewicki wrote:
>>>> W dniu niedziela, 9 czerwca 2019 20:52:37 UTC+2 użytkownik Ilona napisał:
>>>>
>>>>> Cenna uwaga!
>>>>>
>>>>> To wszystko nie było by możliwe _bez_ katolicyzmu.
>>>>
>>>> I owszem, bez katolicyzmu, ale bez _słabego_ katolicyzmu.
>>>>
>>>> Silny katolicyzm był w Hiszpanii i taki tam był zamordyzm, że górale z góry
Syjon musieli zwijać manatki do cesarza ottomańskiego, a Maurowie, którzy
>>>> do jasnej ciasnej wprowadzili tam początki cywilizacji naukowo-technicznej,
>>>> oświetlone miasta, wodociągi, kanalizację, biblioteki, musieli się zwinąć i nic
>>>> z tego nie przetrwało, ino brud smród i ubóstwo Kastylijczyków i Aragończyków.
>>>> Wyzwolenie przez reconquistę wyglądało tak, że cała masa szlachetnych hidalgos
>>>> nie umiała czytać i pisać, nie miała własnego domu, z braku roboty rycerze ci
>>>> pasali świnie i leżeli w stodole na ciepłym gównie.
>>>>
>>>> Podbój Nowego Świata nie byłby możliwy bez takiej masy dziadostwa na eksport.
>>>>
>>>> Wniosek: zawsze należy trochę ten katolicyzm podtrzymywać jak ogień w kominku,
>>>> ale nie można pozwolić, coby urósł w siłę ponad ilości śladowe niezbędne do
>>>> użytkowania, bo wtedy skóra tygrysa rozłożona w saloniku się sfajczy, a może
>>>> i cały dom się spali.
>>>>
>>>
>>> To prawda, we wszystkim należy zachować umiar.
>>
>> U nas też z hołyszami szlacheckimi nie było za wesoło. Na takim Mazowszu, to
>> w XVII w. de facto byli katolicy w I pokoleniu, bo niezależnie od tego, że ich
>> tatkowie byli chrzczeni czy tam brali śluby od jakichś 600 lat z okładem
>> w kościołach, to na co dzień modlili się gdzie indziej, do bardziej rodzimych
>> bóstw, zwłaszcza jak trwoga przyszła, to do bogów ojców a nie do Krysta.
>> Nowe pokolenie, kształcone w renesansowych łacińskich jezuickich konwiktach
>> za Wazów to byli neofici, którzy nie pasowali dobrze ani do tzw. pogaństwa
>> ani do tej nowej konfederacji warszawskiej, gdzie żyło się obok lutrów,
>> kalwinów i innych różnowierców. Wiem, że za PRyL-u Jasienica po nich mocno
>> jechał jako po jednym ze źródeł polskiej anarchii. Dopiero KEN i Konstytucja
>> 3 Maja (przecież też zakładająca katolicyzm jako główną religię państwową)
>> zrobiły porządek z tym pijanym towarzychem, poniewczasie.
>
> PS. Od tego co wyznawali, jest chyba jednak ważniejsze, co mieli - i też znowu
> nic oprócz zardzewiałej szabli i szaraczkowego kontusza.
>
Najlepszym przykładem multikulti był do niedawana Lwów, dokąd nie weszli
tam Moskale.
W średniwiecznej Hiszpanii multikulti widać zasło za daleko. Ludność
unorzała, nie tylko szlachta, ale i włościanie, bc może sama Izabella
zrozumiała, ze wkrótce wyladuje z kurami w stodole i podjeła radykalne
kroki.
//w nagrode, dostała od papierza mapy obu Ameryk :)
--
|